piątek, 3 sierpnia 2012

Przemija kościelne tabu


Kościół katolicki w Polsce nie posiada już chyba odpowiednich kadr, gotowych stawić czoła współczesnym zagadnieniom, takim jak związki partnerskie, in vitro, antykoncepcja, czy pedofilia wśród kleru. Stąd odkurzenie biskupa Tadeusza Pieronka, który postanowił odwiedzić Przystanek Woodstock Jurka Owsiaka. Pieronek usiłuje agitować wśród młodzieży, niczym kaznodzieja z Przystanku Jezus, ale przygwożdżony niewygodnymi pytaniami zasłaniał się wypowiedziami papieża Jana Pawła II, bądź unikał jasnych odpowiedzi. Kiedy jeden z uczestników kostrzyńskiego festiwalu w trakcie dyskusji oznajmił, że Kościół sprawę pedofilów w swoich szeregach zamiótł pod dywan, biskup- senior pouczył, że Kościół nie jest od potępiania, ale od przebaczania. Pedofilów trzeba leczyć, oznajmił Pieronek. Nie można robić wszystkiego, aby ich zdeptać. Co uczynili biskupi w sprawie księdza Romana J. księdza spod Ropczyc, którego sąd potraktował niezwykle łagodnie zmieniając zarzuty z molestowania na naruszenie nietykalności cielesnej? Dwa lata w zawieszeniu na cztery lata….. Dziwne, że Tadeusz Pieronek wśród takich asów Kościoła nie głosi swoich nauk, lecz usiłuje je przekazywać woodstokowiczom, którzy traktują go jako egzotyczny, muzealny eksponat.

Kościół ponosi konsekwencje obwołania się przeróżnych Terlikowskich, Hołowni i Cejrowskich obrońcami wiary ojców. Hierarchom było to na rękę, mieć klerykalne podnóżki. Wygodni i leniwi biskupi wolą prawić o polityce, bronić mediów Rydzyka przed „atakami” sił rządzących Polską oraz wciskać posłom katoprawicy zarysy kształtów wolności, które Kościół chciałby narzucić wszystkim Polakom. Jak wygląda wolność w wykonaniu Kościoła można było zaobserwować choćby 1 sierpnia, przy okazji rocznicy obchodów Powstania Warszawskiego: gwizdy, chamskie i wulgarne okrzyki wychowanków Kościoła katolickiego właśnie, zwolenników PiS i Jarosława Kaczyńskiego. To nie ateiści, nie antyklerykałowie tak się zachowywali, lecz ludzie, którzy klękają na widok sutanny. A już koncert Madonny spowodował histerię u dewotów, oraz kościelnych hierarchów. Henryk Hoser zadał retoryczne pytanie, czy budujemy tę Wielką, Niepodległą, Świętą, czy też ulegamy zbydlęceniu, dekadencji i miernocie - to są fundamentalnym pytania o przyszłość. No cóż, hierarchowie kościelni są zdolni do budowania swoich rezydencji, wydawania poleceń klerykalnym samorządowcom do wznoszenia pomników będących „wotum wdzięczności” , oraz wpływów politycznych. Bo ich przyszłość to dalsza klerykalizacja kraju, a na to zgody nie ma. Nie ma oczywiście i zgody klerykałów na świeckie państwo; kto będzie wytrwały i skuteczniejszy?

Odejście Szymona Hołowni z „Newsweeka” spowodowało nieco dyskusji w mediach i na forach internetowych. Nie jestem, nie byłem i nie będę fanem zdewociałego dziennikarza, nie dlatego, że tak mi kazał Tomasz Lis, Janusz Palikot czy Roman Kotliński. Miałem okazję widzieć na żywo udawane święte oburzenie Hołowni, zapoznać się z jego publikacjami, wypowiedziami poprzetykanymi tu i ówdzie słowami o Bogu. Wyczuł chłopak koniunkturę, szybko zorientował się, z której strony wieje sprzyjający dla niego wiatr, więc nabijał sobie kieszeń, żyjąc z naiwnych katolików i inaczej już nie potrafi. Nagle zaczęła mu przeszkadzać linia „Newsweeka”, zaczęły kłuć w oczy okładki antyklerykalne, przedstawiające prawdziwe oblicze polskiego Kościoła. Tata w sutannie; tacy jak Hołownia szybciutko zaczynają dowodzić, że potomstwo kleru, kochanki i kochankowie to nic nie znaczący margines. Podobnie jak pedofilia w szeregach Kościoła. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, to najlepsza ocena takiej nikczemnej, pełnej obłudy postawy! Kiedy media i prasa nie zajmują się sprawami wstydliwymi dla Kościoła, nie wyciągają brudów na zewnątrz, wtedy wszystko jest w jak najlepszym porządku. Kiedy jednak Tomasz Lis zaczął przyglądać się ciemnym sprawkom Kościoła, nerwy dla Hołowni puściły. Zszargano jego świętość, naruszono tabu! Kościoła przecież się nie krytykuje, pisze o nim w superlatywach, najlepiej w pozycji na kolanach. Tak, jak robią to Terlikowski, Hołownia i inni. Przez lata jedynymi tytułami, które zapoznawały czytelników z drugą twarzą Kościoła, były „Fakty i Mity” Kotlińskiego i urbanowe „NIE”. Nie spodziewam się, by Tomasz Lis narzucił antyklerykalną linię dla pisma, którym kieruje, zresztą co oznacza dziś antyklerykalizm, skoro już piszą o „Newsweeku”, że jest pismem radykalnym? Mnie rozbawił komentarz na Karnowskim portalu, gdzie przygłupi redaktorzyna pyta retorycznie, czy Hołownia nie dostrzegał wcześniej, u jakich to szatanów pracuje? Koń by się uśmiał! Szatan w TVN, szatan w GW, szatan w innych mediach… Tylko patrzeć, jak dla Ojczyzny ratowania do drzwi domów zaczną pukać egzorcyści by sprawdzić, czy i ty oglądasz diabelskie programy i czytasz prasę z piekła rodem!

Kościół katolicki podobno nie prowadzi statystyk księży pedofilów w swoich szeregach, nawet gdyby je posiadał, na pewno nie ujawniłby ich społeczeństwu. Byłby za duży szok, starzejący się kolos na glinianych nogach nie wytrzymałby tego i padłby szybko.  Co wtedy robiłby Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro czy Marek Jurek, w jaki sposób zbieraliby punkty poparcia wśród katolickiego społeczeństwa? Kościół woli przedstawiać „naukowe” twierdzenia o płaczących zarodkach, opętanych i szatanie, który fruwa nad Polską. Woli zaglądać innym pod kołdrę, pouczać ich w sferze seksualności, pożycia małżeńskiego i każdej sferze życia. Swoim posłusznym funkcjonariuszom biskupi zostawili wolną rękę. Róbta, co chceta! Pozwalamy wam na to wszystko, czego zabraniamy plebsowi, a narzucamy mu to, czego nam się nie chce robić! Zatem dla was, naiwni wierni, białe małżeństwa, pierścienie czystości i wstrzemięźliwość płciowa!

 

4 komentarze:

  1. chciało ci sie tyle tego pisac

    bo mnie nie chciało sie tego czytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda. Wtedy może byś coś pojął z tego co się dzieje w Polsce. Skoro nie chciało ci się czytać to co zmusiło cię do napisania o tym?

      Usuń
  2. Możesz sobie napisać :"Kościół to wielkie dobro, księża żyją w celibacie, bo tak piszą kościelni publicyści" i czytać z zachwytem dniem i nocą:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle, że naiwni ludkowie lubią ubóstwiać facetów w czerni...

    OdpowiedzUsuń