piątek, 9 listopada 2012

Sondaże sondażami, a wyborca i tak nie wie nic

 
Sondaż TNS OBOP kilka dni temu krzyczał, że oto ma wyniki, jakich już dawno świat nie widział! PO zostało doścignięte przez PiS, obie prawicowe partie cieszyły się poparciem 34 proc. ankietowanych. Ba, kilka dni wcześniej PiS jakoby wyprzedzał PO o kilka punktów. "Niezależny" kandydat na premiera z ramienia PiS, Gliński, czy jak mu tam, zacierał ręce, bo już witał się z gąską. Jak tak dalej pójdzie, przywita się z Hofmanem, w Koninie...Według sondażu TNS OBOP trzecie miejsce zajął SLD z 12-procentowym poparciem (1 punkt w górę w porównaniu z poprzednim sondażem). Spadły notowania Ruchu Palikota (9 proc.) i PSL (5 proc.). Do parlamentu nie weszłyby Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry (3 proc.), Polska Jest Najważniejsza (1 proc.) i Nowa Prawica (1 proc.).

Wirtualna Polska również pochwaliła się sondażem. I co z niego wynika? Gdyby wybory parlamentarne odbywały się na początku listopada, na Platformę Obywatelską zagłosowałoby 31 proc. Polaków. Prawo i Sprawiedliwość wybrałoby 30 proc. z nas. Tak wynika z sondażu, zrealizowanego przez Homo Homini dla WP. Poparcie zarówno dla PO, jak i PiS zmalało. Platforma w ciągu dwóch tygodni straciła 2 punkty proc. poparcia, PiS - 1 punkt proc. Trzecie miejsce w rankingu zajmuje Sojusz Lewicy Demokratycznej, na który chce głosować 11 proc. Polaków. Poparcie dla SLD zmniejszyło się o 1 punkt proc. od ostatniego badania. Na czwartej pozycji uplasował się Ruch Palikota z 7-procentowym wynikiem (wzrost o 1 punkt proc.). Na PSL chce głosować 6 procent ankietowanych (wzrost o 1 punkt proc.). Z 5-procentowym wynikiem wynikiem do parlamentu dostałaby się również Solidarna Polska (bez zmian).

Sondaż POLITYKA24.INFO informuje, że partie polityczne mogą liczyć na poparcie: PiS-29,8% PO-25,3& SLD-14,6% RP-10,8% SP-6,3% Poza Sejmem znalazłyby się PSL i PJN. Ale! SMG/KRC ogłasza, jak to jest z ich wynikami: PO-33% PiS-29% SLD-10% RP-6% Poza Sejmem i u nich znalazłyby się PSL i PJN.

Przed radiomaryjnym, warszawskim spędem, rzecznik PiS, o twarzy grymaśnego, zadufanego w sobie dziecka, piał z zachwytu, że Michnikowa "Wyborcza" opublikuje za dzień- dwa wynik sondażu OBOP, na czele którego będzie partia Jarosława Kaczyńskiego. Jeden z dziennikarzy z Czerskiej potwierdził: tak, wyniki będą super dla PiS: 90%, 8% ziobryści, 2% Prawica RP. Sondaż przeprowadzono na reprezentatywnej probie uczestników marszu, nie bez złośliwości oznajmił dziennikarz.

Liderzy partii politycznych niby nie przywiązują wielkiej wagi do słupków poparcia partii, którym przewodzą, ale nie sądzą, by je lekceważyli. Donald Tusk, po długich miesiącach liderowania, kiedy  PO zostało prześcignięte przez PiS, nie zareagował histerycznie, daleki był od paniki. Stwierdził, że nie jest pesymistą, w końcu PO oddała pole, ale nie znaczy to, że zniknęła z politycznej sceny i złożyła broń. Premier podkreślił, że zmiana warty jest tymczasowa. Jak się okazało, miał rację.

Jarosław Kaczyński, pytany o sondaże, stwierdził, że one go nie interesują, że robi swoje. Sondaże raz są dobre, raz złe. Przyznał jednak, że polityków z jego partii zastanawiają tak duże często różnice w badaniach ośrodków. "Niezależni" dziennikarze, sprzyjający PiS, na serio dowodzą, że liberalna i lewicowa prasa celowo opóźnia, lub nie zamieszcza na swoich łamach, korzystnych dla Kaczyńskiego sondaży. Komentarz zbędny.

Janusz Palikot gromi CBOS. Szef RP twierdzi, że ośrodek ten rozmija się bez przerwy z faktami. Z dużą dozą humoru twierdzi pan Janusz, że szefowa CBOS jest członkiem Rady chrześcijańskiego think tanku: "Laboratorium Więzi", nieprzychylnie nastawiona do antyklerykalnej partii. No i miała rzec niewiasta, że Ruch Palikota będzie warcholił w Sejmie. Zatem stronniczość, prywatne sympatie i antypatie...

Leszek Miller przed wyborami parlamentarnymi głosił, że sondaże wyborcze, wskazujące na niespodziewanie wysokie poparcie Ruchu Palikota, są wielką manipulacją i ściemą. Z drugiej strony, tak krytyczny wobec sondaży Miller nie posiada się ze szczęścia, kiedy widzi swój SLD na trzecim miejscu, za PO i PiS. Mało tego, zapowiada dalszy marsz w górę!

Waldemar Pawlak, najlepszy mim wśród polityków, ma swoje, zaskakujące zdanie: nie publikować sondaży! Szef PSL uważa, że takie badania opinii publicznej są mieszaniem w głowach wyborców, są stronnicze i nic nie dają. No cóż, przykro Pawlakowi, kiedy spogląda na słupki poparcia swej partii, która, choć współtworzy rząd, balansuje na granicy błędu wyborczego. Jakby to na niej, a nie na PO, zawiedzeni rządem wyborcy wyładowywali swoją złość.

 Zbigniew Ziobro kurczowo trzyma się korzystnego dla SP wyniku, który widzi ziobrystów w Sejmie. Ba, marzy mu się 10%, choć, jak łka bezradnie, nie ma wielkich pieniędzy, nie ma mediów, ale ma zapał i robi ciężką pracę. Cóż, jeśli ta pracą miało być objeżdżanie probostw i obietnice zaostrzenia prawa, zakazania aborcji, to nic z tego nie będzie. Mniejszy klon IV RP, to się chyba marzy dla Zbigniewa Ziobry.

Paweł Kowal, szef PJN, do dziś uważa, że jego partię rozłożyły przedwyborcze sondaże. Europoseł twierdzi, że ośrodki badania opinii publicznej wmawiały Polakom, by nie głosować na PJN, bo będzie to głos stracony. Kowal, podobnie jak Pawlak, jest przeciwny publikowaniu sondaży z poparciem dla partii politycznych. Gdyby jego PJN przewodził stawce, śpiewałby pan poseł zgoła inaczej...


PO, PiS, RP, SLD, może PSL. Ktoś jeszcze znajdzie się w Sejmie za 3 lata? Czy znajdzie się partia, która będzie czarnym koniem wyborów, która powtórzy wyczyn Ruchu Palikota? Wątpliwe. Nie widać na horyzoncie charyzmatycznego polityka, zdolnego stworzyć coś z niczego. Wszystkie te miernoty, postaci jak Galiński, Cymański i inni kandydaci na kandydatów, są marionetkami w rękach szefów partii. Aleksander Kwaśniewski? Jeden tenor, ale... gdyby tak związał coś z Marcinkiewiczem i Olechowskim na przykład, to kto wie... Przyznam, że spodziewam się kolejnego zwycięstwa PO w wyborach parlamentarnych. Przed nimi są jeszcze wybory samorządowe, w których PO również wypada dobrze. Dla ugrupowań sprawdzianem będą wybory w stolicy. Partia, która w nich zwycięży, może być pewna zwycięstwa wyborach do parlamentu. Donald Tusk zrobi wszystko, by kolejny raz pokonać Jarosława Kaczyńskiego, a to nie będzie wcale takie trudne. Kaczyński coraz bardziej zamyka się w gronie bajkopisarzy, nadskakują mu dziennikarze, którzy nie mają zdolności do publikowania nawet na potrzeby gablot dworcowych. Im się albo wydaje, albo mają świetnych informatorów, których nikt nigdy nie widział, a którzy coś tam słyszeli. Jak nie wybuchy, to naradę Palikota i Tuska, kiedy zakładali RP, czy rozmowę Tuska i Komorowskiego, kiedy ci rzekomo opijali katastrofę smoleńską. Kaczyński musi mieć wroga, jeśli nie rzeczywistego, to wydumanego. Paradoks polega na tym, że jego ewentualne zwycięstwo będzie jego klęską. Będąc u władzy, pozbawiony wroga, którego ma w postaci szefa rządu, skończyłby się jeszcze szybciej, jak po dwóch latach. Na obecną chwilę nie ma nikogo, kto byłby w stanie poważnie zagrozić Tuskowi i Platformie. Brednie Kaczyńskiego, wiara w zamachy, marsze poparcia dla wolności słowa itp.są zajmujące jedynie na chwilę. Spacery po ulicach ładnie wyglądają w TV, ale co zostaje po nich, prócz sporów, czy było 10, czy też 100 tys. manifestantów? W ten sposób Kaczyński władzy nie zdobędzie.

Janusz Palikot wprowadza dużo zamieszania jak nie w Sejmie, to poza nim. Antyklerykalne postulaty nie były pustosłowiem, czego obawiali się sympatycy RP. Akcja partii, dotycząca ujawnienia pełnych kosztów nauczania religii w szkołach, wprowadziła histerię w klerykalne, samorządowe szeregi. To Palikot stawił czoła fundamentalistom Ziobry, którym marzy się całkowity zakaz aborcji. Dziwnym trafem media przemilczały program RP dla małych i średnich przedsiębiorców, wspierany m.in. przez Andrzeja Olechowskiego. Po co plebs ma wiedzieć, że prócz antyklerykalnych pomysłów, były polityk PO ma i inne, nie tylko dla swoich wyborców... Sprawdzianem dla partii będą wybory samorządowe, ciekaw jestem, jak pomarańczowi wypadną w Warszawie. Prócz Kaczyńskiego i jego nawiedzonej świty, nie ma już chyba takich, którzy wierzyliby, że RP jest wydmuszką PO. Palikot obrał dość ostry kurs na premiera i jego partię, złośliwość i uszczypliwość bierze jednak górę nad konstruktywną krytyką. Dołożyć Tuskowi, ale nie tak, jak PiS. Palikot nie doczekał się koalicji z PO, nie ma więc nic do stracenia, nie musi udawać dyplomaty.

Leszek Miller traci czas na udowadnianie, że to SLD jest partią lewicową, a nie Ruch Palikota. Różne są interpretacje lewicowości, ta millerowska jest fałszywa, udawana. Lewica jedynie z nazwy, bo czyny... Millera zadowala miejsce na wyborczym pudle, najprawdopodobniej liczy, ze po następnych wyborach to on i SLD współtworzyć będzie rząd. Oczywiście z Platformą Obywatelską. Trochę szkoda, że Miller i Palikot nie zawiązali współpracy, lecz wymieniali kuksańce między sobą, podbierali sobie działaczy. Sugerowano, że roli mediatora między panami mógłby się podjąć Sławomir Sierakowski, szef "Krytyki Politycznej". Hmm... Dinozaur Miller i młody Sierakowski? Szef SLD woli spotykać się z biskupami katolickimi.

Waldemar Pawlak w słabym wyniku PSL w ub. roku widzi same pozytywy. Wg niego to wynik na miarę dwudziestolecia. Upojony szczęściem i ciągłością władzy ma prawo spocząć na laurach. W polityce osiągnął w sumie wszystko. Prezydentura Polski nie dla niego, ale premierem już był, kilka razy, ministrem również, w rządach lewicowym i prawicowym. Partia niby balansuje na granicy progu wyborczego, ale ciągle wchodzi do Sejmu, w terenie zaś okopała się bardzo mocno. Kto jednak pociągnie PSL w górę? Henryk Smolarz, rocznik 1969? To najmłodszy poseł ludowców. 43 lata! Na dzień dzisiejszy Pawlak może spać spokojnie, choć poleciała głowa ministra Sawickiego: właśnie taki koalicjant, jak PSL, jest potrzebny donaldowi Tuskowi: słaby, cichy i pokorny.

Zbigniew Ziobro skończy tak, jak prawdziwy mężczyzna Paweł Poncyliusz, na marginesie polityki. Ziobro ma bliżej do Korwina, niż do Kaczyńskiego. Adam Hofman, rzecznik PiS, wczoraj wypalił, że szef SP jest przystawką obecnego rządu. Czy tam w PiS nie potrafią wydumać czegoś nowego, wszyscy, którzy nie pod ich dyktando, są przystawką Donalda Tuska ! Czy to wnioski wnikliwej działalności Antoniego Macierewicza? Ziobro poza klękaniem przed biskupami i ściganiem się z PiS o łaski Tadeusza Rydzyka nie ma pomysłu na istnienie. Zakaz aborcji? Co za chwilę, zakaz antykoncepcji? Terlikowski wiceprezesem partii? Marek Jurek kandydatem na prezydenta? Śmiechu warte! Ziobro zawierzył sondażom, dał sobie wmówić, że aborcyjny zakaz wywinduje go na piedestał władzy.

Wszystko byłoby dobrze, tylko te cholerne sondaże! I tak najważniejsze będzie, kogo zareklamuje proboszcz z ambony w dniu wyborów.

 

1 komentarz:

  1. Prawie wszyscy politycy, którzy uwierzyli w dobre notowania swoich partii i siebie w tzw. sondażach, na ogół przegrywali...
    Jeszcze ktoś zamiawia badania w HH?
    Chyba nie oglądali wieczoru wyborczego w Polsat News-prognoza wyników chyba z Księżyca wzięta...
    Na ogół nie wierzę w sondaże.

    OdpowiedzUsuń