czwartek, 1 listopada 2012

Prawo prawem, a racja musi być po naszej stronie

20 marca 2007 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok, w którym nakazał Polsce wypłatę odszkodowania Alicji Tysiąc w wysokości 25 tys. euro, oraz 14 tys. euro na pokrycie kosztów sądowych. Trybunał przyznał zadośćuczynienie ze względu na naruszenie przez Polskę Art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (prawo do poszanowania życia prywatnego). Lekarze pracujący w publicznej opiece zdrowotnej uznali, że przypadek Tysiąc nie upoważnia do wykonania legalnej aborcji ze względów zdrowotnych. Orzeczenie Trybunału nie zakwestionowało tego. Podstawę zasądzonego odszkodowania stanowił fakt, że kobiecie nie zapewniono prawa do odwołania się od decyzji podjętej przez lekarzy.

W marcu 2010 roku Sąd Apelacyjny w Katowicach podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego w sprawie Alicji Tysiąc przeciwko tygodnikowi "Gość Niedzielny". Na mocy wyroku redaktor i wydawca „Gościa Niedzielnego” zostali zobowiązani do przeprosin na swoich łamach Alicji i wypłacenia jej odszkodowania w wysokości 30 tys. złotych. Marek Gancarczyk, katolicki ksiądz, bawiący się w redaktora periodyka, jak piskorz wił się, by uniknąć zarówno przeprosin, oraz wypłaty odszkodowania. Ksiądz i świecki sąd, przecież to nie do pomyślenia! Co innego sąd biskupi i Ostateczny, tylko takim zdawał się podlegać Gancarczyk, który oczerniał Alicję w oczach czytelników, których jest niemało. Porównywanie Alicji do zbrodniarzy hitlerowskich, mordujących ludzi, to była totalna żenada i kompromitacja dziennikarza- księdza. Cóż, on nie zna pojęć takich, jak aborcja, usunięcie ciąży. Operuje pojęciami mordowanie nienarodzonych czy zabijanie dzieci. Katoprawica nie wyciągnęła żadnych wniosków z tych wyroków.

W 2008 roku głośnym echem odbiła się w Polsce sprawa zgwałconej 14-latki, której odmawiano dokonania aborcji. Kler i posłuszni mu publicyści i politycy nie zostawili suchej nitki na Ewie Kopacz, która wskazała ośrodek, w którym nastolatka mogłaby dokonać legalnej aborcji. Co się wtedy działo! "Obrońcy życia nienarodzonego", Terlikowski, radiomaryjne babcie i cholera wie, kto tam jeszcze, pikietowało to towarzystwo przed szpitalem, strasząc zgwałconą i jej rodzinę mękami piekielnymi, wiecznym ogniem i innymi bzdurami. Nieoceniony w takich przypadkach, jak zawsze beznadziejny, Terlikowski, zamieścił na swoim poświęconym portalu (finansowanym za PUBLICZNE pieniądze, z puli Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego) wzór zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa prawno- kanonicznego, adresowanego do biskupa Zygmunta Zimowskiego z Radomia. Formularz można było wydrukować, wpisać swoje dane i wysłać. Ku uciesze klechy, wzbogaconego o dane osobowe maluczkich! Jak wiemy, ówczesnej Minister Zdrowia nie ekskomunikowano, pani polityk PO nadal chodzi sobie do kościoła, przyjmuje komunię, uczestniczy w obrzędach katolickich. Terlikowski zaś demonstracyjnie nie zrzekł się ministerialnych dotacji. Kto wie, może duża część budżętowych pieniędzy, jakie pompowane są w jego bezmyślny portal, pochodzi z podatków płaconych przez lekarzy tworzących podziemie aborcyjne, lub tylko zwolenników aborcji? Ale kogo to obchodzi, przecież "redaktor poświęcony" przyjmie każde, ministerialne pieniądze, bo one nie śmierdzą! Za to ładnie szeleszczą...

Minęły 4 lata od tamtych wydarzeń i wróciła sprawa zgwałconej nastolatki, z orzeczeniem ETSC w Strasburgu, nakazującym Polsce wypłatę osiemnastoletniej dziś kobiecie, oraz jej matce, odszkodowania w wysokości 61 tys. euro. Składa się na to 45 tys. euro zadośćuczynienia i 16 tys. euro na pokrycie kosztów i wydatków. Pochowali głowy w piasek "obrońcy życia nienarodzonego", nie interesuje ich los osiemnastolatki, ich martwią zygoty i embriony! Spodziewam się wzmożenia ich aktywności, kiedy już ochłoną i dotrze do nich orzeczenie Trybunału. Tylko patrzeć, jak pójdą śladami Marka Jurka i Mariana Piłki, polityków Prawicy Rzeczypospolitej, którzy żądają, by rząd Polski odwołał się od wyroku. Donald Tusk nie zrobi z siebie idioty, posłusznego woli dwóch marginalnych polityków. Zamieszczam tekst podpisany przez panów Jurka i Piłkę, by zapoznali się z nim czytelnicy i wyciągnęli wnioski:

Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w „sprawie Agaty” oznacza zarówno zwiększenie presji państw i instytucji aborcyjnych na Polskę, jak również stanowi wsparcie dla bezprawia, do którego doszło w naszym kraju przed czterema laty. Dziewczyna określana przez media jako Agata zaszła w ciążę ze swoim chłopakiem i (przy czynnym zaangażowaniu, a prawdopodobnie – wedle dostępnej wiedzy – ulegając presji własnej matki) chciała dokonać tzw. aborcji. „Gazeta Wyborcza” ogłosiła wówczas, że roszczenie to jest uprawnione, gdyż Agata padła ofiarą gwałtu. Po jednym dniu „Wyborcza” musiała wycofać się z tego kompletnego wymysłu wobec rzetelnych relacji w „Naszym Dzienniku” i w „Dzienniku”. „Gazeta Wyborcza” przedstawiła wtedy nową interpretację prawa, wcześniej nieznaną ani doktrynie prawa, ani opinii publicznej – że wyjątek w zasadzie ochrony życia dotyczący „ciąży[, która] powstała w wyniku czynu zabronionego” oznacza nie tylko gwałt i kazirodztwo, ale również każdy przypadek dziecka poczętego w zupełnie dobrowolnym związku uczniów młodszych klas gimnazjalnych. Rząd – w osobie minister zdrowia Ewy Kopacz – przyjął tę tezę i włączył się w doprowadzenie do przerwania życia dziecka. Nawiasem mówiąc – taka dezinterpretacja ustawodawstwa chroniącego prawa dziecka poczętego całkowicie skompromitowała oficjalne deklaracje rządu o poparciu dla ochrony życia w granicach dzisiejszej ustawy. Nie można tu również pomijać faktu, że ówczesna minister zdrowia zignorowała informacje wskazujące na to, że sama Agata chce urodzić swoje (i swojego chłopaka) dziecko. Prawica Rzeczypospolitej będzie domagała się pełnego wyjaśnienia tej sprawy, a w pierwszym rzędzie – wyjaśnienia jakie stanowisko zajmował polski rząd w czasie niedawnego postępowania przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Apelujemy do całego Parlamentu, wszystkich ugrupowań i posłów deklarujących poparcie dla zasad cywilizacji życia, o czynne, realne zaangażowanie w wyjaśnienie tej sprawy. Wzywamy rząd do niezwłocznego przygotowania odwołania od wyroku ETPC. Wzywamy ugrupowania parlamentarne do takiego ujednoznacznienia przepisów polskiego prawa, które uniemożliwi takie wyroki przeciwko Polsce jak w sprawie Tysiąc czy w sprawie Agaty. Niezależnie od karalności czy niekaralności poszczególnych przypadków przestępstw przeciwko życiu dziecka poczętego – nigdy nie wolno traktować ich jako „prawa”, którego można domagać się od Państwa Polskiego i instytucji publicznych. 

Komentarz zbędny, z katolicką ekstremą się nie dyskutuje, ją się marginalizuje i  izoluje z życia publicznego, co tez i robią wyborcy.

Dziś okazuje się, że czternastolatka w 2008 roku została przewieziona do placówki opiekuńczej, gdzie odebrano jej telefon, zamknięto ją w pokoju z kratami w oknach... Nie przyjął jej pod dach biskup do swego pałacu, co to to nie! Ujawniono numer telefonu nastolatki, wysyłano jej słowne i pisemne pogróżki, złamano szereg przepisów prawnych, w tym bezpieczeństwa i nietykalności cielesnej, zastraszono nastolatkę i jej matkę! Tak wygląda kompromis aborcyjny w Polsce, panie i panowie! To nie Polska, nie polski podatnik powinien ponosić koszta klerykalnych, prawicowych fanaberii, lecz Kościół i posłuszne mu partie i politycy, oraz panowie widoczni na zdjęciu.

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz