wtorek, 10 maja 2016

Czekam wciąż, wierzę wciąż...

Kiedyś rozwiewały się moje złudzenia co do Ruchu Palikota- którego byłem nie tylko sympatykiem, przez pewien czas należałem do partii- dziś już nie mam złudzeń, choć miałem do ostatniego marszu pewne wątpliwosći: KOD to nie mój cyrk, to nie jest moja droga, to nie jest moje środowisko. Tak samo jest nigdy nie było nim, nie jest i nie będzie środowisko radiomaryjnego PiS-u.

Barbara Nowacka stojąca u boku Ryszarda Petru, a za nimi- aż okulary przetarłem, czy aby na pewno dobrze widzę- Adam Struzik! A na to wszystko życzliwie spogląda Adam Michnik machający do nich... Przepraszam, bo niektórzy mogą poczuć się mocno urażeni, ale to jest jakieś, kurwa, nieporozumienie! Liczyłem, że Mateusz Kijowski ma przed sobą wytyczone cele i jednym z nich jest trzymanie na dystans pewnych polityków i partii, a tymczasem jest dokładnie na odwrót. Każdy ma prawo pikietować i protestować, ale obecność takich ludzi jak Struzik na wiecach KOD mnie niesmaczy: tak szybko zapomniano o jego hojnej ręce dotującej budowę św. Opatrzności na Wilanowie?

Jak to wygląda: działania Kaczyńskiego powodują, że ludzie bronią Trybunału Konstytucyjnego i jego prezesa, choć jeszcze za panowania PO- PSL wieszali na nim psy za niekorzystne dla państwa orzeczenia dotyczące relacji z kościołem katolickim. Przykład Dody jest znany.

Telewizja Polska. Dno i sklerykalizowane wodorosty, a Kaczyński twierdzi, że serwowano w niej urbanowski pańświnizm. No i co się dzieje? Tej religijnej telewizyjki, zwolnionych dziennikarzy jak i tych, którzy sami odeszli bronią jej krytycy sprzed paru miesięcy.

Trzech króli: Wałęsa, Kwaśniewski, Komorowski podpisali się pod listem wyrażając swoje zaniepokojenie sytuacją w Polsce. Pamiętacie- czy już zapomnieliście- jak pisano o Wałęsie podczas jego prezydentury, za czasów, kiedy otaczał się jegomościami pokroju ks. Cebuli, jakie popełniał gafy w kraju i na świecie?

Kwaśniewski podpisał konkordat, Komorowski kontynuował dzieło swoich poprzedników nie raz i nie dwa łamiąc Konstytucję. I co się dzieje? Publika pieje z zachwytu!

Mam coraz większe poczucie, że wszystko jest picem, kabaretem, teatrzykiem odgrywanym na potrzeby klerykalnej prawicy, Kościoła katolickiego, finansjery, otumanionych kadzidłem i PiS-em wyborców i cholera wie jeszcze kogo i czego. Wszystko to pod patronatem Terlikowskich, Ziemkiewiczów, Wolskich, Karnowskich, Małkowskich, Międlarów i innych. A lewica? W postaci Joanny Senyszyn dyskutuje z b. prezenterką programu "Ziarno" o aborcji lub spotyka się (Anna Dryjańska) na pogaduchach z Terlikowską czy kobieta powinna stać przy garach, czy też robić karierę w korporacji lub biznesie, Barbara Nowacka to już chyba nie wie co to znaczy lewicowość.

Dobrze wiem, że lewica- jeśli takie coś w Polsce istnieje- nie ma pomysłu w zasadzie na nic i szuka rozpaczliwie okazji, by się pod coś i pod kogoś podczepić, ale czy jest to dobra i na pewno jedyna droga? Brzydkie słowa cisną mi się na usta.

Po klęsce Europy+ w eurowyborach trochę straciłem rezon, ale klęska lewicy w ostatnich wyborach do parlamentu w ogóle mnie nie zdziwiła. Przed laty trzymałem dystans do pewnych spraw, od wielu już miesięcy docierają do mnie sygnały, że za bardzo wczuwam się emocjonalnie w swojego bloga, że powinienem stonować i pisać niczym koroner raportujący sekcję zwłok. Tyle że ja tak nie bardzo potrafię. Kiedyś pewien portal zarzucił mi zbyt ostry język, na innym nie zdecydowano się na zmieszczenie moich publikacji, nie pozostaje mi zatem nic innego, jak zacytować Grzegorza skawińskiego z jednej z jego piosenek: "Czekam wciąż, wierzę wciąż, że może coś się zmieni".

Do zobaczenia, szanowni czytelnicy!

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz