Z danych dotyczących stanu bezpieczeństwa w ruchu drogowym wynika, że w okresie od stycznia do czerwca 2013 roku doszło w Polsce do 14 931 wypadków drogowych, w których
1 331 osoby zginęły,a
18 433 osoby odniosły obrażenia ciała.
Policji zgłoszono 168 738 kolizji drogowych.
Komisja Europejska rok w rok, w lipcu, pochyla się nad statystykami krajów członkowskich. Wiceprzewodniczący Komisji, Estończyk Siim Kallas, unijny komisarz ds. transportu cieszy się, że niemal wszystkim państwom należącym do Unii udało się obniżyć liczbę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych. Niestety, w gronie tym próżno szukać Polski: dochodzi u nas do największej liczby kolizji na drogach i w których ginie najwięcej osób! Na drogach Europy każdego dnia w wypadkach życie traci ok. stu osób, to nie napawa optymizmem. Marzeniem Kallasa jest, by do 2020 roku liczba ofiar na drogach zmalała o połowę. Czy to możliwe? Tak, odpowiada Estończyk. Przede wszystkim należy przyjrzeć się, jakimi samochodami poruszają się Europejczycy, skąd i dokąd jeżdżą. Nie tak dawno, w 2010 roku przyjęto plan działania na rzecz bezpieczeństwa drogowego w Unii. Przewiduje on bardziej rygorystyczne normy bezpieczeństwa aut, udoskonalenie szkolenia kierowców, oraz skuteczne egzekwowanie przepisów ruchu drogowego. Tak, tak, w Polsce również, zatem odwagi, panowie policjanci! Pełen wyrozumiałości, życzliwy uśmiech na widok pijanego biskupa za kierownicą pojazdu powinien przejść do historii! Pijany za kierownicą to potencjalny zabójca.
Unijny program na rzecz poprawy bezpieczeństwa na drogach obejmuje siedem celów:
- poprawę środków bezpieczeństwa dla samochodów ciężarowych i osobowych
- budowę bezpieczniejszych dróg
- rozwój inteligentnych pojazdów
- lepsze zasady egzaminowania i szkolenia kierowców
- skuteczniejsze egzekwowanie przepisów
- ograniczenie liczby rannych
- nowe działania dotyczące motocyklistów
Wszystko to wygląda dobrze na pierwszy rzut, oka, ale… tu jest Polska! Polska, mieszkam w Polsce, mieszkam tu, tu, tu tu!- jak śpiewał Kazik. W Polsce nie może być po europejsku, musi być po katolicku! Kiedy byłem na urlopie, bycząc się to tu, to tam, nie zwracałem uwagi, odcięty od informacji, co się dzieje w kraju i na świecie. A działo się m.in. 25 lipca, w dniu wspomnienia świętego Krzysztofa, patrona katolickich kierowców. Dzień Bezpiecznego Kierowcy, bo tak się nazywa katolicka impreza, powołana do życia przez krajowe Duszpasterstwo Kierowców, jest kpiną z państwa prawa i utrudnianiem życia kierującym pojazdami. KG Policji przed laty została postawiona przed faktem dokonanym przez kilku panów w sukienkach, kler narzucił kolejne, kościelne święto, bawiąc się przy okazji w policjantów. 25 lipca patrole drogówki nie pracowały normalnie, nie wlepiały mandatów za wykroczenia, pouczaniem łamiących przepisy kierowców zajmował się towarzyszący policjantom… ksiądz katolicki, nie mający do tego jakichkolwiek uprawnień! Byłoby świetnie, gdyby koszt kościelnej imprezy, paliwo do radiowozów, dniówki dla policjantów wziął na swe barki na ten jeden dzień Kościół katolicki, ale o takim luksusie można pomarzyć. Nie bardzo rozumiem, jakim prawem facet w sukience, swoim wyglądem wywołujący uśmiech politowania, poucza kierowców? To nie jest funkcjonariusz policji, to jest pracownik korporacji pod tytułem Kościół katolicki, który gdzieś ma polskie przepisy i polskie prawa! Skandalem jest, że rok w rok, od paru lat, na polskich drogach panoszą się sutannowi, uważający się za policjantów! To naginanie prawa, na które przymykają oko polskie władze, oraz szefowie policji, musi się skończyć. Bo co komu po dziesięciu przykazaniach kierowcy, które jakiś klecha rozdaje? Statystyki są nieubłagane, katolickie akcje pseudopolicjantów w sukienkach pomagają, jak umarłemu kadzidło! Przykład biskupa Piotra J. i jego kolegów po fachu jest tu jednym z przykładów. Cóż, oni obchodzą dzień bezpiecznego kierowcy. JEDEN dzień w roku, nie bacząc na pozostałe 364!
Kilka dni temu katooszołomska prasa podniosła wrzask, kiedy komendant radomskiej policji, Karol Szwalbe, nakazał zdjąć katolickie symbole religijne eksponowane w pomieszczeniach służbowych komisariatu. Czekam na więcej takich oddanych służbie, a nie Kościołowi i spasionym biskupom, funkcjonariuszy policji, którzy skończą z katolicką tragikomedią w swoich szeregach, a policja będzie znowu policją, której funkcjonariusze będą fachowcami z prawdziwego zdarzenia, a nie ministrantami w mundurach.
"W tak ważnym dla nas wszystkich – użytkowników dróg dniu, musimy pamiętać, że życie jest cenne i jedyne, należy je szanować i chronić także poprzez właściwe i ostrożne zachowanie na drogach- na co szczególną uwagę zwrócił Papież Benedykt na początku swojego pontyfikatu.
Zwracam się dzisiaj z prośbą do całego duchowieństwa Mazowsza o możliwie częste przypominanie wiernym tych oczywistych prawd, a szczególnie w czasie trwania Ogólnopolskiego Tygodnia Świętego Krzysztofa.
Apeluję zatem, aby za kierownicą nie zapominać o ostrożności i wyobraźni, która pozwala nam przewidywać potencjalne zagrożenia! Proszę także o refleksję i pamięć o nieszczęściach, jakie za sprawą nierozważnych kierowców stały się udziałem tak wielu niewinnych osób! Boże, daj mi pewną rękę i bystre oko, abym na drogach nikomu nie wyrządził krzywdy. Nie pozwól Dawco Życia, abym stał się przyczyną śmierci lub kalectwa, a także zachowaj mnie od nieszczęścia i wypadku.
Zwracam się dzisiaj z prośbą do całego duchowieństwa Mazowsza o możliwie częste przypominanie wiernym tych oczywistych prawd, a szczególnie w czasie trwania Ogólnopolskiego Tygodnia Świętego Krzysztofa.
.
insp. Cezary Popławski.
Nie, nie biskup. Inspektor,szef mazowieckiej policji...
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
Komisja Europejska rok w rok, w lipcu, pochyla się nad statystykami krajów członkowskich. Wiceprzewodniczący Komisji, Estończyk Siim Kallas, unijny komisarz ds. transportu cieszy się, że niemal wszystkim państwom należącym do Unii udało się obniżyć liczbę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych. Niestety, w gronie tym próżno szukać Polski: dochodzi u nas do największej liczby kolizji na drogach i w których ginie najwięcej osób! Na drogach Europy każdego dnia w wypadkach życie traci ok. stu osób, to nie napawa optymizmem. Marzeniem Kallasa jest, by do 2020 roku liczba ofiar na drogach zmalała o połowę. Czy to możliwe? Tak, odpowiada Estończyk. Przede wszystkim należy przyjrzeć się, jakimi samochodami poruszają się Europejczycy, skąd i dokąd jeżdżą. Nie tak dawno, w 2010 roku przyjęto plan działania na rzecz bezpieczeństwa drogowego w Unii. Przewiduje on bardziej rygorystyczne normy bezpieczeństwa aut, udoskonalenie szkolenia kierowców, oraz skuteczne egzekwowanie przepisów ruchu drogowego. Tak, tak, w Polsce również, zatem odwagi, panowie policjanci! Pełen wyrozumiałości, życzliwy uśmiech na widok pijanego biskupa za kierownicą pojazdu powinien przejść do historii! Pijany za kierownicą to potencjalny zabójca.
Unijny program na rzecz poprawy bezpieczeństwa na drogach obejmuje siedem celów:
- poprawę środków bezpieczeństwa dla samochodów ciężarowych i osobowych
- budowę bezpieczniejszych dróg
- rozwój inteligentnych pojazdów
- lepsze zasady egzaminowania i szkolenia kierowców
- skuteczniejsze egzekwowanie przepisów
- ograniczenie liczby rannych
- nowe działania dotyczące motocyklistów
Wszystko to wygląda dobrze na pierwszy rzut, oka, ale… tu jest Polska! Polska, mieszkam w Polsce, mieszkam tu, tu, tu tu!- jak śpiewał Kazik. W Polsce nie może być po europejsku, musi być po katolicku! Kiedy byłem na urlopie, bycząc się to tu, to tam, nie zwracałem uwagi, odcięty od informacji, co się dzieje w kraju i na świecie. A działo się m.in. 25 lipca, w dniu wspomnienia świętego Krzysztofa, patrona katolickich kierowców. Dzień Bezpiecznego Kierowcy, bo tak się nazywa katolicka impreza, powołana do życia przez krajowe Duszpasterstwo Kierowców, jest kpiną z państwa prawa i utrudnianiem życia kierującym pojazdami. KG Policji przed laty została postawiona przed faktem dokonanym przez kilku panów w sukienkach, kler narzucił kolejne, kościelne święto, bawiąc się przy okazji w policjantów. 25 lipca patrole drogówki nie pracowały normalnie, nie wlepiały mandatów za wykroczenia, pouczaniem łamiących przepisy kierowców zajmował się towarzyszący policjantom… ksiądz katolicki, nie mający do tego jakichkolwiek uprawnień! Byłoby świetnie, gdyby koszt kościelnej imprezy, paliwo do radiowozów, dniówki dla policjantów wziął na swe barki na ten jeden dzień Kościół katolicki, ale o takim luksusie można pomarzyć. Nie bardzo rozumiem, jakim prawem facet w sukience, swoim wyglądem wywołujący uśmiech politowania, poucza kierowców? To nie jest funkcjonariusz policji, to jest pracownik korporacji pod tytułem Kościół katolicki, który gdzieś ma polskie przepisy i polskie prawa! Skandalem jest, że rok w rok, od paru lat, na polskich drogach panoszą się sutannowi, uważający się za policjantów! To naginanie prawa, na które przymykają oko polskie władze, oraz szefowie policji, musi się skończyć. Bo co komu po dziesięciu przykazaniach kierowcy, które jakiś klecha rozdaje? Statystyki są nieubłagane, katolickie akcje pseudopolicjantów w sukienkach pomagają, jak umarłemu kadzidło! Przykład biskupa Piotra J. i jego kolegów po fachu jest tu jednym z przykładów. Cóż, oni obchodzą dzień bezpiecznego kierowcy. JEDEN dzień w roku, nie bacząc na pozostałe 364!
Kilka dni temu katooszołomska prasa podniosła wrzask, kiedy komendant radomskiej policji, Karol Szwalbe, nakazał zdjąć katolickie symbole religijne eksponowane w pomieszczeniach służbowych komisariatu. Czekam na więcej takich oddanych służbie, a nie Kościołowi i spasionym biskupom, funkcjonariuszy policji, którzy skończą z katolicką tragikomedią w swoich szeregach, a policja będzie znowu policją, której funkcjonariusze będą fachowcami z prawdziwego zdarzenia, a nie ministrantami w mundurach.
"W tak ważnym dla nas wszystkich – użytkowników dróg dniu, musimy pamiętać, że życie jest cenne i jedyne, należy je szanować i chronić także poprzez właściwe i ostrożne zachowanie na drogach- na co szczególną uwagę zwrócił Papież Benedykt na początku swojego pontyfikatu.
Zwracam się dzisiaj z prośbą do całego duchowieństwa Mazowsza o możliwie częste przypominanie wiernym tych oczywistych prawd, a szczególnie w czasie trwania Ogólnopolskiego Tygodnia Świętego Krzysztofa.
Apeluję zatem, aby za kierownicą nie zapominać o ostrożności i wyobraźni, która pozwala nam przewidywać potencjalne zagrożenia! Proszę także o refleksję i pamięć o nieszczęściach, jakie za sprawą nierozważnych kierowców stały się udziałem tak wielu niewinnych osób! Boże, daj mi pewną rękę i bystre oko, abym na drogach nikomu nie wyrządził krzywdy. Nie pozwól Dawco Życia, abym stał się przyczyną śmierci lub kalectwa, a także zachowaj mnie od nieszczęścia i wypadku.
Zwracam się dzisiaj z prośbą do całego duchowieństwa Mazowsza o możliwie częste przypominanie wiernym tych oczywistych prawd, a szczególnie w czasie trwania Ogólnopolskiego Tygodnia Świętego Krzysztofa.
.
insp. Cezary Popławski.
Nie, nie biskup. Inspektor,szef mazowieckiej policji...
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
no to jakby zmniejszyć dsetek drogowych - to trzeba będzie trzesienia ziemi podwiększyć wew ojsczyźnie.
OdpowiedzUsuń