środa, 1 sierpnia 2012

Upolityczniona rocznica

Powstanie Warszawskie stało się elementem promowanej przez polityków katoprawicy ideologii. Martyrologia, męczennicy, bohaterowie pogrzebani za młodu... Kult męczeństwa w imię tzw. "narodowych wartości". Z drugiej strony (często także na lewicy) traktuje się Powstanie jako wydarzenie pozbawione jakiegokolwiek sensu. Jak dziś oceniają wydarzenia sprzed 68 lat młodzi ludzie? Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że jest im obojętne, za co walczyli nasi przodkowie. Nie zastanawiają się, czy był jakikolwiek sens podjęcia szaleńczej walki, która zakończyła się śmiercią tysięcy powstańców. Młodzież wychowana w dobie internetu, spędzająca czas przed ekranem monitora i odbiornikiem TV nie zajmuje się analizami wydarzeń sprzed lat. Skoro mogą wyjechać do Helmuta, popracować nie za dojczmarki wprawdzie, lecz za euro, to co mnie obchodzi jakieś tam powstanie, w którym nasi dziadkowie strzelali się z Niemcami? Mnie niesmaczy, kiedy słyszę głosy, czy nie lepiej jest obchodzić rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego na wesoło. Może przy grillu i przy kielichu? Żenada!

68 rocznica wybuchu Powstania nie będzie różniła się niczym od poprzednich obchodów. Polityczny spektakl, spychający w cień żyjących jeszcze uczestników jednej z najbardziej krwawych bitew w historii Polski. Prezydent Bronisław Komorowski odznaczył już żyjących uczestników Powstania, dziś kilka słów powie premier, nie zabraknie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który jak zwykle będzie chciał ugrać kilka punktów poparcia. Z całym szacunkiem dla ofiar Powstania i uczestników, chciałoby się rzec, że takie obchody jacy i politycy.Dla nich to po prostu kolejna okazja do przypomnienia się wyborcom, podzielenia się swoimi opiniami i poglądami grając na patriotyzmie Polaków. Zadziwiające, że związani z katolickim kościołem politycy usiłują śmiertelne żniwo Powstania, klęskę z tysiącami jego ofiar, zburzonym miastem przekuć w sukces, narzucając swoją ocenę tej heroicznej, ale zbyt wcześnie podjętej walki. Dziś dowodzą politycy prawicowi,  że Powstanie było sprzeciwem wobec planów Stalina, który chciał wprowadzić w Polsce komunizm, oraz wobec nazizmu. Niestety, środowiska związane z PiS skupią się kolejny raz jedynie na Stalinie, kto wie, może i dziś, uzbrojeni w gwizdki pokażą, jak w 2010 roku, jak rozumieją pojęcie patriotyzmu? Buczeniem i gwizdaniem podczas przemowy prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego, czy w trakcie wystąpienia mającego za sobą przeżycia z obozu koncentracyjnego Władysława Bartoszewskiego wystawili sobie sami ci "patrioci" od siedmiu boleści odpowiednie świadectwo. Podobnie jak kilka lat temu poseł PiS Adam Hofman,  wg którego Powstanie Warszawskie trwało 28 dni, czy też proboszcz parafii w Pęcicach, który w kazaniu ku czci poległych i pomordowanych harcerzy oznajmił, że wnukowie Wehrmachtu rządzący Polską prowadzą ją na zatracenie...

Dlaczego próbuje się wmawiać Polakom, że ogrom ofiar i spalona, zrównana z ziemią Warszawa to sukces? Dlaczego krytyczna ocena decyzji o zbyt wczesnym i nieodpowiedzialnym rozpoczęciu Powstania, oceny jego skutków jest tak histerycznie atakowana przez prawicowe środowiska? Zawsze mamy czcić bohaterów ,ale tylko tych post mortem? Zawsze mamy być męczennikami, czcić bohaterów, ale tylko martwych, byleby było ich mnóstwo i życie ich poświęcono bez wahania i zastanowienia? Oczami wyobraźni widzę całe to katolicko-narodowe towarzystwo w przypadku zbrojnego konfliktu w Polsce. Nie zostało by nic z patriotyzmu ,sloganu Bóg, honor, ojczyzna szafowanego na co dzień, powstałby kolejny rząd na uchodźstwie, z prezydentem, premierem, ministrami, PiS-owską opozycją, episkopatem, prymasem, biskupami itd.,itp. Tylko kto by ich ugościł? Watykan?

Zostawmy w spokoju ofiary, jak i żyjących uczestników Powstania, nie gdybajmy, siedząc w wygodnym fotelu, przy kawie, czy wtedy, w 1944 można było podjąć inną, lepszą dla kraju decyzję. Takiego komfortu nie mieli powstańcy, którzy postanowili walczyć. Inne to były czasy, inna sytuacja polityczna. Czy dziś bylibyśmy w stanie stawić czoła wspólnemu wrogowi? Czy w jednym szeregu stanęliby zwolennicy PiS, PO, SLD i Ruchu Palikota?


 Pisał Krzysztof Kamil Baczyński:

Nocą słyszę, jak coraz bliżej
drżąc i grając krąg się zaciska.
A mnie przecież zdrój rzeźbił chyży,
wyhuśtała mnie chmur kołyska.
A mnie przecież wody szerokie
na dźwigarach swych niosły ptaki
bzu dzikiego; bujne obłoki
były dla mnie jak uśmiech matki.
Krąg powolny dzień czy noc krąży,
ostrzem świszcząc tnie już przy ustach,
a mnie przecież tak jak innym
ziemia rosła tęga - nie pusta.
I mnie przecież jak dymu laska
wytryskała gołębia młodość;
teraz na dnie śmierci wyrastam
ja - syn dziki mego narodu.
Krąg jak nożem z wolna rozcina,
przetnie światło, zanim dzień minie,
a ja prześpię czas wielkiej rzeźby
z głową ciężką na karabinie.
Obskoczony przez zdarzeń zamęt,
kręgiem ostrym rozdarty na pół,
głowę rzucę pod wiatr jak granat,
piersi zgniecie czas czarną łapą;
bo to była życia nieśmiałość,
a odwaga - gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością.



3 komentarze:

  1. Buczeniem i gwizdaniem podczas przemowy prezydenta Polski Bronisława Bartoszewskiego i Władysława Bartoszewskiego ???

    OdpowiedzUsuń
  2. Z zrozumienia tekstu została Ci tylko pomyłka w pisaniu? Tak się zdarza jak się myśli szybciej niż pisze, a później nie robi korekty - to błąd techniczny. Oczywiście jakiś komentarz do meritum to już wysiłek intelektualny.

    OdpowiedzUsuń
  3. @mirek, więcej wyrozumiałości dla wnikliwego czytelnika:))) Kiedy będę potrzebował speca od korekty, wiem przynajmniej, do kogo się zgłosić:)

    OdpowiedzUsuń