Kraina religijnego, utopijnego szczęścia
Komunizm trwał niemal 45 lat, co jakiś czas targany powstaniami ludu (Węgry 56, Czechosłowacja 68) tłumionymi krwawo przez "bratnie" kraje, stojące na straży ładu i porządku narzuconemu Europie przez Wielką Trójkę, bo nie tylko Stalina i ZSRR, jak już dziś się kłamliwie wmawia. Wolność, demokracja, ogólny dobrobyt i szczęśliwość miały zapanować w Polsce po objęciu władzy przez "Solidarność", ludzi z dawnej opozycji antykomunistycznej, wspieranej, czy wręcz manipulowanej przez kler katolicki. Wystarczyło 23 lata tego żałosnego dobrobytu- choć garstce żyje się znakomicie, oni nigdy nie zgodzą się na jakiekolwiek zmiany systemu- by na idealnym rzekomo, kreślonym w mediach wizerunku ogólnej szczęśliwości pojawiły się kolejne rysy i pęknięcia. W 1989 roku "komuniści" oddali władzę, obeszło się w Polsce bez samosądów, wyroków śmierci, rozlewu krwi, czołgi nie zmasakrowały powstańców. Zupełnie inaczej potoczyły się sprawy w Rumunii. Polacy okazali się zdolni do pokojowych rozwiązań.
Przy okazji protestów "S", protestującej przeciwko reformie 67 zastanawiam się, czy Piotr Duda swe poczynania konsultuje z Jarosławem Kaczyńskim czy hierarchami Kościoła katolickiego? Niewykluczone, że w zaciszu pałacu biskupiego spiskują panowie Duda, Kaczyński i któryś z biskupów, lub z biskupami. Taka to już ich katonarodowa tradycja: spiskować przeciwko władzy, jak nie komunistycznej, to jakiejkolwiek innej. Kler zachowuje się dwuznacznie: panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Kto dla nich bogiem, kto diabłem: Tusk, Kaczyński, może ktoś inny? Duda liczy chyba na miejsce na liście PiS do Sejmu, w następnych wyborach parlamentarnych. Nie od dziś wiadomo, że "S" jest zbrojnym ramieniem PiS, mąciwody mający usta farmazonów o prawach pracownika, sprawiedliwości społecznej itp. to pic na wodę, fotomontaż polityczny! Czy działacze, związkowcy "S", kasujący niemałe pieniądze za swoją działalność martwią się o pracownika? O pracodawcę made in dziki, polski, katolicki kapitalizm- jak najbardziej. Ktoś z nich pamięta postulaty pierwszej "S"? O tak, pamięta! Wystarczyło posłuchać, jak solidarnościowi bonzowie skomentowali 21 postulatów Ruchu Palikota. Postulatów, które napisał lud z ulicy! Populizm, marzenia ściętej głowy, pogardliwie komentowano. Niesłychane: kiedy Palikot proponuje, by to państwo zbudowało fabryki, jest to działanie typowo komunistyczne, kiedy to samo robią osoby prywatne, komuną już to nie pachnie?
Jeśli "S" martwi się o pracownika, człowieka i kogokolwiek, to martwi się tylko o siebie, swój majątek, swój związek, przymilając się do Kaczyńskiego i Kościoła katolickiego. Znamienne są słowa Dudy, którego Janusz Palikot chciał zaprosić do dialogu ws. reformy 67. Co mu pan związkowiec odpowiedział? "Nauka społeczna Kościoła nie pozwala mi na rozmowy z panem i pana partią". . Może pan Duda pomylił, jak wielu polityków prawicy, powołanie? Biskupi płaczą, że coraz mniej chętnych na studiowanie w seminariach. Pośród polityków prawicy mogą przebierać, jak w ulęgałkach! A przez te minione 23 lata... ho ho! Tylko kto dbałby o interesy Kościoła w polityce, jeśliby wszyscy ci rozmodleni politycy wskoczyliby w czarne, kościelne sukienki?
Polska zmarnowała ostatnie 23 lata. Niestety, bilans zysków i strat wskazuje na niekorzyść Polski i znacznej części Polaków. W pierwszej kolejności pozałatwiano interesy Kościoła katolickiego, któremu nadal napycha się kieszeń, zaprasza gdzie tylko się da brzuchatych biskupów, prosząc ich o pokropek i "uświetnienie" przeróżnych uroczystości państwowych, które stały się religijnymi spędami. Zapomniano tu o człowieku, szarym Kowalskim, który zniesmaczony ma coraz bardziej dość polityki. Niestety, im więcej takich Kowalskich, machających ręką na polskie piekiełko polityczne, tym lepiej jest dla polityków, od woli których zależy w tym kraju już niemal wszystko. Od ich i biskupów woli... Papież Polak, niezliczone jego kosztowne pielgrzymki, pomniki ku jego czci, wotum wdzięczności za to i za tamto,szkoły imienia wielkiego ojca itp., etc. A gdzie czyny, co idzie za tymi farmazonami? Co zaoferowali Polakom Tusk i PO, wcześniej Kaczyński i PIS, jeszcze wcześniej rozmodleni SLDowcy, pseudoliberałowie i "S"? Doświadczalny poligon serwowany przez kościelnych dyletantów, na którym wykańczany jest mieszkaniec Polski. Może rzeczywiście trzeba było w 89 roku dokonać rozlewu krwi? Może źle uczynił gen. Jaruzelski, że poprzestał na Stanie Wojennym, miast rozpieprzyć w tym kraju wszystko, to może nie byłoby tej destrukcji, jaką nam serwują katoliccy politycy? Dziś liczy się kapitał, nie człowiek. Nam odmawia się praw, nie ma obiecanej Karty Praw Podstawowych, katolicka indoktrynacja szaleje- za podatnika, a nie Kościoła pieniądze!- w szkołach i przedszkolach, biskupie nakazy i zakazy docierają już i do aptek, roi się od nich w prawie polskim, powoli zaczyna być deptana Konstytucja, tolerowane są bezprawne działania Tadeusza Rydzyka i jego wyznawców spod znaku "GP". Donald Tusk pokazał, że boi się kleru katolickiego, boi się hierarchów Kościoła, układając się z nimi w sprawie Funduszu Kościelnego. Zadbał, by nie stała się krzywda odpowiedzialnym za działalność złodziejskiej Komisji Majątkowej, dziś robi wszystko, by po likwidacji Funduszu Kościołowi nie stała się krzywda, lecz by wyszedł na plus. Słabość Tuska pokazał też incydent pod Sejmem, kiedy to "S" uniemożliwiła posłom opuszczenie gmachu na Wiejskiej. Premier wiedział, że rozpędzenie podpitych związkowców ( bo byli tacy) oburzy wszystkich tych Nyczów, Michalików, Gądeckich, Głódziów. Tych, którzy faktycznie, via politycy, rządzą tym krajem, nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności, za to korzyści mają bez mała.
Wykończcie się, rozmodleni politycy, w bratobójczych, katolickich szrankach. Kiedy nie będzie już PO, zniknie też i PiS, razem z nimi odejdą do lamusa Michaliki i spółka.Im mniej takich polityków, w garniturach czy sutannach, katolickich nakazów i zakazów, tym lepiej dla państwa polskiego i jego obywateli. Panom już dziękujemy! Rachunek i wam się wystawi, choćby za lat ileś tam redukując emerytury, nienależne, bo za doprowadzenie tego kraju do ruiny.
Zmarnowane lata też się liczą."Tako rzecze Zaratustra", a ja wierzę Fryderykowi Nietzsche, gdy nam nakazuje w chwili, gdy zwycięża PRAWDA - pomyśleć o tych ludziach, którzy są czcicielami i wyznawcami czegoś wręcz przeciwnego.Dokładny cytat przytoczę gdy odszukam.
OdpowiedzUsuń