wtorek, 13 sierpnia 2013

Karol: policjant, który pozostał sobą

Karol Szwalbe, w ostatnim czasie najbardziej medialny polski policjant, postanowił wystosować list otwarty do radomskich policjantów. Znienawidzony przez katooszołomów i pisiorków, którzy zarzucają mu, że od zdejmowania krzyży ze ścian komisariatu przestępczość nie zmaleje. Nie zmalała również po ich zawieszeniu, ale tego pisiory zdają się nie wiedzieć. Szwalbe jest za to bardzo popularny wśród zwolenników świeckiego państwa, którzy gotowi są stanąć w obronie komendanta, którego klerykalna sitwa najchętniej wyrzuciłaby ze stołka, zajął stanowisko w swojej własnej sprawie. Treść listu z pewnością znają już wszyscy zainteresowani, nie będę zamieszczał jego treści, lecz istotną część:

„W całej swojej pracy zawodowej kierowałem i kieruję się szacunkiem wobec drugiego człowieka, bez względu na jego wyznanie religijne. Szanuję i utrzymuję kontakty służbowe z osobami reprezentującymi różne religie i związki wyznaniowe, co przekłada się na właściwe relacje pomiędzy Policją a lokalnymi społecznościami(...).Nikogo nie namawiałem i nie będę namawiał by, jak to napisano – zdejmował krzyż ze ścian swojego pokoju. W radomskiej sali odpraw było i będzie miejsce dla wizerunku patrona Policji(…).Proszę uszanować to, że sam jestem osobą niewierzącą i związku z tym postanowiłem, iż w moim gabinecie i sekretariacie będą tylko symbole państwowe. Ja sam szanuję przekonania innych i wyrażam ubolewanie, że niektóre osoby mogły moje postępowanie odebrać jako atak na ich przekonania religijne”. 

Rzeczowo, na temat i z klasą. Nic dodać, nic ująć, panie inspektorze! Znakomite, jakże trafne, zwięzłe i rzeczowe słowa, które są miażdżącą odpowiedzią na bzdurne i kłamliwe katooszłomskie histerie! Gdzież ten „atak na Kościół i wiarę”, gdzie ta „obraza uczuć religijnych”, wreszcie gdzie ta buta i arogancja, o której wspominały anonimowe, klerykalne pieski gończe, które na smyczy prowadza radomski biskup? Otrzymali jasną odpowiedź od Karola Szwalbe, ale nie spodziewam się, by ją przyjęli do wiadomości i zrozumieli. Polacy katolicy, pokroju św. Tomasz z Terlik, tłumaczący słowa papieża na polski, nie zrozumieli AK do tej pory, że symbolem państwowym Rzeczypospolitej nie jest krzyż katolicki. Takie kłamstwa głoszą co jakiś czas panowie w sutannach, ale ich mijanie się z prawdą jest żenujące i wywołuje uśmiech politowania, tudzież stukanie się palcem w czoło. Jaka „wojna religijna”, od kiedy to ateizm jest religią, w jakich kapuścianych głowach narodziły się te chore wizje?

Kolejny raz ośmieszył się i skompromitował pisowski Bond, Tomasz Kaczmarek, który wysmażył skargi gdzie się tylko dało. Nie powiadomił chyba tylko Trybunałów w Hadze i w Strasburgu, oraz papieża Franciszka! Senator PiS, Skurkiewicz, zapomniał chyba, że istniej coś takiego, jak wolna wola, a światopoglądu nie ma prawa nikt nikomu narzucić, zatem niecelowa jest jakakolwiek rozmowa wyjaśniająca miedzy inspektorem Szwalbe a szefem MSWiA a prokuratorem generalnym. W tym PiS zaczadzeni są kadzidłem smoleńskim do reszty! Prokurator ma się zająć sprawą zdjęcia krzyża ze ściany gabinetu komendanta policji?! Tym bardziej, że krzyż zdjął sam komendant, bo miał taką wolę, tak chciał zrobić, więc zrobił, bo nie jest mu potrzebny wizerunek symbolu religijnego podczas wykonywania obowiązków służbowych? Czyżby religia smoleńska miała inne przepisy, które stanowią, że raz zawieszony krzyż na ścianie jest świętością, której nie ma prawa nikt ruszyć, nawet papież, czy Chrystus, gdyby tylko zjawił się na ziemi?

Moim marzeniem jest, by szefami policji byli tacy funkcjonariusze, jak inspektor Karol Szwalbe, jego samego zaś widziałbym w fotelu szefa całej, polskiej policji. Człowiek ten udowodnił po raz kolejny, że nie boi się stać na straży państwa prawa. Państwa, którego radiomaryjni biskupi, wspierani przez katooszłomskich polityków sobie w Polsce nie życzą. Dla nich ważniejsze są ich własne widzimisię, popierane przez nieobowiązujące Polskę i jej mieszkańców prawo kanoniczne i „naturalne”, które zmuszałoby wszystkich do wyznawania jedynej słusznej religii katolickiej, czczenia symboli i kłaniania się w pas biskupom. Zapomnijcie, radiomaryjni! Wasze pobożne życzenia, „złote myśli”, cały ten stek bzdur nadaje się do wyrzucenia na śmietnik. Proponuję zapoznać się z Konstytucją Rzeczypospolitej, zwłaszcza z art. 53, który mówi o wolności, prawach i obowiązkach człowieka i obywatela RP. Nie ma tam słowa, że Polak to katolik, dla którego krzyż katolicki ma być ważniejszy od godła.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

3 komentarze:

  1. Popieram działanie niewierzącego komendanta w sprawie krzyży, zaś jego wyjaśnienie w tej sprawie jest przekonujące i zrównoważone. Nie potrafię jednak ocenić kwalifikacji pana K. Szwalbe jako policjanta. Zakładam, że są wysokie. Ale z ostatniego akapitu powyższego artykułu wynika, że wystarczającą kwalifikacją na najwyższe stanowisko w policji jest fakt zdjęcia krzyża. Czy to aby nie za mało?

    I jeszcze jedno - prawo nie zabrania wieszania krzyży w miejscach publicznych.

    Pozdrawiam
    W.S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inspektor Karol Szwalbe ma 42 lata. Ukończył politologię na Uniwersytecie Warszawskim. Służbę rozpoczął w 1991 r. w Komendzie Rejonowej Policji w Puławach. Następnie był wykładowcą w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, od 2001 r. służył w KWP w Radomiu. Był m.in. naczelnikiem Sekcji Patrolowo-Interwencyjnej KMP Radom, Komendantem Komisariatu Policji I, a od 2006 r. zastępcą komendanta miejskiego policji w Radomiu. W 2011 r. objął stanowisko szefa sokołowskich policjantów, a rok później został komendantem KPP w Węgrowie.

      Nie napisałem, że widziałbym p. Szwalbe na stanowisku szefa całej policji tylko dlatego, że zdjął ze ściany symbol religijny, bo doszłoby do sytuacji, którą od lat obserwujemy w kraju: wysokie stanowiska otrzymują biskupie podnóżki. Kwalifikacje, fachowość, podejmowanie trudnych decyzji, obrona własnego stanowiska to niektóre cechy, która u p. Szwalbe cenię. Prawo nie zabrania też zdejmowania krzyży, więc wzywanie na pomoc p. Seremta jet żałosne.

      Moja rodzicielka była świadkiem, gdy po upadku komuny kapelan szpitalny przytargał krzyże w reklamówce, wysypał je na stół i nakazał je wywiesić na oddziałach,salach chorych, gabinetach lekarzy. Nie pytał, czy ktoś sobie tego życzy. Nie zastanawiał się, czy tachanie krycyfiksów w byle torbie nie obraża "uczuć religijnych".

      W mojej pracy próżno szukać krzyża i nikt z tego powodu nie lamentuje. Kto chce, nosi na szyi wisiorek przedstawiający matkę boską, krzyż itp.

      Usuń
    2. OK. Generalnie chodzi mi o to, abyśmy pisząc o "katooszołomach" nie wpadali w oszołomstwo przeciwne, bo jak wiadomo skrajności się stykają. Osobiście noszę zarówno krzyżyk jak i medalik z Matką Boską, co mi wcale nie przeszkadza być zdecydowanym przeciwnikiem wtrącania się Kościoła we wszystkie sprawy publiczne i prywatne. I to jeszcze w takim złym stylu.

      Jeszcze raz pozdrawiam
      W.S.

      Usuń