Rząd polski, Premier Donald Tusk oraz Platforma Obywatelska , wnosząc projekt ustawy o noweli Kodeksu karnego, dotyczącego zakazu tzw. mowy nienawiści pokazała swoją bezradność. Do niedawna zastanawiało mnie, dlaczego premier nie reagował na insynuacje Antoniego Macierewicza, kłamliwe teorie, zmanipulowane koncepcje „niezależnych” publicystów wpatrzonych w Jarosława Kaczyńskiego , oraz polityków, którzy swoje pobożne życzenia usiłowali przedstawiać jako dogmaty. Czy to strach Tuska, czy jego gra, by w strachu przed Kaczyńskim trzymać społeczeństwo, czy może brak pomysłu na stawienie czoła brednio szefa PiS- nie interesuje mnie to. Wiele wyjaśnia złożony przez PO wspomniany projekt ustawy. Minister cyfryzacji, Michał Boni, panicznie lękający się diabła w sieci www, zapowiedział, że powstanie rządowa rada monitorująca przejawy mowy nienawiści, ksenofobii oraz agresji i dyskryminacji w życiu publicznym. Rozbawił mnie pan minister, podobnie jak marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Oznajmiła pani minister, że to na Sejmie i Senacie spoczywa obowiązek przeciwstawiania się agresji przejawiającej się w złym języku, mowie nienawiści. O zespole monitorującym środowiska faszystowskie oczywiście cisza. Cóż, nie od nich płynie zagrożenie.
Co tez szykuje nam rządząca PO?
Ano coś takiego:
Art. 1. W ustawie z dnia 6 czerwca 1997 roku - Kodeks karny (Dz.U. Nr 88, poz. 553 ze zmianami) wprowadza się następujące zmiany:
1.Art. 119 skreśla się.
2.Art. 256 otrzymuje brzmienie: „Art. 256. § 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści wobec grupy osób lub osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, społecznej, naturalnych lub nabytych cech osobistych lub przekonań, albo z tego powodu grupę osób lub osobę znieważa, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechnienia produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła dane informatyczne, druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające treść określoną w § 1.
§ 3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w § 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej.
§ 4. W razie skazania za przestępstwo określone w § 2 sąd orzeka przepadek przedmiotów, o których mowa w § 2, chociażby nie stanowiły własności sprawcy.
§ 5. Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec innej osoby z powodu określonego w § 1 albo z tego powodu narusza jej nietykalność cielesną, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”
3. Art. 257 skreśla się.
Art. 2. Ustawa wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.
UZASADNIENIE
Nowelizacja porządkuje normy Kodeksu karnego poświęcone przestępstwom na tle dyskryminacji, dotychczas znajdujące się w art. 119, 256 i 257 KK.
W miejsce trzech przepisów normujących czyny zabronione, charakteryzujące się dyskryminacyjnym motywem zachowania sprawcy przestępstwa wprowadza się jeden przepis penalizujący czyny o podłożu dyskryminacyjnym.
Nowelizacja nie wyodrębnia propagowania ustrojów totalitarnych do odrębnego przepisu, ze względu na chęć utrzymania dotychczasowej lokalizacji i brzmienia normy penalizującej ten czyn, jak też ze względu na wspólny z czynami o podłożu dyskryminacyjnym typ zachowania polegającego na produkcji, rozpowszechnianiu (itp.) materiałów zawierających zabronione treści (propagujące totalitaryzm lub nawołujące do nienawiści).
Nowelizacja w sposób istotny poszerza katalog wartości chronionych przed dyskryminacją, jaki też go modyfikuje – projekt wprowadza pojęcia „naturalne cechy osobiste” oraz „przekonania”, rezygnując z wyodrębnienia „przynależności wyznaniowej” oraz „bezwyznaniowości”.
Poszerzenie katalogu o „naturalne i nabyte cechy osobiste” stanowi wyraz przekonania, że żadna osoba nie powinna być zgodnie z prawem poddawana dyskryminacji, w tym być obiektem przemocy, groźby, zniewagi lub tzw. mowy nienawiści, na tle swoich przymiotów naturalnych, takich jak np. płeć, stan zdrowia, orientacja seksualna czy niepełnosprawność – tendencja ta od lat przyświeca orzecznictwu na gruncie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Penalizacja zachowań o podłożu dyskryminacji ze względu na naturalne cechy osobiste ma zapewnić, że każdy człowiek będzie podlegał ocenie społecznej ze względu na swoje świadome zachowanie, nie zaś z powodu cech, które są od niego niezależne w tym sensie, że nie ma on możliwości ich zmiany wedle własnej woli – dotychczas dotyczyło to jedynie rasy, pochodzenia etnicznego i narodowości.
Pojęcie „naturalnych i nabytych cech osobistych” pozwoli sądom w praktycznym stosowaniu projektowanej normy ustalać w realiach danej sprawy, czy pokrzywdzony rzeczywiście odznacza się cechą naturalną lub nabytą, ze względu na którą stał się obiektem dyskryminacji, zaś „naturalny lub nabyty” charakter cechy, poza przypadkami oczywistymi, niewymagającymi wiedzy specjalistycznej, będzie przedmiotem wypowiedzi biegłych sądowych, co powinno w praktyce wykluczyć arbitralność decyzji sędziowskich, jak też wypełnić to pojęcie dorobkiem orzecznictwa sądowego oraz doktryny prawa karnego.
