czwartek, 11 października 2012

Nic się nie stało, Polki!

Kiedy Ruch Palikota składa projekt ustawy liberalizującej ustawę aborcyjną, katoprawica uznała to za temat zastępczy. Zastępcze tematy dla panów z PiS, SP i innych partyjek z prawej strony sceny politycznej to takie, które naruszają interesy Kościoła katolickiego, a dają jakiejkolwiek prawa obywatelom Polski. Kiedy jednak Solidarna Polska katolickiego taliba, Zbigniewa Ziobry, zgłosiła projekt praktycznie uniemożliwiający dokonanie aborcji, spotkało się to ze zrozumieniem i aprobatą nie tylko PiS, ale dużej części PSL oraz znacznej PO. Dziwnym trafem, nikt nie mówił tym razem o temacie zastępczym. Cie choroba, panie!

Wczorajsze głosowanie nad projektem liberalizacji aborcji wywoła wiele komentarzy publicystów, dziennikarzy i polityków. Nie panikę, jak bredzi naczelny katooszołom RP którejś tam cyfry, na swoim portalu poświęconym. Milczą hierarchowie Kościoła katolickiego. Kto wie, może z radości się spili, że dożyli czasów, w którym rzekomo liberalna PO sprawia im prezenty, o jakich mogli pomarzyć za czasów AWS, ZCHN czy też pierwszych solidaruchów? Oto ziszczają się marzenia kleru katolickiego, całkowity zakaz „mordowania nienarodzonych” zdaje się być na wyciągnięcie ręki! Kler zaciera ręce, Donald Tusk dał im do ręki nowy, mocny oręż. Jaki? Ano, zgodzimy się, Tusk, na likwidację Funduszu Kościelnego i mniejszy odpis, jeśli zaostrzycie ustawę aborcyjną.

Pseudoliberałowie dowodzą, że niedobrze się stało, że doszło w ogóle do wczorajszego głosowania. Z ich biadolenia wynika, że może zostać zerwany kompromis aborcyjny, a w Polsce rozpętać się wojna światopoglądowa. Nie bardzo wiem, kto miałby wojować. Zresztą czym jest wojna, skoro w Polsce najmniejsza nawet, uzasadniona krytyka, określana jest jako atak na wiarę i Kościół? Bo o jakim kompromisie jest tu mowa? Może o tym zawartym przez kler i podziemie aborcyjne, które ma się doskonale, a które oferuje, niestety bez refundacji w NFZ, bezpłatne wywoływanie miesiączki? Miesiączki, nie miesięcznicy, proszę wycieczki! Kompromis nie jest najlepszym rozwiązaniem dla obu stron, obie musiały z czegoś zrezygnować. Pytanie, z czego zrezygnowała Polska w 1993 roku, a z czego Kościół, który w ogóle nie powinien, dziś i kiedyś, być stroną, kiedy narzucono Polkom ostrą ustawę aborcyjną? Pań w referendum nikt o zdanie nie pytał! Po prostu katoliccy posłowie zrobili prezent hierarchom katolickim, bo mieli taki kaprys, z braku ważniejszych spraw na głowie. To przecież nie był temat zastępczy! Za to JP2 się ucieszył!

Rozbawiły mnie komentarze znanych i nieznanych, psioczących na 40 posłów PO, którzy zagłosowali nad radykalnym projektem posłów SP. A wg projektu ludzi Ziobry kobiety zmuszone byłyby do donoszenia płodu uszkodzonego. Co to oznacza? Nic innego, jak urodzenie ciężko chorego dziecka. Brak kończyn, zespół Downa, upośledzenie umysłowe, ciąża będąca zagrożeniem dla matki… wszystko to nie jest ważne dla katoprawicy! Bóg dał dziecko, więc i da na dziecko. Wypadałoby, by katoposłowie dodali to w uzasadnieniu. Donald Tusk pokazał, że nic nie dały mu do myślenia ostatnie wyniki sondaży, w których PiS wyprzedziło PO. Tusk udowodnił, że poza przymilaniem się do kleru nie ma nic do zaoferowania Polakom. Głosowanie nad aborcją to znak, że premier nie zamierza walczyć o niezdecydowany, lewicowy, czy umiarkowany elektorat, że to ponad jego siły, że nie ma pomysłu, jak przyciągnąć do swej partii takich wyborców. Tusk skupia się od teraz wyłącznie na wydarciu z szeregu wyborców PO jakiejś radykalniejszej, ale nie radiomaryjnej, części. Gospodarka, mały i średni biznes, reforma ZUS i KRUS, uzdrowienie TVP? A kogo to w tej Platformie obchodzi? Ważne, by nuncjusz papieski, biskupi i fundamentaliści katoliccy byli zadowoleni!

