poniedziałek, 1 października 2012

Wolski Matrix

Z rozbawieniem śledzę opinie polityków i internautów na temat kandydata PiS na premiera. Podzielam zdania Jacka Żakowskiego, że media dały się wpuścić w kanał, zajmując się nieistotnymi dla Polski sprawami. Nagle przestał przeszkadzać dziennikarzom kryzys, słaby wzrost gospodarczy, Amber Gold, budżet 2013, zamieszanie z podmienionymi ciałami po katastrofie smoleńskiej. To już dziennikarskiej braci nie interesuje! Dziś tematem numer jeden jest Piotr Gliński. Od dziś postać tak komiczna, jak Jaś Fasola za swoich najlepszych czasów. Ciekawi mnie, dlaczego media nie poświęciły nawet sekundy Januszowi Palikotowi, który na forum ekonomicznym w Krynicy przedstawiał program naprawy finansów państwa, projektu reform, a trzęsą się nad pisowską marionetką?

Jarosław Kaczyński, prezes na uchodźctwie, namaścił Glińskiego, anonimową postać, na premiera. Premiera na uchodźctwie oczywiście. I jeden i drugi był zmuszany za złej komuny do bezpłatnej nauki, by dziś, ciemiężeni przez niedemokratyczną Tuskolandię, pobierać duże pieniądze. Oczywiście z budżetu państwa. Tego samego państwa, którego legalność obaj podważają. Nie przeszkadza to im czerpać z niego zysków, wyciągać łapki po srebrniki. Żaden pieniądz im nie śmierdzi.

Nie zamierzam zastanawiać się, czy kandydat, a raczej figurant, jest złym, czy dobrym kandydatem. Wbrew pozorom nie nalezę do osób, które uważają wszystko, co pisowskie, za złe. Są jeszcze w szeregach kaczej partii aniołki, które mamiły wyborcę swoimi buziami z plakatów wyborczych… Mnie zastanawia nie fachowość, lub jej brak, pana Glińskiego, lecz co innego: dlaczego nie Kaczyński, nie Hofman, nie Błaszczak, nie Duda nie zaproponowali swoich żałosnych postaci na premierowski fotel? Może dlatego właśnie, ze są to skompromitowane, zgrane i śmieszne postaci? Po co wskazywać figuranta, przywozić kandydata w teczce, niczym za starych czasów PRL, skoro można samemu podjąć wyzwanie? Tylko że wzywania nie ma, vacatu na stanowisku premiera również nie, rząd ma się dobrze, Donald Tusk jeszcze lepiej, czego nie dostrzega pseudosocjalistyczne PiS. Chyba, że trio Rydzyk- Kaczyński- Duda uwierzyło w bzdury, wciskane do głów PiS, że radiomaryjny, weekendowy spęd był oszałamiającym sukcesem, w wyniku którego obalono legalnie wybrany rząd i premiera. Niezbadane są myśli, jakie rodzą się w łepetynach bonzów katoprawicy!

Bracia Wachowscy mieli swój Matrix, natomiast Kaczyński ma swoją Wolskę. Matrix to była fikcja, Wolska zaś… na poły prawdziwa, na poły marzenie prezesa, któremu celibat szkodzi, jak widać. Ciekaw jestem, jakie zdanie na temat publicznej TVP ma pan Gliński, ale mam mocne podejrzenie, że on bazuje na TV Trwam, ponoć jedynej katolickiej telewizji w Polsce, ma więc prawo nie wiedzieć, co się w rzekomo reżimowej telewizji dzieje. Kto wie, może i on snuł się z pajacami Stankiewicz, wspieranej przez Sakiewicza i Reszczyńskiego i coraz bardziej pisowskiego Skowrońskiego, którzy to pikietowali na Powstańców Warszawy? Oczami wyobraźni widzę telewizję marzeń, budowaną za publiczne pieniądze przez Pospieszalskiego, Karnowskich, Sakiewicza, Terlikowskiego, Cejrowskiego, Czabańskiego, Hołownię, Ziemkiewicza i innych asów. Podczas stanu wojennego Marek Tumanowicz występował w mundurze żołnierza LWP, a za rządów katoprawicy w TVP strojem obowiązującym byłaby chyba sutanna i habit…

Dla przypomnienia, by fani prawych i sprawiedliwych nie udawali, że nie wiedzą i by mieli świadomość , że inni pamiętają:

Zaraz po powstaniu Porozumienia Centrum (1990 r.), powstaje spółka Telegraf. Rada nadzorcza Telegrafu to: Jarosław Kaczyński, Lech Kaczyński, Maciej Zalewski, Andrzej Urbański i Krzysztof Czabański. Spółka, której kapitał początkowy szybko urósł do kwoty 2 mln USD chciała inwestować m.in. w wydawnictwa, komunikację, media i handel. Do skarbca Kaczyńskich trafiło również blisko 110 miliardów starych złotych z tytułu dotacji od prywatnych (Art-B blisko 60 miliardów) i państwowych firm oraz zakupu udziałów spółki. Po ujawnieniu afery FOZZ i pierwszych podejrzeniach, które padły na posiadających utrzymywane w ścisłej tajemnicy kontakty Kaczyńskich z firmami "Art-B", "Budimex" (wybudował Licheń), "Pol - Kufring" i "Metalexport" gospodarczy tygrys - Telegraf pada w dziwnych okolicznościach, a Kaczyńscy nabrali wody w usta. Prezes do dziś nie porusza tego tematu, wszystkim, którzy usiłują dociekać, jak to wtedy było, usłużne Kaczyńskiemu podnóżki krzyczą, że to odgrzewane kotlety.

Fundacja prasowa Solidarność, którą założyli Kaczyńscy powstała na pozostałościach po RSW Prasa-Książka-Ruch. Omijając procedury przetargowe Fundacja dysponująca kapitałem założycielskim w kwocie 180 zł (sto osiemdziesiąt złotych) przejmuje wart blisko 30 miliardów starych złotych "Express Wieczorny", który później zostaje sprzedany w transakcji wiązanej i polegającej na równoległej spłacie 10 miliardów starych złotych, które Jarosław Kaczyński pożyczył z kasy wydawnictwa na kampanię wyborczą PC. Dochody z "Expressu Wieczornego" zostały wpompowane w finansowanie działalności PC oraz na wydawanie tygodników "Polska Dzisiaj" (w ciągu pięciu lat sprzedano cztery nakłady) i na niskonakładowe i nierentowne pisma "Tygodnik Centrum", "Tygodnik Solidarność’ oraz "Tygodnik Ziemi Garwolińskiej", którego szefem był Marek Suski. Kontakty z udzielającym PC kredytów bankiem BPH owocują przekazaniem mu w dzierżawę budynków, które fundacja otrzymała od skarbu państwa na wieczyste użytkowanie. Za bezinteresowna przysługę fundacja Kaczyńskiego inkasuje prawie 40 miliardów starych złotych a ówczesny członek PC i minister w Kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy Sławomir Siwek rozpoczyna zleconą mu przez Kaczyńskiego tajną misję wywarcia nacisku na ówczesnego szefa NBP, od którego oczekiwano wydania zgody na prywatyzacje BPH w pierwszej kolejności.

Towarzystwo Cargo Modlin zostało utworzone wespół z Warszawską Fundacją Rozwoju Regionalnego, Wojskową Fundacją Kultury Art-Woj oraz Fundacją Pilotów i Spadochroniarzy Gloria Victis Aeronautis. Sławomir Siwek z Kaczyńskim weszli do władz spółki Cargo Modlin i planowali dzierżawę lotniska od wojska i budowę przynoszącego gigantyczne zyski międzynarodowego portu lotniczego. Przedsięwzięcie, z którym Kaczyński wiązał wielkie nadzieje miało w swoich planach wybudowanie portu lotniczego, na bezpłatnie przejętym od armii terenie starego lotniska wojskowego. Niestety, interes nie wypalił, ponieważ konflikt z ówczesnym prezydentem Lechem Wałęsą sprawił, że postrzegany za politycznego awanturnika Kaczyński został na jakiś czas zepchnięty na biznesowo-polityczny margines. Gdyby wypaliło, kto czerpałby dziś zyski z Modlina?

Spółka Srebrna, w której radzie nadzorczej zasiadała m.in. posłanka Szczypińska, Marek Suski, Kazimierz Kujda i Krzysztof Wyszkowski, a w Radzie Nadzorczej - Lech Kaczyński to jeden z najciekawszych interesów ludzi dzisiejszego Prawa i Sprawiedliwości. Związani z Jarosławem Kaczyńskim szefowie spółki gwarantują partii stały dopływ gotówki i atrakcyjne budynki, o których pierwszy raz usłyszano już w latach 90. W obrocie znajdują się te same nieruchomości, które kiedyś zostały przekazane Fundacji Prasowej Solidarność i te same, które ta sama Fundacja wynajmowała za ciężkie pieniądze bankowi BPH. "Srebrna" znana jest, jako "matka" kolejnych dziwacznych tworów, wśród których jest założona przez Kaczyńskiego i Dorna Fundacja Nowe Państwo i "Srebrna media". Apolityczna "Srebrna" i jej kolejna "córka" - Fundacja Nowy Kierunek, której szefami są księgowi i strażnicy partyjnych pieniędzy PiS dotuje stojącą na krawędzi bankructwa "Gazetę Polską Codziennie", a prezesowi gwarantuje święty spokój wynajmując sąsiadującą z jego domem okazałą willę na warszawskim Żoliborzu, partycypując w kilkusettysięcznych kosztach wynajęcia jego ochrony osobistej, a także produkując i organizując warte blisko milion złotych (tylko ostatnia kampania) spoty, wiece i wieczory wyborcze. W tym i ostatni radiomaryjny spęd w Warszawie.

Powołana w 1997 roku na rzecz rozwoju cywilizacyjnego i kulturalnego wsi i małych miast założona m.in. przez Sławomira Siwka i Jarosława Kaczyńskiego fundacja "Solidarna Wieś" miała wspierać kulturę i oświatę na wsi, pomagać znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej rodzinom wielodzietnym rodzinom i samotnym pozbawionym pomocy rolnikom. Dorobkiem pierwszych dziesięciu lat działalności fundacji były 2 stypendia dla dzieci i kilka zapomóg po 2 tysiące każda wypłaconych rolnikom. Losów reszty finansów fundacji nigdy nie ujawniono.

Powstanie kolejnych spółek ferajny z PC "Air Link" sp. z o.o., "Celsa" sp. z o.o. oraz Inter-Poligrafia SA. Pierwsza i najbardziej znana spółka, którą "trzęsie" Sławomir Siwek, w tym samy czasie wiceprezes telewizji odpowiedzialny za funkcjonowanie Programu Satelitarnego TV Polonia, Agencji Produkcji Audycji Telewizyjnych, TVP 3 Regionalnej i oddziałów terenowych. Spółka miała zapisaną w swoich dokumentach działalność telekomunikacyjną, radiową i telewizyjną, czyli dokładnie te same, które stanowiły konkurencję dla mediów publicznych równolegle reprezentowanych przez Siwka. Działalność spółek założonych przez ferajnę z PC była przedmiotem zainteresowania organów ścigania, ale sprawę wyciszono.

Fundacja Nowe Państwo, którą w 1997 roku ustanowili: abp. Tadeusz Gocłowski, Jarosław Kaczyński i Krzysztof Czabański w 2001 roku w cudowny sposób wchłonęła wszystkie udziały fundacji prasowej "Solidarność”, jakie ta posiadała w spółkach "Srebrna" i "Srebrna Media". Ciekawostką związaną z tym tworem jest to, że wszechobecny Siwek dołożył ze swoich i w 1995 roku drukował dla Kaczyńskich przynoszący straty tygodnik "Nowe Państwo". Zapłatą za przysługę był oddanie Siwkowi na własność spółki "Interpoligrafia" z całym parkiem maszynowym. Cichym akcjonariuszem i strażnikiem "Interpoligrafii" stał się nieżyjący już biskup Roman Andrzejewski.


Sitwa Kaczyńskiego, zaufani od lat:

- Adam Glapiński wsławił się wprowadzeniem koncesji na import paliw, które zapoczątkowały lawinę afer paliwowych i miliardowych strat budżetu państwa. Ten sam Glapiński poprzez swoje ustawy pozwolił na oddanie za bezcen spółkom developerskim wartych fortunę atrakcyjnych działek budowlanych. Lansował skazanego w aferę FOZZ Grzegorz Żemka i żądał zatrudnienia go na stanowisku wiceprezesa NBP. Rozgrzeszony przez Jarosława Kaczyńskiego. Z rekomendacji związanego z PiS ministra skarbu państwa w 2007 obejmował funkcje przewodniczącego rad nadzorczych Centralwings S.A. i KGHM Polska Miedź S.A. oraz prezesa zarządu Polkomtel S.A. 5 lutego 2009 został jednym ze społecznych doradców ekonomicznych prezydenta Lecha Kaczyńskiego. 16 lutego 2010 prezydent Lech Kaczyński ogłosił swoją decyzję o powołaniu go w skład Rady Polityki Pieniężnej.

- Andrzej Urbański,wyrzucony z Kancelarii Prezydenta po doniesieniach o swoich podejrzanych interesach. Urbański pełniąc funkcję szefa Kancelarii Prezydenta był prezesem i udziałowcem założonej wspólnie z Ryszardem Nawratem (oskarżonym o korupcję działaczem SLD) firmy Kalejdoskop–Nowa, co było niezgodne z ustawą antykorupcyjną. Nagrodą była szybka rehabilitacja i potajemne zatrudnienie w kancelarii ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Kolejne podziękowania za lata wierności i wspólnych interesów to stołek szefa TVP i członkostwo w kolegium IPN.

- Czołowy polityk PiS i jeden z liderów PC Adam Lipiński znany jest ze spotkania z posłanką Beger, podczas którego dokonał rozgrzeszonego przez Jarosława Kaczyńskiego aktu politycznej korupcji. W nagrodę umieszczony na liście wyborczej PiS w przedterminowych wyborach parlamentarnych w 2007, z której dostał się do Sejmu. - Nieżyjący już członek PC i PiS Krzysztof Putra, który bez tchu ścigał wszechobecny układ. Zaprawiony w bojach w czasach PC Putra poświadczył nieprawdę w prokuratorskiej sprawie oczyszczalni ścieków w Hryniewiczach. W 2001 roku Putra podpisał w imieniu reprezentowanej przez siebie spółki "Lech" protokół odbioru i przekazania do użytku Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych, który faktycznie do końca nie powstał. Rozgrzeszony przez Jarosława Kaczyńskiego. Za swoje zasługi nagrodzony fotelem wicemarszałka Sejmu.

- Były członek PC Krzysztof Tchórzewski to członek zarządów licznych dużych przedsiębiorstw i spółek. Dyrektor partyjnej spółki "Srebrna". Nagrodzony za zasługi stołkiem sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. - Sławomir Siwek - były współzałożyciel i prezes zarządu Fundacji Prasowej "Solidarność", członek PC i szef „Expressu Wieczornego”, który w nagrodę otrzymał od Jarosława Kaczyńskiego funkcję członka zarządu TVP. Siwek to milioner i późniejszy prezes fundacji "Solidarna Wieś", która powstała dzięki części majątku przekazanego przez fundację prasową "Solidarność". Jednym ze stałych współpracowników i patronów "Solidarnej Wsi" jest obecnie Radio Maryja.

- Teresa Liszcz to była funkcjonariuszka PC, która w nagrodę za swoje zasługi otrzymała posadę w rządzonym przez Lecha Kaczyńskiego NIK, a potem dzięki jego bratu posadę członka Trybunału Stanu. Rozgrzeszona przez Jarosława Kaczyńskiego z podpisania w stanie wojennym deklaracji lojalności zaproponowanej jej przez SB. - Marek Dziubek to były członek PC i przewodniczył klubu parlamentarnego Porozumienia Centrum., który za swoje zasługi wylądował w 2007 roku w fotelu dyrektora ARiMR.

- Krzysztof Czabański był przewodniczącym Komisji Likwidacyjnej RSW Prasa-Książka-Ruch. Wraz z Jarosławem Kaczyńskim i Sławomirem Siwkiem został oskarżony o działanie na szkodę Fundacji Prasowej "Solidarność" poprzez nielegalne finansowanie z jej źródeł Porozumienia Centrum. W nagrodę za swoje zasługi wylądował na stołku prezesa Polskiego Radia. Od października 2007 do lipca 2009 zasiadał w radzie nadzorczej Telewizji Polskiej, a od 2007 do 2008 w radzie nadzorczej Polkomtela. Powrócił następnie do działalności publicystycznej m.in. w ramach współpracy z "Rzeczpospolitą", "Uważam Rze" i "Niedzielą".

 - Andrzej Kryże to sędzia, który w szybkim tempie zamknął prowadzona przez długie lata sprawę afery FOZZ . Komunistyczna i niechlubna przeszłość Kryżego nie przeszkodziła Kaczyńskiemu w docenieniu zasług sędziego, który otrzymał ministerialny stołek. W połowie lat 90-ych Kryże zasiadał w składzie sądu wydającego wyrok w sprawie przywódcy domniemanej mafii pruszkowskiej, Andrzeja Kolikowskiego, pseud. "Pershing" a także prowadził głośną, zagrożoną przedawnieniem sprawę FOZZ, która zakończyła się wyrokiem z 29 marca 2005.

W polskim filmie „Konsul” bohater oznajmia swej kochance, po kolejnym oszustwie: na uczciwe życie trzeba najpierw zapracować!

 

1 komentarz:

  1. A ja zawiodłem się na Kaczyńskim. Srodze.
    Miał przedstawić swojego kandydata na Kanclerza Republiki Federalnej Niemiec!!

    Może chociaż etat Prezydenta USA obsadzi?!
    Konklawe też nie będzie potrzebne przy takim kadrowym z Choroszczy.

    OdpowiedzUsuń