Zastąpienie „przynależności religijnej” i „bezwyznaniowości” stanowi wyraz przekonania, że każdy członek społeczeństwa pluralistycznego światopoglądowo ma prawo do ochrony przed dyskryminacją ze względu na przekonania, nie zaś wyłącznie z powodu przynależności religijnej bądź bezwyznaniowości – w tym sensie pojęcie „przekonania” jest szersze treściowo od obecnie funkcjonujących „przynależność religijna” i „bezwyznaniowość”: prawno karna ochrona przed dyskryminacją zostaje rozszerzona także na te osoby, które nie deklarują przynależności do określonego kościoła lub związku wyznaniowego, jednakże ze względu na swoje przekonania światopoglądowe mogą stać się obiektem dyskryminacji ze strony innych osób, zarówno deklarujących przynależność religijną, jak też bezwyznaniowość; nadto projektowane uregulowanie obejmuje także przekonania człowieka w innych niż wyznanie kwestiach, zapewniając ochronę przed dyskryminacją osobom, których przekonania mogą zostać odebrane przez część społeczeństwa jako kontrowersyjne i skłaniać do podejmowania działań niezgodnych z prawem, skutkujących czynami zabronionymi i tłumieniem przez to debaty publicznej.
Projekt ustawy nie pociąga za sobą obciążenia budżetu państwa lub budżetów jednostek samorządu terytorialnego.
Przedmiot projektowanej regulacji nie jest objęty prawem Unii Europejskiej.
Zaiste, zbędny, kolejny już przepis, który nic nie da, może poza autocenzurą. Konstytucja RP wyraźnie zabrania propagowania treści faszystowski, jak i komunistycznych, jednak rządowi polskiemu, ministrowi sprawiedliwości, czy prokuratorowi generalnemu nie przeszkadza jawne istnienie organizacji, których członkowie mienią się patriotami. A do jakiej ideologii się odwołują ci łysole pod symbolem falangi? Kto, jak nie oni, marzą o białej rasie, kto, jak nie oni, bredzą o sprzeczności, jaką miałaby być silna , katolicka Polska, kto, jak nie oni, chcą bić Żyda, pedała i Murzyna?
Ciekawi mnie, czy rzeczywiście ktoś tam w tej PO naiwnie wierzy, że karze nie będzie podlegała osoba, która dopuściła się czynu w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej. Dorota Nieznalska i Nergal będą mieli pełne prawo do wyrażania w swoich dziełach i muzyce przekonań? Ko uzna je za działalność artystyczną, minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego? Premier i Rada Ministrów? A może Komisja wspólna rządu i episkopatu? Czy aby na pewno na baczności powinni się mieć wszelkiej maści narodowcy, zakłócający parady równości, piętnujące mniejszości seksualne? Kto i jakimi środkami zapewni bezpieczeństwo osobom spod znaku tęczy, jeśli wobec nich banka wyrostków zastosuje przemoc lub groźbę bezprawną? Jarosław Gowin, wspierany przez biskupów? No i co z "obrazą uczuć religijnych"?
Dziwnym zbiegiem okoliczności PO składa swoje projekty mniej więcej w tym samym czasie, kiedy projekty składa Ruch Palikota. Pakiet 11 ustaw „Świeckie państwo” uderza w klerykalne interesy, jak i sam kler katolicki, zatem PO rusza do akcji: projektowane uregulowanie obejmuje także przekonania człowieka w innych niż wyznanie kwestiach, zapewniając ochronę przed dyskryminacją osobom, których przekonania mogą zostać odebrane przez część społeczeństwa jako kontrowersyjne i skłaniać do podejmowania działań niezgodnych z prawem, skutkujących czynami zabronionymi i tłumieniem przez to debaty publicznej. I tu jest pewna zagadka: czy biskup katolicki, będący obiektem krytyki posła, zostanie przez klerykałów uznany za osobę dyskryminowaną, czy tez nie? Czy poseł Armand Ryfiński będzie mógł prowadzić konstruktywną krytykę kleru, ujawniać zakłamanie sutannowych, czy zastanawiać się, czy aby w czyjejś łepetynie nie zaświta myśl, że jednak łamie prawo? Nie będzie to tłumieniem debaty publicznej?
Rozumiem bezsilność polityków PO, nie potrafiących, nie chcących, bądź też zastraszonych, pozostających głuchymi na kłamstwa, pomówienia, manipulacje i opluwanie ze strony Kaczyńskiego, PiS i sprzyjających im pismaków. Nie tędy droga, by tworzyć kolejne przepisy, będące powielaniem już istniejących! Pora, by stać na straży przestrzegania przepisów już istniejących, w końcu one nie są po to, aby być, by przestrzegał ich wyłącznie Kowalski z Iksińskim. On obowiązują wszystkich, bez wyjątku, wg Konstytucji wszyscy są wobec prawa równi, bez wyjątków. Bez względu na płeć, kolor skóry, wyznanie, orientację seksualną. Mowa nienawiści? Co się dzieje w Sejmie, w którym codziennie pucuje się tablicę informującą, że przemawiał tu papież Jan Paweł II? Kaplica, katolicki krzyż na ścianie powinien zobowiązywać katolików, tymczasem jedno stworzenie poselskie bredziło o płatnych zdrajcach, pachołkach Rosji, drugie skamlało maczać, sobaki! Jeszcze inne warczało do posła z innej partii :spierdalaj! Przypadki te można mnożyć, mnożyć i jeszcze raz mnożyć. Co się wyrabia w periodykach katoprawicowych czy mediach Rydzyka? Prawda, to realizacja nauki społecznej Kościoła katolickiego, przepełniona miłością do bliźniego! Pod warunkiem, że białego, katolicka, słuchającego Radia Maryja, oglądającego TV Trwam, głosującego na PiS i takie tam szczegóły.
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
Nie od dziś wiadomo, że jedyną receptą PO i Tuska na wszelkie problemy społeczne są zakazy i kary. Ci ludzie po prostu niczego innego stworzyć nie potrafią.
OdpowiedzUsuń