poniedziałek, 4 stycznia 2016

Króli trzech

Za pasem katolickie święto. Trzech Króli to taka nowa, katolicka tradycja: we wrześniu 2010 roku rozpoczęto prace nad ponownym przywróceniem dnia wolnego. Ustawę pod dyktando episkopatu uchwalił Sejm na życzenie rządu co to przed klerem podobno nie klękał. Podpisał ją radośnie prezydent Bronisław Komorowski.

Do 6 stycznia pozostało 2 dni, ale w Polsce przemówili już królowie kościoła katolickiego. Królowie, nie książęta, albowiem hierarchowie kościoła katolickiego są ponad wszystkim: papieżem, Chrystusem, Bogiem, choć nad nimi wszystkimi góruje pan Tadeusz Rydzyk.

Stanisław Gądecki, pierwszy król ogłosił naiwnym, że 1050 rocznica chrztu Polski świadczy o naszych korzeniach. Zaiste, epokowe to odkrycie na miarę podróży w czasie i przestrzeni! O czym niby świadczy ta rocznica, szanowni państwo, jeśli nie o tym, że do roku 966 roku istniało państwo polskie? Istniało bez kościoła, hierarchów, haraczy na rzecz instytucji i cieszyło się wolnością. Państwo polskie istniało od długich setek lat! Dopiero Mieszko I przyjął przyjął tzw. chrzest polski, który był faktycznie hołdem lennym. To nic innego, jak włączenie Polski do nowego cesarstwa rzymskiego, które nie upadło w 476 roku lecz przeszło restrukturyzację i rozpoczęło marsz ku ziemiom Słowian, którzy nie znali jeszcze „dobrobytu” płynącego z podległości religijnej.

Drugi król, Kazimierz Nycz jak najbardziej poważnie stwierdził, że najpierw jesteśmy chrześcijanami a potem jesteśmy Polakami. Próba zmiany tej kolejności jest zawsze niebezpieczna i dla państwa, i dla kościoła. Trzeba być doprawdy nie lada bezczelnym człowiekiem by zdobyć się na tak perfidne kłamstwo i bzdurę! W moim dokumencie tożsamości widnieje jak byk obywatelstwo polskie, nie ma śladu po jakimkolwiek wyznaniu! Jestem Polakiem, bezwyznaniowcem panie Kazimierzu, a najbezpieczniejsze i najlepsze dla Polski będzie, gdy w końcu znikną z życia publicznego postaci takie jak pan i jemu podobni a po kościele zostaną jedynie lekcje historii. Oczywiście prawdziwej historii, niezakłamanej przez klerykalną prawicę. Poza tym wszyscy, czy to się królom kościoła chce czy nie, rodzimy się bezwyznaniowcami, czystymi jak łza ateistami!

Trzeci król nieco już zapomniany, postanowił ogłosić urbi et orbi, że istnieje i ma się dobrze. Józef Michalik, bo o nim mowa, obrońca księdza pedofila z Tylawy oznajmił, że wiele dobra się dokonało, bo z woli wyborców szansę otrzymali nowi ludzie, nowy prezydent, nowy Sejm, Senat i rząd, zrodziły się nowe nadzieje. Jednocześnie biadoli, że nie wszystkie partie polityczne nie pomagają w zrealizowaniu dobra (a la PiS- przyp. Komentator Krytyczny) lecz robią wszystko aby pokazać, jak trudno im odejść na drugi plan, z którego także można służyć ludziom i krajowi. I kościołowi, chciałoby się rzec! Bo tak się składa, że ci obecni teraz  na drugim planie przez 8 lat lizali biskupie tyłki i to jakoś królowi Michalikowi nie przeszkadzało.

Blado na tle wypowiedzi polskich królów wypada wypowiedź głowy kościoła katolickiego, papieża Franciszka, nazwana swego czasu przez Rafała Ziemkiewicza idiotą. Papież retorycznie pyta jak długo jeszcze ludzka niegodziwość siać będzie na ziemi przemoc i nienawiść, powodując niewinne ofiary? Ano dopóty, dopóki finansowane będą religie z budżetów państw, wszelkiej maści "kapłani" będą żerowali na naiwnych wyznawcach idąc ręką w rękę z politykami, panie Franciszku!

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 



0 komentarze:

Prześlij komentarz