środa, 19 grudnia 2012

Czarny Piotruś

"Nie mam zamiaru im pomagać w nakreślaniu ich bzdurnych przekonań", mówił o propozycji zagrania w filmie "Smoleńsk" , w reżyserii Antoniego Krauze,wg scenariusza Marcina Wolskiego,Marian Opania.
"Otrzymałem taką propozycję i od razu odmówiłem. Mam swoje powody, polityczne. Nie jestem zwolennikiem PiS ani braci Kaczyńskich".

 "Z przykrością stwierdzam, że pojawiająca się ostatnio w mediach informacja, że w filmie "Smoleńsk" może zagrać sympatyzująca z PiS i prawicą Maria Pakulnis jest nieprawdziwa. Przede wszystkim informuję, iż przypisywanie mojej osoby do jakiejkolwiek opcji politycznej należy traktować jako nadużycie i nierzetelność, gdyż w swojej działalności publicznej nigdy nie ujawniałam swoich poglądów politycznych". Podpisane: Maria Pakulnis.

 "Każdy uczciwy i odrobinkę myślący aktor by odmówił. Antoniego Macierewicza mógłbym zagrać w każdym filmie, który by się zgadzał z moim światopoglądem"- wyznał Daniel Olbrychski, dodając, że odmówiłby, jeśli film miałby być o zamachu.

 "Pomysł filmu o Smoleńsku wydaje mi się jakąś hucpą. Daniel Olbrychski dobrze o tym powiedział, że powstanie takiego filmu może być groźne dla Polski. Obśmieje nas na cały świat. Znałem go ( Antoniego Krauze- przyp. P.K.) kiedyś. Grałem u niego w filmie "Strach". Był innym człowiekiem. Ja bym miał trudności z robieniem filmów, które trącą taką hagiografią, czyli ukultowieniem. Nie mam takiej natury". Tyle Jerzy Stuhr.

Marian Opania, Maria Pakulnis, Jerzy Stuhr. Trzy wybitne postaci polskiej kinematografii, aktorzy przez wielkie A, mający w dorobku wiele świetnych ról. M.in. na filmach z ich udziałem się wychowałem.Wybitni, czego nie dostrzega tak żałosna postać na katoprawicy, jak Adam Hofman. Dla niego pan Opania to słabej klasy kabareciarz. Cóż, rozumiem bezsilność i złość narcyza, bo kto miałby w tym PiS pokazać mu, jak wygląda WIELKI ARTYSTA? Wolski? Krauze? Pietrzak? A może Stankiewiczowa, której mdłej jakości gwiazda zgasła, nim zdążyła zabłysnąć? Jeśli dodam do tego Stuhra- juniora, na punkcie którego katoprawica doznała histerii, został znienawidzony za rolę w filmie "Pokłosie", obrazującym prawdę, to cieszę się, że tylu znanych, lubianych i szanowanych przeze mnie pokazało PiS-owi, gdzie się zgina dziób pingwina.

Do niedawna nie miałem bladego pojęcia, jakiej opcji politycznej wymienieni aktorzy sprzyjają, lub nie. W nie tak dawnych jeszcze czasach aktora, sportowca, dziennikarza, piosenkarza, spikera telewizyjnego oceniało się przez pryzmat jego ról, umiejętności, osiągnięć, dorobki i popularności. Nastały jednak w Polsce czasy takie, że na pierwszy plan zaczęły wychodzić przynależność partyjna, sympatie i antypatie polityczne. Podupadłe postaci, jak Wolski, Pietrzak, Rosiewicz i inni afiszują się ze swoim poparciem udzielonym PiS i Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ich sprawa, ich cyrk, ich kaczki. A właśnie! Internauci w sondzie na portalu WP jednogłośnie orzekli, że postać Lecha Kaczyńskiego w filmie o "zamachu" smoleńskim powinien zagrać Kazimierz Kaczor. Mam mocne podejrzenie, że żoliborski książę nie zaakceptuje tej kandydatury...

"Tu jest Polska!", krzyczą przy okazji radiomaryjnych, PiS-owskich spędów wyborcy Kaczyńskiego. Mizerna ta ich Polska, skoro nie potrafią znaleźć kandydata, który zgodziłby się zagrać Lecha Kaczyńskiego. Próżny, daremny trud! Nic nie da wciąganie do politycznej rozgrywki aktorów, którzy nie są wolskimi wyborcami, a którzy mają sporo szarych komórek i potrafią ich użyć. Oni nie dali sobie wmówić bredni Antoniego Macierewicza, pamiętają, jak to było nie tylko ze Smoleńskiem, ale i z postacią Lecha Kaczyńskiego, słabego prezydenta, którego znaczenie środowiska sakiewiczowsko- kaczyńskie rozdmuchały do niebotycznych rozmiarów. Trzy razy w: wybitny, wielki i wspaniały. Nie zauważyli, biedacy, że prócz wyznawców religii smoleńskiej nikt w to nie uwierzył, mimo propagandy głoszonej po dziś dzień.

 Mam złe wieści dla PiS, Kaczyńskiego i całej reszty: zmuszeni będą poszukać aktorów do filmu Krauzego w swoim własnym gronie. Odpadło kilka kandydatur, postawieni pod ścianą inni aktorzy, w ocenie Adama Hofmana godni do zagrania prezydenta 3xw, wykręcą się sianem. Mam własną propozycję: Piotr Semka, katoprawicowy, "niezależny" i "niepokorny" publicysta. Sylwetka podobna, poglądy zbieżne, mnóstwo innych podobieństwa. Role prominentów z PiS, bądź powiązanych z partią proponuję powierzyć młodzieńcom spod znaku ONR, NOP i MW. Kto, jak nie tacy "patrioci" wyczuwa smoleńską atmosferę?

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

4 komentarze:

  1. "Jeśli dodam do tego Stuhra- juniora, na punkcie którego katoprawica doznała histerii, został znienawidzony za rolę w filmie "Pokłosie",..."

    Aktor znienawidzony za zagranie roli!?
    Przyznam, że nie jestem w temacie (filmu nie widziałem), ale co mi się skojarzyło, to film "Złoty Kompas". Promował podobno(*) wartości ateistyczne, dlatego został zbojkotowany przez środowiska chrześcijańskie.

    (*) - Tak słyszałem. Ja tam się niczego nie dopatrzyłem - dla mnie była to po prostu fajna historia.

    Muszę powiedzieć, że nie przestają mnie zadziwiać problemy religijnych fundamentalistów z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  2. A dlaczego Jarek nie zagra roli swojego brata, charakteryzacja nie byla by potrzebna i role moglby przedstawic tak jakby chcial?

    OdpowiedzUsuń
  3. "W nie tak dawnych jeszcze czasach aktora, sportowca, dziennikarza, piosenkarza, spikera telewizyjnego oceniało się przez pryzmat jego ról, umiejętności, osiągnięć, dorobki i popularności. Nastały jednak w Polsce czasy takie, że na pierwszy plan zaczęły wychodzić przynależność partyjna, sympatie i antypatie polityczne"
    Szanowny Pawle! W każdym czasie w naszym ukochanym i umiłowanym kraju artystów oceniano za sympatie i antypatie polityczne. W komunie nie zrobiłeś kariery jeśli nie byłeś ich człowiekiem, potem musiałeś być człowiekiem "Solidarności", teraz, gdy pojawiły się rożne frakcje i frakcyjki dla jednych jesteś artystą dla drugich beztalenciem. Tak to działa zawsze, z tym, że z czasem niektórzy nabierają cech bezpartyjnego mistrza, gdy już się ukradło pierwszy milion czyli zrobiło karier jako czyjś człowiek. Tak to działa - możesz mi wierzyć.

    OdpowiedzUsuń