Znajoma blogerka napisała, że nie ma już siły komentować bzdur , głupot i bredni hierarchów Kościoła katolickiego, którzy, na nieszczęście dla Polski, znaleźli przystań w kraju nad Wisłą. W życiu prywatnym i zawodowym mam pewną zasadę: oszczerstw i bredni,miotanych pod moim adresem, nie komentuję i nie dementuję, prawda i tak wychodzi na jaw. Jako bloger poruszam tematy, które zdrowym rozsądkiem i mądrością mają czasem niezbyt wiele wspólnego. Bo jakoś tak się dzieje, że „występy” kleru katolickiego przeczą zdrowemu rozsądkowi i balansują na pograniczu głupoty, zmieszanej na poły z manipulacją. Życie pisze blogerski scenariusz, a że klechy zajmują w mediach więcej miejsca, niż dziennikarze, to oni i ich komentarze, zachowania i reakcje są tematem, obok którego nie przejdę obojętne. Dobrze, pisze do mnie inny bloger, a polityka? Piszę o niej cały czas, między wierszami, ale nie skupię się tylko na niej, na posłach, partiach i programach odpuszczając klechom. Im więcej i dłużej się o nich pisze, tym więcej plotą głupstw i więcej popełniają błędów i gaf, pokazują prawdziwe oblicze, które z chrześcijańskim miłosierdziem mają tyle wspólnego, co św. inkwizycja ze zbawieniem. Dziś słowo o toruńskim biznesmenie.
Tatuś Tadeusz Rydzyk nie przegapił okazji, by pouczyć bojaźliwą KRRRiTV, jak ma wyglądać rynek mediów, oraz jakie stacje powinny znaleźć się na cyfrowym multipleksie. W mniemaniu sukienkowego biznesmena, jedno miejsce na multipleksie dla jedynej (sic!) katolickiej stacji, czyli TV Trwam, to jest nic. Powinno być tyle mediów prawdziwie polskich, z polskim systemem wartości, ile jest procent Polaków w Polsce i tyle procent mediów katolickich, ile jest procent katolików. Przyznam, że większej bzdury dawno nie słyszałem. Autorem ostatniej był ten sam Tadeusz Rydzyk, który po pomyślnej dla siebie decyzji KRRiTV, na mocy której otrzymał upragnione miejsce na multipleksie pouczył, że media powinny być polskie. Czyli katolickie. Nie wiem, czy toruński tata wierzy, że powtórzona po stokroć brednia stanie się prawdą, w którą wierzą słuchacze Radia Maryja, widzowie Trwam i wyborcy PiS, ale na pewno wierzy, że jego słowo z katolickimi mediami ciałem się stanie, przy bardziej sprzyjającej mu władzy. PiS Jarosława Kaczyńskiego już o to zadba, by w Twoim domu, Czytelniku, brzmiał jedynie katolicki głos. Co prawda w ocenie Rydzyka katolickie media nie znaczą pobożnościowe. Biznesmen tłumaczy, że chodzi o system wartości, który media przekazują, o to, czy szanują dekalog. Bo dramatem jest, kiedy go nie szanują, łka tatko rozpaczający, że niemal wszystkie media w Polsce nie są polskie, nie tylko pod względem struktury własności, ale i struktury wartości. Media będą wtedy polskie, gdy będą miały WŁAŚCIWĄ strukturę wartości. Katolicką. Czytaj: radiomaryjną! Co dalej, do pracy w mediach zamknie się drogę la niekatolików i wszystkich tych, którzy nie ukończyli uniwersytetu toruńskiego tatki? Dziennikarze zamiast legitymacji prasowej będą posługiwali się zaświadczeniem od proboszcza, że są praktykującymi katolikami,słuchającymi Radia Maryja i oglądający TV Trwam?Ile jest procent katolików w Polsce, mityczne 95%, kiedy apostatom odmawia się wykreślenia z kościelnych ksiąg?
Telewizja publiczna od wielu lat przezywa kryzys finansowy, spada oglądalność, maleją wpływy z reklam. Nie tylko z tego powodu, że pojawiła się konkurencja i robi lepsze programy. Odwrót widzów sprzed odbiornika tv trwa i nic nie zatrzyma tego procesu. Chyba, że nastanie w końcu w Polsce rząd, który zmieni idiotyczny zapis w ustawie o Radiofonii i Telewizji, który stanowi, że wszyscy nadawcy zobowiązani są respektować chrześcijański system wartości. Konia z rzędem temu, kto przedstawi definicję tegoż! Czy ma to być respektowanie dekalogu? A tatko Rydzyk go przestrzega od a do zet, skoro bożkiem jego mamona, a Trwam częstokroć mija się z prawdą? Widzowie to nie tylko katolicy, to również innowiercy, ateiści, oraz katolicy, którzy nie życzą sobie polityczno- religijnej, nachalnej propagandy płynącej z telewizyjnego odbiornika.
Tadeusz Rydzyk i stojący za nim politycy marzą o wyeliminowaniu z rynku wszystkich, którym nie po drodze z Trwam, i tymi "wartościami chrześcijańskimi", które rzekomo "ubogacają" społeczeństwo. To nic innego, jak medialny faszyzm! Toruński klecha marzy, by to jego polityczna telewizja i pomniejsze telewizyjki, podlizujące się Kościołowi i PiS, pozostały jedynymi graczami na rynku. Przy chylącej się ku upadkowi TVP rysuje się szkodliwy dla Polski scenariusz: TV Trwam przy pomocy sprzyjających jej polityków zostałaby telewizją publiczną. Kto chce, niech nie wierzy...
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
Tatuś Tadeusz Rydzyk nie przegapił okazji, by pouczyć bojaźliwą KRRRiTV, jak ma wyglądać rynek mediów, oraz jakie stacje powinny znaleźć się na cyfrowym multipleksie. W mniemaniu sukienkowego biznesmena, jedno miejsce na multipleksie dla jedynej (sic!) katolickiej stacji, czyli TV Trwam, to jest nic. Powinno być tyle mediów prawdziwie polskich, z polskim systemem wartości, ile jest procent Polaków w Polsce i tyle procent mediów katolickich, ile jest procent katolików. Przyznam, że większej bzdury dawno nie słyszałem. Autorem ostatniej był ten sam Tadeusz Rydzyk, który po pomyślnej dla siebie decyzji KRRiTV, na mocy której otrzymał upragnione miejsce na multipleksie pouczył, że media powinny być polskie. Czyli katolickie. Nie wiem, czy toruński tata wierzy, że powtórzona po stokroć brednia stanie się prawdą, w którą wierzą słuchacze Radia Maryja, widzowie Trwam i wyborcy PiS, ale na pewno wierzy, że jego słowo z katolickimi mediami ciałem się stanie, przy bardziej sprzyjającej mu władzy. PiS Jarosława Kaczyńskiego już o to zadba, by w Twoim domu, Czytelniku, brzmiał jedynie katolicki głos. Co prawda w ocenie Rydzyka katolickie media nie znaczą pobożnościowe. Biznesmen tłumaczy, że chodzi o system wartości, który media przekazują, o to, czy szanują dekalog. Bo dramatem jest, kiedy go nie szanują, łka tatko rozpaczający, że niemal wszystkie media w Polsce nie są polskie, nie tylko pod względem struktury własności, ale i struktury wartości. Media będą wtedy polskie, gdy będą miały WŁAŚCIWĄ strukturę wartości. Katolicką. Czytaj: radiomaryjną! Co dalej, do pracy w mediach zamknie się drogę la niekatolików i wszystkich tych, którzy nie ukończyli uniwersytetu toruńskiego tatki? Dziennikarze zamiast legitymacji prasowej będą posługiwali się zaświadczeniem od proboszcza, że są praktykującymi katolikami,słuchającymi Radia Maryja i oglądający TV Trwam?Ile jest procent katolików w Polsce, mityczne 95%, kiedy apostatom odmawia się wykreślenia z kościelnych ksiąg?
Telewizja publiczna od wielu lat przezywa kryzys finansowy, spada oglądalność, maleją wpływy z reklam. Nie tylko z tego powodu, że pojawiła się konkurencja i robi lepsze programy. Odwrót widzów sprzed odbiornika tv trwa i nic nie zatrzyma tego procesu. Chyba, że nastanie w końcu w Polsce rząd, który zmieni idiotyczny zapis w ustawie o Radiofonii i Telewizji, który stanowi, że wszyscy nadawcy zobowiązani są respektować chrześcijański system wartości. Konia z rzędem temu, kto przedstawi definicję tegoż! Czy ma to być respektowanie dekalogu? A tatko Rydzyk go przestrzega od a do zet, skoro bożkiem jego mamona, a Trwam częstokroć mija się z prawdą? Widzowie to nie tylko katolicy, to również innowiercy, ateiści, oraz katolicy, którzy nie życzą sobie polityczno- religijnej, nachalnej propagandy płynącej z telewizyjnego odbiornika.
Tadeusz Rydzyk i stojący za nim politycy marzą o wyeliminowaniu z rynku wszystkich, którym nie po drodze z Trwam, i tymi "wartościami chrześcijańskimi", które rzekomo "ubogacają" społeczeństwo. To nic innego, jak medialny faszyzm! Toruński klecha marzy, by to jego polityczna telewizja i pomniejsze telewizyjki, podlizujące się Kościołowi i PiS, pozostały jedynymi graczami na rynku. Przy chylącej się ku upadkowi TVP rysuje się szkodliwy dla Polski scenariusz: TV Trwam przy pomocy sprzyjających jej polityków zostałaby telewizją publiczną. Kto chce, niech nie wierzy...
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
Witaj :-) Tekst jak zwykle świetny, zresztą wszystkie Twoje teksty mają wartość, bo są inteligentne, mądre i wnikliwe. Mam wrażenie, że jesteś kimś, kto widzi i ostrzega. Ogromnie mi tylko żal, ze nasze pisanie to pisanie "do szuflady". Jakoś tak ogarnęła mnie niechęć, bo mądre, ostrzegawcze teksty nikną w powodzi zła, które się dzieje choćby za sprawą pana Rydzyka (za żadne pieniądze nie nazwę go ojcem, bo to zaprzeczenie ojcostwa). Twoja przepowiednia ma szanse się ziścić, niestety. Dobrego dnia :-)
OdpowiedzUsuńDość dawno temu, na pewnym portalu społecznościowym, z jednym ze znajomych zrobiliśmy pewien żart: założyliśmy profil, pod którym pisaliśmy bzdury, przeróżne ochy i achy pod adresem PiS, Kaczyńskiego, Rydzyka i Kościoła. Ubaw był niezły, niezwykle łatwo i szybko trafiliśmy w gusta czytelników. Z jednej strony mnie to przeraziło, z drugiej... dało do myślenia, jak łatwo można manipulować takim wyborcą/ czytelnikiem. To dziś czynią Karnowscy, mając niezły ubaw:)
UsuńDrogi Pawle, taaaak to może przerazić! Bezwolne, otumanione i zaczadzone towarzystwo może nawet w imię swojej "religii" zniszczyć, zadeptać, spalić, powiesić każdego myślącego inaczej. Na szczęście uspokoiła mnie nieco Missjonash mówiąc, że społeczeństwo już tak łatwo nie odda WOLNOŚCI. Gdy Rydzyk wraz z Terlikowskim czy Kaczyńskim przekroczą pewną granicę, spotkają się z oporem. Ja także tanio nie sprzedam wolności, w której mogę mówić i pisać o czym chcę. Tym optymistycznym akcentem pozdrawiam Cię serdecznie, a sama usilnie "pracuję" nad nowymi rewelacjami i nad tym, że ślepe owce uwierzą we wszystko.
Usuń