wtorek, 29 maja 2012

Janusz pali...

Janusz Palikot jest non stop tematem “niezależnych” dziennikarzy, na ustach mają go politycy od lewa, do prawa, również brać blogerska poświęca mu dużo czasu. Choć premierem jest Donald Tusk, można czasem odnieść wrażenie, że szefem rządu jest Janusz właśnie. Palikot powiedział to, zrobił tamto, to powinien, tego nie powinien. Jak to, apostazja, nazywanie chamem jaśnie pana biskupa, żądanie świeckiego państwa??? Uśmiałem się nad żalami Marka Migalskiego, polityka od siedmiu boleści, który zaczerpnąwszy świeżego, brukselskiego, pozbawionego polskiego, kościelnego kadzidła powietrza doszedł do wniosku, że nie ma już ochoty podlizywać się Jarosławowi Kaczyńskiemu, a który za cel swej krytyki wziął Palikota. Bo Palikot pojechał na Ukrainę, zorientować się w sprawie Julii Tymoszenko. Cóż, widać sądzi Migalski, że wzorem Ziobry powinien Palikot objeżdżać probostwa… Ciekawi mnie, czy taki cwany będzie pan Migalski, kiedy za pasem będą wybory do Parlamentu Europejskiego, a on, bidulek, marzy o starcie, ale kto poprze jego zdychającą partyjkę, na którą pies z kulawą noga nie postawi? Kto go tam wie, może zostanie etykiem w katolickiej szkole, może da mu pracę Igor Janke na swoim portalu, który stał się internetową, propagandową tubą PiS?


Przeciwko Palikotowi powstał front na prawicy, wspierany przez „lewicowego” kanclerza, Leszka Millera. Tego samego Millera, który w swoim życiorysie na stronie SLD.org.pl napisał :” Matka - głęboko wierząca katoliczka wychowywała mnie duchu religijnym. Zgodnie z jej życzeniem byłem przez pewien czas ministrantem(…)w 1969 r. wziąłem ślub kościelny”. Może już czas, by politycy Ruchu Palikota, ludzie partii, sympatycy i pomarańczowi wyborcy podkreślali, że są apostatami, antyklerykałami, ateistami, że nie mają ślubu kościelnego? Kiedy politycy prawicy, tak rozmodleni i rzekomo bogobojni, jak Ryszard Czarnecki, przestaną udawać że są rozwodnikami? Ciekawy ten front, który zamierza stawić czoło jednemu Palikotowi; towarzystwo wzajemnej adoracji, które rządziło tym krajem, z mizernym zresztą skutkiem, od 1989 roku. Boją się, że za Palikotem pójdą mniejszości seksualne, oszukani przez klerykalny SLD, wykorzystywani przez Kościół? Boją się, że może ulec zmianie sytuacja polityczna w kraju, w którym przedawniają się zbrodnie przeciwko ludzkości, jaką jest pedofilia kleru, a nie przedawniają się nieuzasadnione roszczenia Kościoła wobec państwa? Niech biją pianę, ci wojownicy klerykalni, niech robią z Palikota podśmiechujki, niech bojkotują programy, w których on występuje. Przynajmniej widz mniej ich głupot się nasłucha!


Wczoraj jedna z blogerek, w swoim wpisie „Marihuana” skrytykowała Marsz Konopi, Janusza Palikota za zapalenie skręta, oraz usilnie wmawiała, że uczestnicy Marszu są za ćpaniem, oraz legalizacją wszelakich narkotyków, z dopalaczami włącznie. Hmm, zaiste, ciekawa to koncepcja, jednak niczego takiego w postulatach RP nie zauważyłem! Od kiedy to palacz zielska jest za dawaniem w żyłę? Skoro twierdzi ktoś, że udział w Marszu Konopi ma uratować dołujące sondaże RP, to jest w błędzie, i to podwójnym. Dołujące sondaże to ma PJN i SP, spadają one i dla PO, i dla PiS. Kto stawiał na RP w wyborach do parlamentu? Z jednak znaleźli się tacy! Blogerka wymienia dwa scenariusze, jakie stoją teraz przed Palikotem:
1. Dobrowolnie zrzeknie się immunitetu, odda się w ręce sprawiedliwości, odważnie przyzna, że jarał marychę i z podniesionym czołem pójdzie siedzieć tak jak ten gostek z Nadarzyna. Wtedy będzie jak Ghandi i -jak powiedział Rozenek- swoją akcją wyśmiał głupie prawo..

2. Nie zrzeknie się immunitetu, powie, że nie wie co palił i może to nie była marycha i trzeba zapytać tego, który go częstował. A prawie 20 tysiącom chętnych do ćpania powie, że takiej postawy wymaga od niego ojczyzna bo w Sejmie to może dopiero w 2015 roku coś ruszy w sprawie prochów, a w pierdlu nic nie ruszy. Więc pewnie rozumieją..
Przede wszystkim jeśli ktoś posiada środki odurzające lub substancje psychotropowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Palikot jedynie zapalił. Czy wtedy wszedł w posiadanie, czy kupił skręta? Nic podobnego! Ktoś mu go dał, by zapalił. Czy palenie, podobnie jak odurzanie się, jest w Polsce prawnie zakazane?


Dziwi mnie to wielkie halo, solą w oku jest Janusz Palikot, który publicznie zapalił. Wszyscy ci krzykacze zdają się nie widzieć handlarzy dragów na ulicach miast, dziwnym trafem żadem Migalski nie zwrócił do tej pory uwagi na tych osobników. Boją się? Zależy im na zachowaniu status quo? Łatwiej wieszać psy na Palikocie, niż na handlarzu, bo ten pierwszy nie da po buzi i nie poczęstuje kosą? Panie i panowie, nie dajmy się zwariować! Jeśli ktoś chce palić zielsko, zapali je, nie oglądając się na to, czy jest to legalne, czy też nie. Dlaczego nie ma odpowiedniej edukacji w szkołach, gdzie dziatwa mogłaby się dowiedzieć wszystkiego o narkotykach, od a do zet? Narkotykach miękkich, jak i twardych? Wszystko to podparte filmami z życia wziętymi, takich produkcji nie brakuje. Nawet z odtruwaniem nałogowych narkomanów, menelami z Dw. Centralnego, oraz z ludźmi, którzy palą zielsko od lat. Oczywiście rzetelna wiedza, nie taka, jak w przypadku narzuconej przez Kościół i polityków- dewotów przy okazji antykoncepcji, czy edukacji seksualnej. Dziwnym trafem nikt nie podparł się raportem WHO na temat skutków palenia marihuany... Każda używka jest w większym, bądź mniejszym stopniu szkodliwa. Szkodzą papierosy, alkohol, narkotyki, herbata- której jestem nałogowcem, wypijam jej morze- czy zakazuje się spożywania tego wszystkiego? Dajmy ludziom wybór, ale przedtem ich wyedukujmy: Palikot nikogo do palenia maryśki nie zmusza i nie zamierza tego robić, podobnie jak Andrzej Dolecki, szef Wolnych Konopi. Osobiście mam za złe politykom, że zezwalają na trucie nas, Polaków, pseudowędlinami, pseudopieczywem( nie jadam jednego i drugiego od marca, spadło mi 13 kg), chemią, której nie brakuje nawet w produktach dla niemowlaków!


Ktoś mi ostatnio zarzucił, że sam napaliłem się zielska, bo zachowuję się niepoprawnie. Dziwnym trafem nie wpadła ta ograniczona osoba na pomysł, że można zachowywać się tak, nie będąc pod wpływem czegokolwiek, widać to za trudne do przyjęcia… Nie zapaliłem nigdy maryśki, nigdy jej nie zapalę- bo nie mam na to ochoty i nie chcę-po 11 latach palenia papierosów rzuciłem palenie(w 2003 roku), od święta zdarza mi się wypić piwo, lub drinka (doskonałe nalewki kobiety, z którą mam szczęście żyć), więc nieporozumieniem jest nazywanie mnie osobą, która popiera ćpanie, lub sama chce to robić.

2 komentarze:

  1. pomysł zaznaczania przez znane osoby w swoich oficjalnych biografiach brak /lub zerwanie/ związków z kościołem uważam za znakomity...
    ...
    co do marychy, to niewiele jest uczciwej edukacji w kwestii narkotyków typu opiaty, alkohol, "koks" itp... nie ma też takowej w kwestii używek typu wspomniana marihuana... niestety, dominuje propaganda, straszenie wszystkich dookoła rzekomym "złem", przesiąknięte do tego alkoholowym szowinizmem...
    a przecież obecnie nawet Monar odwrócił się już od pseudoteorii głoszonej ongiś przez swojego założyciela, jakoby zapalenie jointa automatycznie prowadziło do "złotego strzału"... prawda jest przecież inna... tam, gdzie prawo traktuje ziele liberalnie, tam jest mniej uzależnień /i w ogóle nadużywania/ twardszych środków... tego też należy ludzi uczyć...
    kołtunów nie przekonamy, zawsze zwolenników legalu ziela będą mieli za "ćpunów"... tu chodzi o tych niezdecydowanych...
    czyli Marsz Konopii okay, ale np. od RP i Wolnych Konopii oczekiwał bym więcej edukacyjnej pracy u podstaw... ulotki, inne materiały edukacyjne itd... bo bez tego będziemy tak maszerować, maszerować bez końca...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy myślę o SLD rzygać mi się chce. Prawica przynajmniej jest szczera mówiąc o poglądach, a SLD kocha się taplać w obłudzie. Niby tacy liberalni, ludzcy, nowocześni a świetnie się dogadają z prawakami.
    "Wczoraj jedna z blogerek, w swoim wpisie „Marihuana” skrytykowała Marsz Konopi, Janusza Palikota za zapalenie skręta, oraz usilnie wmawiała, że uczestnicy Marszu są za ćpaniem, oraz legalizacją wszelakich narkotyków, z dopalaczami włącznie."
    Dla wielu ludzi nie ma różnicy pomiędzy marihuaną a kokainą czy amfetaminą, przecież ciągle słyszą, że to po prostu narkotyk i już...i tylko tyle. Mam też jedno ale co do trawki. Polacy lubią tak ze skrajności w skrajność, niczego nie dozują odpowiednio tylko zwyczajnie im odpierdala, obawiam się, że z trawką może być podobnie bo i z tym (jak ze wszystkim) może przesadzić. Może my nie jesteśmy gotowi na takie zmiany, jeszcze nie.

    OdpowiedzUsuń