poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Wierni nie chcą polityków w sutannach

Polacy są zdania, że księża powinni ograniczać publiczne wyrażanie swoich prywatnych poglądów na tematy niezwiązane z religią, Badanie CBOS przeprowadzone na grupie ok. tysiąca respondentów, ale, jak powtarzają sukienkowi, nie o ilość, lecz o jakość chodzi. Nie sądzę, by CBOS przeprowadzał swoją ankietę wśród ateistów i antyklerykałów, bo wyniki byłyby jeszcze bardziej niewesołe dla kleru. Wynik badań i tak jest miażdżący dla Kościoła.

Co z przeprowadzonej ankiety wynika? Dużo. Przede wszystkim to, że inne są oczekiwania wiernych wobec kleru, że nie po drodze owieczkom z pasterzami. Katolik nie musi być- i nie chce- być postrzegany jako wyborca PiS, radiomaryjny elektorat, ale tak to się w Polsce ułożyło, że religia związała się z polityką w podobny sposób, jak to niegdyś zrobił wielki biznes. Gdy zabrakło oligarchów obściskujących się z politykami wysokiego szczebla, lukę po nich wypełnili biskupi, którym wydaje się, że są politykami wypowiadającymi się w imieniu wiernych. Tymczasem wierni, jak się okazuje, nie życzą sobie polityków w sutannach. W ubiegłym roku zdarzyło mi się odwiedzić, po wielu, wielu latach, katolicki kościół. W charakterze fotografa, na prośbę znajomych dokumentowałem chrzest ich pierworodnego. W pamięci utkwiło mi marnej jakości, słabe merytorycznie polityczne kazanie klechy, który reklamował prasę i media toruńskiego biznesmena, Tadeusza Rydzyka, oraz koła Radia Maryja. Byłem świadkiem komentarzy zgromadzonych w kościele, którym sposób prowadzenia mszy przez radiomaryjnego księdza się nie podobał. Nie tego oczekują w kościele katolicy, nie po to zachodzą do świątyni, by słuchać idiotycznych, przesiąkniętych polityką i nienawiścią, kazań klechy, któremu pomyliło się powołanie!

Kościoły pustoszeją. To nie jest żadna nowość, to nieuchronny proces, którego autorami nie są jakieś bliżej nieokreślone siły, wojujący ateizm czy antyklerykałowie. To efekt działalności Kościoła, polskich biskupów i księży, rozpolitykowanych w kruchcie i w mediach. Politycy w sutannach, zaangażowani w trwająca bez przerwy kampanię wyborczą, stracili kontakt z wiernymi, zachwalając z ambony partię igrek i prezesa iks. Co to ma wspólnego z odkrywaniem przed wiernymi prawd wiary, tajemnicy zmartwychwstania Chrystusa, wniebowzięcia Maryi czy też poznawania Pisma Świętego, Zeus chyba tylko raczy wiedzieć! Najwidoczniej klerowi znudziło się studiowanie świętych czytanek, toteż skupili się na politykowaniu. Nie tędy droga, ale tego klechy nie dostrzegają. Jakakolwiek krytyka pod adresem kleru spotyka się z ich wrogością i komentarzami, że Kościół ma prawo wypowiadać się w każdej sprawie. Dlaczego jednak nie wypowiada się w sprawie pedofilii wśród kleru, nadużyć niesławnej, złodziejskiej Komisji Majątkowej, alkoholizmu wśród sukienkowych, łamaniu przez nich celibatu, wyłudzaniu gruntów i nieruchomości od państwa? Bo o takich tematach, istotnych dla Polski, istotnych dla Polaków, mówi się za zamkniętymi drzwiami? Druga sprawa: czujesz w sobie, jeden z drugim, polityczne zacięcie, więc zrzucaj sutannę, zakładaj partię i spełniaj się na tym polu! Przed laty cieszył się popularnością w Polsce serial "Detektyw w sutannie", dziś oglądamy, niemal każdego dnia, mizernej jakości show "Polityk w sutannie". Aż dziw bierze, skąd sutannowi mają tyle czasu na występy w mediach! Czyżby nie mieli już intencji, mszy, modlitw?

Kościół się nie zmieni, póki na jego czele stoją Głodzie, Michaliki, Nycze, Dziwisze i Hosery. Sutannowi politycy od siedmiu boleści, nie znoszą krytyki pod swoim adresem, a ta coraz częściej będzie ich spotykać. Panowie ci przyzwyczaili się, że czapkuje przed nimi polityk każdej partii prawicowej, zrobią wszystko, by księżą z powołania, pokroju Wojciecha Lemańskiego czy Krzysztofa Mądela, mówiący mądrze, do ludzi i na temat, zniknęli z oczu wiernych, bo to zbyt wielka dla rozpolitykowanych sukienkowych konkurencja. Zawiść i zazdrość ogarnia hierarchów, kiedy słyszą i czytają w/w księży bo wiedzą, że nigdy im nie dorównają prostym, ale SZCZERYM funkcjonariuszom Kościoła. Co biskupom z tytułów kościelnych, wpływów, władzy, skoro nie potrafią trafić do serc wiernych, pozostawiając po swoich przemówieniach niesmak? Wierni Kościoła katolickiego potrzebują Lemańskich, potrzebują Mądelów, potrzebują innych kapłanów, którzy wiedzą, że Kościoła i polityki nie da się połączyć, że jest to błędna droga. Były takie partie, jak ZCHN, jak LPR, które marnie skończyły, realizując polecenie katolickich biskupów. Polacy skreślili te partie raz na zawsze. Wszystko wskazuje na to, że za kilka- kilkanaście lat skreślą inną partię: episkopat.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

4 komentarze:

  1. Andrea Calabrone26 sierpnia 2013 09:08

    Klecha to łatwy zawód,z którego żyją tysiące bezproduktywnych mężczyzn , a słabe społeczeństwo daje się wykorzystywać , tak było zawsze ! Do kościoła chodzą nie ci , którzy miłują Boga , tylko ci , co ulegają presji kościoła i którym brak odwagi by przeciwstawić się dwulicowości i zakłamaniu w kościele. Jak długo Państwo będzie karmiło rzesze zdolnych do pracy , ale bezproduktywnych cwaniaków , tak długo będzie istniał kościół ze wszystkimi swoimi wadami. Dla ludzi bez skrupułów , klecha to wymarzony zawód !

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się,ze wszystkim. Przerażające jest to, że zdaniem kościoła to jest on prześladowany, a prześladowaniem jest wszystko, co nie jest po myśli kościoła, choćby: brak religii na maturze, konwencja o przeciwdziałaniu przemocy, związki partnerskie, in vitro, zdjęcie krzyży z komisariatu. Kościół prześladują ateiści, bo walą prawdę po oczach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z oceną sytuacji, ale jest to prawda znana od dawna.

    Nie krytykowałbym księży za ich poglądy polityczne, do których każdy człowiek ma prawo, ale wielu z nich wykorzystuje swój autorytet i pozycję w Kościele, aby te poglądy głosić (np. podczas mszy św.).

    PS. Podczas chrztu dziecka reklama pismaków?! Tego bym się nie spodziewał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wierni nie lubią polityków w sutannach, ale gdy przychodzi do głosowania, to wybierają całe armie klerykałów i w ten sposób mamy sejm bardziej konserwatywny i klerokratyczny niż ogół społeczeństwa... :(
    Co do ześwicczenia, to w niektórych regionach Polski postępuje ono bardzo szybko, ale w innych ciągle całe społeczności chadzają na niedzielne msze słuchając bezrefleksyjnie politycznych wskazówek facetów w czerni i nieprędko to się tam zmieni.

    OdpowiedzUsuń