Kiedy dziś słyszę, jak panie grożą PO i Tuskowi: do zobaczenia przy urnach, to śmiać mi się chce! Toż to samo mówił wam, łagodnie przemawiając w spotach wyborczych, wasz premier, wasz Donald! Spotkajmy się przy urnach, by przegonić zło, jakim jest IV RP! W 2007 i w 2011 roku, to wy, drogie, acz naiwne panie, dałyście się nabrać na jego gadki- szmatki! Zatem macie to, co chciałyście mieć! Do kogo kierować macie pretensje, jak nie do swego odbicia w lustrze? Spojrzyjcie w nie, popatrzcie i powiedzcie: jakaż ja byłam naiwna i głupia! Oszukał was ten klerykał, który rzekomo przed księdzem nie klęka, w wy mu nadal wierzycie?

Wbrew pozorom mi jest zupełnie obojętne, czy w Polsce będzie możliwe usunięcie ciąży przez kobietę, czy też nie. Nie jestem szowinistą,więc nie powiem, że mnie problem nie dotyczy. Nie planujemy z partnerką potomstwa, więc czy klerykalna PO przegłosuje zakaz aborcyjny, mało mnie obchodzi. Ale obchodzi mnie wybór, jakiego próbuje się odmawiać kobietom. Całkowity zakaz aborcji usiłuje się uzasadnić religijnymi „argumentami”, które wyciągają „obrońcy życia”, dla których embrion i zygota, a nawet już i plemnik, jest człowiekiem. Mnie ciekawi, czy ”liberałowie” z PO zrobią w restrykcyjnej ustawie furtkę dla pań, które zdecydują się usunąć ciążę, powstałą w wyniku poczęcia z nasienia innego, niż męża… Toż taka ciąża to grzech! A Donald Tusk i jego ministranci z PO? Komentarz zbędny:

Tusk bredzi

 

3 komentarze:

  1. Oj panowie doktorzy będą kosić kasę w podziemiu, cena pewnie pójdzie w górę a kliniki na Słowacji już się cieszą. W ogóle to czy można będzie leczyć niektóre choroby u ciężarnych kobiet? No przecież płód jest najważniejszy, ma przywileje do życia kosztem życia kobiety... to jest chore.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Głosowanie nad aborcją to znak, że premier nie zamierza walczyć o niezdecydowany, lewicowy, czy umiarkowany elektorat, że to ponad jego siły, że nie ma pomysłu, jak przyciągnąć do swej partii takich wyborców"

    - co ma piernik do wiatraka? Tusk Tuskiem, a głosowanie katolickich fanatyków, stanowiących niemałą część jego partii i klubu parlamentarnego to co innego. On ich ani nie wyrzuci, ani nie narzuci im, jak głosować w sprawach światopoglądowych, bo doszłoby do rozłamu w PO.

    Rzeczywistą winą Tuska jest natomiast chociażby oddalenie ad calendas Graecas kwestii zastąpienia Funduszu Kościelnego odpisem podatkowym wobec "braku porozumienia" z katabasami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na szczęście nigdy nie dałem się nabrać na niby liberalizm PO-wski. :)
    Widocznie nie jestem naiwny w przeciwieństwie do wielu...

    OdpowiedzUsuń