Icek nie mógł już znieść warunków mieszkaniowych, gnieżdżenia się z rodziną w ciasnej izdebce, toteż poskarżył się rabinowi, z nadzieją, że mędrzec znajdzie rozwiązanie jego problemu.
-Rabi, ty mądry jesteś, poradź mi, co ja robić mam?
Rabi na to:
-Icek, zatrudnij służącą!
-Ale rabi, taka ciasnota u mnie!
-Icek, ja ci mówię, ty zatrudnij służącą i do mnie wróć za tydzień.
Po tygodniu Icek przychodzi, jeszcze bardziej zgaszony:
-Ach, rabi! Nie mogę w domu wytrzymać, zona ze służącą kłócą się od rana do nocy, krzyki, wrzaski i awantury! Co robić ja mam, doradź mi!
Rabi pogłaskał swoją siwą brodę i rzekł:
-Icek, ty kup sobie kozę!
-Kozę... po co mi koza, skora i tak już miejsca w domu nie mam?
-Ja powiadam ci, Icek! Kozę sobie kup i wróć tu za tydzień!
Icek posłuchał rady i zrobił to, co radził mu rabin. Po kilku dniach znów przyszedł jednak do niego na skargę:
-Aj, waj! Coś ty mi, rabi, doradził? Teraz jest jeszcze gorzej niż było, jeszcze większa ciasnota i hałas, żona krzyczy, służąca krzyczy, dzieci płaczą, koza beczy, straszny w domu mam ja fetor! Już dłużej nie wytrzymam!
-Nie możesz wytrzymać? Zatem, radzę tobie ja Icek, sprzedasz dziś ty kozę i przyjdź za tydzień!
Po tygodniu uśmiechnięty Icek przychodzi do rabiego:
-Dziękuję ja ci, rabi! Odetchnęliśmy wszyscy, z trudem wytrzymywaliśmy, widząc i słysząc to beczące stworzenie!
Starzec chytrze pogładził swoją siwą brodę:
-Icek, teraz mówię ci ja, odpraw ty służąca i przyjdź do mnie za tydzień!
Po tygodniu rozpromieniony i szczęśliwy Icek wpada jak burza do rabiego:
-Ach, mądry jesteś rabi! Ja nie mieszkam teraz w jakiejś tam ciasnej izdebce, lecz w prawdziwym pałacu!
Powyższą historyjkę zna każdy, kto choć raz przeczytał "Przy szabasowych świecach". Historia jak ulał pasuje do obecnej przepychanki przy okazji projektu Solidarnej Polski, dotyczącym zakazu aborcji. Na marginesie: taka z tej partii solidarność wynika, że szkoda słów. Dlaczego Zbigniew Zero Ziobro nie nazwał swego tworu Klerykalna Polska, lub Świecki episkopat, wie tylko on sam.W każdym razie po latach udało się doprowadzić może nie do debaty nad aborcją, ale w ogóle poruszono "kompromis" aborcyjny. By było do końca uczciwie: zgniły kompromis, bo tylko tak nazwać można obecną sytuację, z restrykcyjną ustawą aborcyjną, która zadowala podziemie aborcyjne, lekarzy wykonujących pokątnie, za duże pieniądze, skrobanki. Zachowania tego "kompromisu" chce premier Donald Tusk.
Janina Paradowska skrytykowała niedawno Janusza Palikota, obarczając go winą za wywołanie wojny. Wg Paradowskiej wypowiedzeniem wojny był SKRAJNY projekt ustawy aborcyjnej, zaproponowany przez Palikota! Skrajny? Dopuszczający dokonanie aborcji do 12 tygodnia ciąży. Dopuszczający, ale nie zmuszający! Projektem zmuszającym, nie do usunięcia, lecz urodzenia, jest projekt SP, w myśl którego kobieta musiałaby donosić każdą ciążę, nawet jeśli badania wykazałyby, że płód jest nieuleczalnie chory. Wczoraj połączone, sejmowe komisje zdrowia i polityki społecznej na szczęście uznały, ze nie warto zajmować się restrykcyjnym projektem ziobrystów. Za odrzuceniem projektu było 43 posłów, przeciwko 25.Wniosek komisji poddany będzie głosowaniu w sejmie. O projekcie Rauchu Palikota- cisza. I o to właśnie Platformie i Tuskowi chodziło! Premier pokaże, jakim to dobrym wujaszkiem jest, jak stoi an straży swobód i praw obywatelskich, praw kobiet! Przyjmij służącą i kup kozę, sprzedaj kozę i odpraw służącą. Nie zdziwię się, kiedy okaże się, że to Jarosław Gowin i Tusk właśnie nakręcili Ziobrę, by wyskoczył z tym swoim projektem. Nie tylko konserwatyści z PO woleliby w Sejmie partię Ziobry, niż Ruch Palikota.
Donald Tusk wygra w Sejmie głosowanie w sprawie odrzucenia projektu SP, poprze go SLD, RP, oraz większość PO. Umiarkowani posłowie tej partii nie chcą być kojarzeni ani z PiS, ani z SP. Oczywiście nie poprą złagodzenia ustawy aborcyjnej, czego chce Ruch Palikota. Platforma odtrąbi sukces, ogłosi, że kolejny raz udanie stawiła czoła skrajnej prawicy, chroniąc kobiety przed zamachem na ich prawa. Takie małe oszustwo: takie boje w komisjach, podkomisjach i w Sejmie, a zostanie wszystko po staremu! Ku uciesze lekarzy dokonujących skrobanek i biskupom, cieszących się, że mogą komuś zatruć życie.
Posłowie katoprawicy z rozdziawionymi gębami wpatrzeni są w panów w sukienkach, którzy uważają się za autorytety dziedzin wszelakich, toteż nic dziwnego, że plotą masę bzdur, w które prócz nich wierzą chyba tylko "dzieci nienarodzone". Posłowie ci powtarzają przy byle okazji, ze bez katolickiej moralności nie ma szans odróżnić dobro od zła, W ich tak idiotycznej ocenie człowiek bez tego nie wie, co jest dobre, a co złe! Uznają siebie, katolików, za lepszych. Od ateistów, antyklerykałów, innowierców. Wczorajsze posiedzenie komisji pokazało, że są bezkonkurencyjni, a jakże! W obrażaniu kobiet nikt im nie dorówna, są mistrzami! "Dziecko nie jest twoją własnością, kobieto!", "Jesteś inkubatorem" i inne, pełne katolickiego odzywki pod adresem posłanek, m.in. Iwony Guzowskiej. Mam wrażenie, że rozwścieczeni panowie z katoparwicy dopiero w Sejmie otwierają swe otwory gębowe, stają się odważni. Biskupowi, czy nawet proboszczowi się nie postawią i nie napyskują...
Rację ma Iwona Guzowska, która stwierdziła, że to nie mężczyźni winni decydować o płodach i brzuchach kobiet. Usłyszała buczenie po tych słowach. Swoją drogą, kiedy posłowie katoprawicy, broniący zygot i embrionów, niczym klerykalnej podległości, zgłoszą projekt ustawy uznający połączoną komórkę jajową z plemnikiem za człowieka, w pełni korzystającego z przysługujących mu praw obywatela polskiego? Włącznie z prawem głosu wyborczego? Tatuś z mamusią głosują na PiS lub SP, więc i zygotka automatycznie na to samo!
Czy dojdzie do referendum w sprawie aborcji? Jeśli tak, to udział powinny wziąć w nim wyłącznie panie! Kobiety: matki, zony i kochanki, a nawet i dziewice. Ale nie zakonnice i radiomaryjne babcie!
-Rabi, ty mądry jesteś, poradź mi, co ja robić mam?
Rabi na to:
-Icek, zatrudnij służącą!
-Ale rabi, taka ciasnota u mnie!
-Icek, ja ci mówię, ty zatrudnij służącą i do mnie wróć za tydzień.
Po tygodniu Icek przychodzi, jeszcze bardziej zgaszony:
-Ach, rabi! Nie mogę w domu wytrzymać, zona ze służącą kłócą się od rana do nocy, krzyki, wrzaski i awantury! Co robić ja mam, doradź mi!
Rabi pogłaskał swoją siwą brodę i rzekł:
-Icek, ty kup sobie kozę!
-Kozę... po co mi koza, skora i tak już miejsca w domu nie mam?
-Ja powiadam ci, Icek! Kozę sobie kup i wróć tu za tydzień!
Icek posłuchał rady i zrobił to, co radził mu rabin. Po kilku dniach znów przyszedł jednak do niego na skargę:
-Aj, waj! Coś ty mi, rabi, doradził? Teraz jest jeszcze gorzej niż było, jeszcze większa ciasnota i hałas, żona krzyczy, służąca krzyczy, dzieci płaczą, koza beczy, straszny w domu mam ja fetor! Już dłużej nie wytrzymam!
-Nie możesz wytrzymać? Zatem, radzę tobie ja Icek, sprzedasz dziś ty kozę i przyjdź za tydzień!
Po tygodniu uśmiechnięty Icek przychodzi do rabiego:
-Dziękuję ja ci, rabi! Odetchnęliśmy wszyscy, z trudem wytrzymywaliśmy, widząc i słysząc to beczące stworzenie!
Starzec chytrze pogładził swoją siwą brodę:
-Icek, teraz mówię ci ja, odpraw ty służąca i przyjdź do mnie za tydzień!
Po tygodniu rozpromieniony i szczęśliwy Icek wpada jak burza do rabiego:
-Ach, mądry jesteś rabi! Ja nie mieszkam teraz w jakiejś tam ciasnej izdebce, lecz w prawdziwym pałacu!
Powyższą historyjkę zna każdy, kto choć raz przeczytał "Przy szabasowych świecach". Historia jak ulał pasuje do obecnej przepychanki przy okazji projektu Solidarnej Polski, dotyczącym zakazu aborcji. Na marginesie: taka z tej partii solidarność wynika, że szkoda słów. Dlaczego Zbigniew Zero Ziobro nie nazwał swego tworu Klerykalna Polska, lub Świecki episkopat, wie tylko on sam.W każdym razie po latach udało się doprowadzić może nie do debaty nad aborcją, ale w ogóle poruszono "kompromis" aborcyjny. By było do końca uczciwie: zgniły kompromis, bo tylko tak nazwać można obecną sytuację, z restrykcyjną ustawą aborcyjną, która zadowala podziemie aborcyjne, lekarzy wykonujących pokątnie, za duże pieniądze, skrobanki. Zachowania tego "kompromisu" chce premier Donald Tusk.
Janina Paradowska skrytykowała niedawno Janusza Palikota, obarczając go winą za wywołanie wojny. Wg Paradowskiej wypowiedzeniem wojny był SKRAJNY projekt ustawy aborcyjnej, zaproponowany przez Palikota! Skrajny? Dopuszczający dokonanie aborcji do 12 tygodnia ciąży. Dopuszczający, ale nie zmuszający! Projektem zmuszającym, nie do usunięcia, lecz urodzenia, jest projekt SP, w myśl którego kobieta musiałaby donosić każdą ciążę, nawet jeśli badania wykazałyby, że płód jest nieuleczalnie chory. Wczoraj połączone, sejmowe komisje zdrowia i polityki społecznej na szczęście uznały, ze nie warto zajmować się restrykcyjnym projektem ziobrystów. Za odrzuceniem projektu było 43 posłów, przeciwko 25.Wniosek komisji poddany będzie głosowaniu w sejmie. O projekcie Rauchu Palikota- cisza. I o to właśnie Platformie i Tuskowi chodziło! Premier pokaże, jakim to dobrym wujaszkiem jest, jak stoi an straży swobód i praw obywatelskich, praw kobiet! Przyjmij służącą i kup kozę, sprzedaj kozę i odpraw służącą. Nie zdziwię się, kiedy okaże się, że to Jarosław Gowin i Tusk właśnie nakręcili Ziobrę, by wyskoczył z tym swoim projektem. Nie tylko konserwatyści z PO woleliby w Sejmie partię Ziobry, niż Ruch Palikota.
Donald Tusk wygra w Sejmie głosowanie w sprawie odrzucenia projektu SP, poprze go SLD, RP, oraz większość PO. Umiarkowani posłowie tej partii nie chcą być kojarzeni ani z PiS, ani z SP. Oczywiście nie poprą złagodzenia ustawy aborcyjnej, czego chce Ruch Palikota. Platforma odtrąbi sukces, ogłosi, że kolejny raz udanie stawiła czoła skrajnej prawicy, chroniąc kobiety przed zamachem na ich prawa. Takie małe oszustwo: takie boje w komisjach, podkomisjach i w Sejmie, a zostanie wszystko po staremu! Ku uciesze lekarzy dokonujących skrobanek i biskupom, cieszących się, że mogą komuś zatruć życie.
Posłowie katoprawicy z rozdziawionymi gębami wpatrzeni są w panów w sukienkach, którzy uważają się za autorytety dziedzin wszelakich, toteż nic dziwnego, że plotą masę bzdur, w które prócz nich wierzą chyba tylko "dzieci nienarodzone". Posłowie ci powtarzają przy byle okazji, ze bez katolickiej moralności nie ma szans odróżnić dobro od zła, W ich tak idiotycznej ocenie człowiek bez tego nie wie, co jest dobre, a co złe! Uznają siebie, katolików, za lepszych. Od ateistów, antyklerykałów, innowierców. Wczorajsze posiedzenie komisji pokazało, że są bezkonkurencyjni, a jakże! W obrażaniu kobiet nikt im nie dorówna, są mistrzami! "Dziecko nie jest twoją własnością, kobieto!", "Jesteś inkubatorem" i inne, pełne katolickiego odzywki pod adresem posłanek, m.in. Iwony Guzowskiej. Mam wrażenie, że rozwścieczeni panowie z katoparwicy dopiero w Sejmie otwierają swe otwory gębowe, stają się odważni. Biskupowi, czy nawet proboszczowi się nie postawią i nie napyskują...
Rację ma Iwona Guzowska, która stwierdziła, że to nie mężczyźni winni decydować o płodach i brzuchach kobiet. Usłyszała buczenie po tych słowach. Swoją drogą, kiedy posłowie katoprawicy, broniący zygot i embrionów, niczym klerykalnej podległości, zgłoszą projekt ustawy uznający połączoną komórkę jajową z plemnikiem za człowieka, w pełni korzystającego z przysługujących mu praw obywatela polskiego? Włącznie z prawem głosu wyborczego? Tatuś z mamusią głosują na PiS lub SP, więc i zygotka automatycznie na to samo!
Czy dojdzie do referendum w sprawie aborcji? Jeśli tak, to udział powinny wziąć w nim wyłącznie panie! Kobiety: matki, zony i kochanki, a nawet i dziewice. Ale nie zakonnice i radiomaryjne babcie!
"Czy dojdzie do referendum w sprawie aborcji? Jeśli tak, to udział powinny wziąć w nim wyłącznie panie! Kobiety: matki, zony i kochanki, a nawet i dziewice. Ale nie zakonnice i radiomaryjne babcie!"
OdpowiedzUsuń- zatem warunkiem uczestnictwa w tym referendum powinno być także zaświadczenie o płodności, bo przecież kobiety bezpłodnej te sprawy nic a nic nie obchodzą?
Byłby to świetny pomysł na pozbycie się nierychliwego Trybunału Konstytucyjnego: na widok takiego referendum zbiorowo umarłby ze śmiechu...
Jeśli biskupi przedtem pozwoliliby panom zasiadającym w TK. Taką właśnie argumentacją podążają klerykałowie: jeśli nas to nie dotyczy, my nie będziemy za to płacić. Może więc pora, by tak samo zachowywali się inni.W końcu o składkach panów w sukienkach decyduje nie społeczeństwo pytane przez rząd, lecz sami panowie biskupi.
OdpowiedzUsuń