piątek, 29 kwietnia 2016

PiS uwłaszczył się w IPN

Krzysztof Wyszkowski, prawa ręka wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha przy okazji zamieszania z aktami z szafy gen. Kiszczaka oznajmił, że IPN chroni zbrodniarzy, złodziei i zdrajców. Ale już niedługo, zagroził, bo nowa władza stworzy warunki, by można było o historii Polski mówić szczerze, otwarcie oraz uczciwe i zacznie się proces odkłamywania przeszłości. Nie wiem, kogo miał na myśli polityk PiS mówiący o złodziejach, zdrajcach i zbrodniarzach, ale z pewnością nie miał na myśli bandytów pokroju „Łupaszki” żegnanego jakiś czas temu w taki sposób, jakby chowano jakąś ważną, państwowa osobistość.

Szczerze i otwarcie o przeszłości takich ludzi w Polsce nie mówiono ani przed 1989 rokiem, ani tym bardziej teraz. Na pewno nie będzie tej szczerości pod rządami PiS, kiedy do IPN na sowicie opłacaną posadkę z budżetu państwa szykuje się pan Wyszkowski. PiS w ten sposób chce wynagrodzić swe narzędzie atakujące od lat Lecha Wałęsę i oskarżające go o agenturalną przeszłość.

Sejm znowelizował ustawę o IPN. Instytut Spraw Niepotrzebnych, jak nazywam ten twór potrzebny garstce dziennikarzy będących chłopcami na posyłki partii rządzącej, prokuratorom z nadania politycznego i urzędnikom z jedynie słusznej, prawicowej opcji. Nowelizacja przynosi kilka zmian: przede wszystkim rozszerza ona zakres czasowy badań Instytutu i zakłada likwidację Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Dwa: w myśl noweli kandydat na prezesa IPN będzie wyłaniany w konkursie ogłoszonym przez Kolegium IPN. Trzy: w miejsce obecnej Rady IPN powstanie Kolegium, które będzie tworzyło 9 naukowców powoływanych przez Sejm, Senat i prezydenta. Nie będzie wymagane żadne wykształcenie, w myśl nowelizacji członkiem Kolegium będzie mogła zostać jakakolwiek osoba, oczywiście jeśli będzie prawa i sprawiedliwa tak jak pan Wyszkowski. Patrząc na skład Sejmu, Senatu i osobę Andrzeja Dudy nietrudno będzie zgadnąć, że w Kolegium znajdą się same „wybitne” postacie. Może panowie Cieszewski, może Rońda, może pan ksiądz Jacek Międlar znajdzie godne siebie miejsce? Cztery: zmieniony zostanie tryb wyboru prezesa Instytutu. Ma tego dokonywać Sejm za zgodą Senatu, po zasięgnięciu opinii Kolegium IPN. Może należałoby od razu przepchnąć zapis, że prezesa IPN wskaże Jarosław Kaczyński? Pięć: przewidywana jest też likwidacja wyodrębnionego zbioru zastrzeżonego znajdującego się w archiwum Instytutu.

Media, w tym „Gazeta Wyborcza” alarmują, że do tej pory mieliśmy całkiem dobry i sensowny mechanizm działania IPN. Powiedzmy… Jeśli o mnie chodzi, twory i instytuty podobne do IPN mogłyby w ogóle nie istnieć. Dokumenty zgromadzone przez takie instytucje dawno już powinny zostać podane do wiadomości publicznej, a nazajutrz po opróżnieniu archiwów powinny być zlikwidowane. Zbiór zastrzeżony IPN w ogóle nie powinien zostać zastrzeżony! Pytaniem pozostaje, dlaczego jego zawartość utajniono? Widzę tylko jedno rozwiązanie: znajdują się w nim kwity niewygodne dla wielu ważniaków po dziś dzień tkwiących przy budżetowym korycie, dla biskupów katolickich i kościoła i innych, którzy mogliby tylko stracić po ujawnieniu niewygodnej dla siebie zawartości.

Tajemnicą jest i pozostanie, ile z tych zbiorów zastrzeżonych dostało nóg i opuściło IPN by trafić do sejfów pewnych osób…

Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz