środa, 8 sierpnia 2012

Kościelne rady dla ateistów

Alleluja, Jezus zmartwychwstał! Krzyczał niegdyś nieczynny już portal alleluja.pl , o istnieniu którego ktoś mi w ostatnim czasie przypomniał, nieopatrznie cytując "złote" myśli pewnego zakonnika. Otóż pan zakonnik dysponował arsenałem rad, pouczeń i połajanek dla ateistów. Co MUSZĄ zrobić, by stać się... no właśnie, kim? Dewotami, pełnoprawnymi owieczkami w Kościele katolickim? Nie mnie to analizować. Podobnie jak i to, że ateista w opinii takich zakonników nie ma prawa wypowiadać się o sprawach Krk. Co innego, kiedy kler wypowiada się w sprawach ateistów, antyklerykałów czy innowierców. Wtedy nie widzą nic niestosownego, by głosić swe "nieomylne" osądy i kierować je do ludzi, którzy z klerem i bredniami przezeń wygłaszanymi nie chcą mieć nic wspólnego.

Oto rady zakonnika dla niewierzących:

"Ateista też może współpracować z łaską.
Po pierwsze: niewierzący powinien chcieć poznać prawdę zamiast mieć rację.
Po drugie: nigdy nie powinien mówić, że jest pewien, bo pewności nigdy mieć nie może.
Po trzecie: nie wolno mu się wyśmiewać z rzeczy świętych, których nie rozumie.
Po czwarte: musi mieć do prawdy" podejście łaknące i głęboko poważne
Po piąte: musi się starać być możliwie najwierniejszy temu, co w nim najczystsze i najlepsze.
Po szóste: musi być świadomy, że jest bardzo nędznym i grzesznym człowiekiem i zapragnąć się przemienić".

Tako rzekł zakonnik, którego manipulacje byłby w stanie trafić chyba jedynie do radiomaryjnego elektoratu. Zestaw pobożnych życzeń, które ateista MUSI stosować, bo tak sobie ubzdurał pan w habicie. Musi...Zaraz, zaraz, podobno Stwórca wyposażył człowieka w wolna wolę, więc nikt nic nie musi, czyż nie tak? Ale kogo tam w Kościele interesuje wola boska! Najważniejsza jest dla nich ich własna! Nie kto inny, jak funkcjonariusz papieskiego Kościoła wmawia wiernym, że zmusza Chrystusa do przyjścia na ziemię w trakcie odprawiania guseł kościelnych, kiedy dochodzi do rzekomej transsubstancji. Jezus Chrystus nie był synem Bogiem, ale prorokiem, który zapowiedział przyjście prawdziwego mesjasza, czyli Mahometa - wynika z "Ewangelii św. Barnaby", manuskryptu odnalezionego w Turcji w 2000 roku. Co prawda wiarygodność manuskryptu podważył Kościół katolicki, watykańscy hierarchowie szybciutko wyjaśnili, że są takie dokumenty z których wynika, że Jezus, aby udowodnić swoje możliwości cudotwórcze zrzucał dzieci z dachu, by je potem wskrzesić.  Kto chce, niech wierzy. Kto nie może się powstrzymać, niech się śmieje!

Wrócę do "złotych" rad zakonnika, które każdy ateista MUSI stosować, by mu się przypadkiem w łepetynie nie poprzewracało od dobrobytu wolności światopoglądowej! Ciekaw jestem, jakich rad udzieliłby ojczulek antyklerykałom. Biorąc pod uwagę, że kościelna propaganda jest rzekomo wartością uniwersalną, sądzę, że te sześć wskazówek odnoszą się dla wszystkich. Ateistów, antyklerykałów, niedowiarków. Pora przyjrzeć się zakonnym radom:

Ateista też może współpracować z łaską.
Z czyją łaską? Tworu, którego nikt nie widział, nie słyszał, nie dotknął?

Niewierzący powinien chcieć poznać prawdę zamiast mieć rację.
Doprawdy, śmieszny to osąd funkcjonariusza Kościoła, który narzuca wiernym dogmaty, żąda, by wierzyć, a nie wątpić i dociekać. Ilu z dymem puścił Kościół, via św. inkwizycja, uczonych, których inteligencja zagrażała interesom papiestwa? To Kościół nie chce poznać prawdy, kurczowo trzymając się swoich bzdurnych teorii! Jak wyglądałby świat, gdyby Kościół, bojąc się światłych świeckich, nie palił ich na stosach, nie tłamsił nauki, nie zwalczał postępu?

Ateista nigdy nie powinien mówić, że jest pewien, bo pewności nigdy mieć nie może.
Ktoś kiedyś powiedział, że pewni są tylko głupcy... Jak ojczulek postrzega więc nieomylnego rzekomo papieża? Pewne jest to, że ziemia nie jest płaska, a plemnik to nie człowiek, choć i z tym Kościół nie do końca się zgadza.

Ateiście nie wolno mu się wyśmiewać z rzeczy świętych, których nie rozumie.
Dlaczegóż to ateista ma nie wyśmiewać się z czegoś, lub kogoś, jeśli ktoś, lub coś, go śmieszy i bawi? Rzecz najważniejsza: po jaką cholerę ateista ma w ogóle poznawać te "rzeczy  święte"? By uniknąć posądzenia o obrazę "uczuć religijnych"?

Ateista: musi mieć do prawdy podejście łaknące i głęboko poważne.
Kościół nie zgadzał się z Galileuszem, Kopernikiem, tabunem uczonych. Nie akceptował transplantologii, potępia in vitro, antykoncepcję czy związki partnerskie. To nie ateiści, lecz kler powinien podchodzić poważnie do życia. Jeśli to w ogóle możliwe... Bo czy poważnym jest facet w sukience?

Ateista musi się starać być możliwie najwierniejszy temu, co w nim najczystsze i najlepsze.
Wolna wola, możliwość dokonania wyboru i brak przymusu. Żyć tak, jak mi się podoba robiąc to, co mi się podoba. Jeśli ateista chce pielęgnować w sobie takie wartości, czy aby na pewno będzie to na rękę Kościołowi?

Ateista musi być świadomy, że jest bardzo nędznym i grzesznym człowiekiem i musi zapragnąć się przemienić.
Szkoda gadać, czy jak tam nazywał się program Jasia Pospieszalskiego. Nie funkcjonariuszom Kościoła oceniać, kto jest czegokolwiek winien, a kto nie. Cóż, skoro Kościół winą obarcza już niemowlęta, robi wszystko, by przez całe życie człowiek miał poczucie winy... Nędzny człowiek? O tak, tych w Kościele nie brakuje. Pedofile w sutannach i chroniący ich przełożeni, biznesmeni w sutannach,kryptogeje tępiący mniejszości seksualne.


Pan zakonnik pouczył niegdyś:: „Nie ma i nie może być, i nigdy nie będzie człowieka, który byłby pewien, że Boga nie ma. Natomiast byli, są i będą ludzie, którzy mają absolutną pewność, że Bóg jest. A nawet tacy, którzy Go znają osobiście”.  A by było jeszcze śmieszniej, Kościół uważa, że śmierć jest jedynym sposobem bezpośredniego i ostatecznego spotkania się z Bogiem. Kto zatem kręci i dlaczego, po co to czyni Kościół katolicki i jego funkcjonariusze?

6 komentarzy:

  1. Zastanawia mnie, czy ci goście niedzielni są świadomi swej bezgranicznej arogancji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech wydrukuje te rady na papierze to sie nimi podetre..., zlamas kutany.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie naśmiewam się z rzeczy świetych,a jedynie tzw.pisemkiem świętym podcieram się czasami.Okładka była za twarda,wyrzuciłem.

    OdpowiedzUsuń
  4. żazdroszczę tym co wymyślili msze za dusze,opłaty za wiarę w życie pozagrobowe i inne pierdoły bo towar ulotny tylko głoszony dla maluczkich aby się bali i kupowali.Natomiast nikt nie złosił się po śmierci,że boga nie ma i nawet nic tam nie ma więc kasa nie zwraca a nawet doi tych co pozostali na tym łez padole aby płacili grubą kase za umarłych.Ten naród tak ciemny i głupi w każdą niedorzeczność uwierzy;jakieś łzy krwawe.zjawy na drzewach,cuda,bzdury zamiast zakasać rękawy wziąść sie i wygonić pasożytów i być wolnym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słowa zakonnika idealnie w myśl zasady - Tolerujemy wszystkich ale prawda jest tylko po naszej stronie, reszta to idioci :)
    http://youtu.be/Tb1XTIcqaa4 - od 30 sekundy

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie, jako ateistę, tego typu ''przykazania'' już tylko bawią. Bardzo mi się podoba szósta zasada. Taki trochę nietzscheański model (bądźmy głodni etc.), ale nie wiem, skąd ten negatywny wydźwięk :)

    Ciekawy blog. Postaram się śledzić go na bieżąco (i po cichu liczę na rewanż, chociaż u mnie blog to mozaika i nie zawsze trafiają się tematy polityczno-społeczne).

    OdpowiedzUsuń