KRRiTV ugięła się i spełniła życzenie biskupów, Tadeusza Rydzyka i PiS: od 27 kwietnia 2014 roku „katolicki głos” w Twoim domu będzie dostępny również z multipleksu cyfrowego. Jan Dworak, szef Rady, mętnie tłumaczył, że TV Trwam wreszcie spełniła wszelkie wymogi formalne. Czyżby Lux Veritatis znowu otrzymała bezzwrotny zastrzyk gotówki od zakonu redemptorystów? Jedyny konkurent Trwam, Radiotelewizja , został oceniony negatywnie. Jan Dworak szybciutko oznajmił, że na decyzję Rady nie miały wpływu naciski biskupów katolickich, polityczne lobby, czy też 175 marszów w obronie TV Trwam. Niewykluczone… Może dlatego nie wspomniał już o listach z pogróżkami, jakie otrzymywali członkowie Rady? Grożenie śmiercią, w przypadku nieprzyznania TV Trwam miejsca na multipleksie, z pewnością również na panu Dworaku nie zrobiło wrażenia.
Biskupi zacierają tłuste rączki, cieszy się toruński biznesmen, nieomal zwału serca z radości dostał prezes Kaczyński. Episkopat słał monity do rządu, premiera, KRRiTV, gdzie tylko się dało, jakoby miliony obywateli oczekiwały miejsca na multipleksie dla prywatnej, politycznej telewizji Tadeusza Rydzyka. W imię wolności słowa w przekazie medialnym, by było zabawniej. Będzie wolność słowa, jak do tej pory w Trwam: wolna od różnorodności, wymiany zdań, dyskusji z udziałem polityków lewicy, bez udziału ateistów, za to zgodna z linia partii kościelnej, jaką jest episkopat. A partia ty wykonała kawał roboty, nieomal szantażując członków KRRiTV. Wystarczy przypomnieć słowa Józefa Michalika, mijającego się z prawdą, który wspominał o niepokojach, jakie targają katolickim społeczeństwem, pozbawionym rydzykowej telewizji na multipleksie, czy Wacława Depy, który łgał publicznie, że bez TV Trwam naród ma usta zamknięte, więc przemawiać musi Kościół. Zapomnij, naiwny panie Dworak, że z chwilą 27 kwietnia 2014 zamilkną politycy z episkopatu! Stanisław Dziwisz też mamrotał o niepokoju, jaki wywołuje dyskryminacja katolickich środków przekazu, „w szczególności zasłużonej Telewizji Trwam, dla której nie znalazło się miejsce na cyfrowym multipleksie”. Zawsze śmiech mnie ogrania, gdy przypomina sobie wypowiedź Dziwisza, w ocenie którego Trwam przekazuje treści służące prawdziwemu dobru człowieka i narodu, a także prowadzi wielkie dzieło ewangelizacji, uczy wierności Bogu i Ojczyźnie, szacunku dla ludzi inaczej myślących. O, tak, uczy! Zwłaszcza do mniejszości seksualnych, wyborców lewicy, Ruchu Palikota, ateistów czy też dla światłych naukowców, pokroju Jana Hartmana!
Klechy tak długo powtarzały nieprawdę w mediach, aż sami w nią uwierzyli: o prześladowaniu telewizji Rydzyka i dyskryminowaniu katolików, którzy z utęsknieniem czekali na cyfrowy sygnał ukochanej, katolickiej telewizji. To nie tylko kłamstwo, ale i totalna bzdura ze strony kościelnych! Wystarczy sięgnąć do ustawy o KRRiTV i zapoznać się z jej zapisami. A artykuł 18, pkt 2, w rozdziale 3 ustawy jasno i wyraźnie mówi, że WSZYSCY nadawcy mają w swoich audycjach szanować przekonania religijne odbiorców, a zwłaszcza chrześcijański system wartości. Zatem, na mocy ustawy, wszystkie stacje radiowe i telewizyjne muszą być- i są!- katolickie w swoim przekazie, zatem robienie z TV Trwam jakiejś oazy, ostoi katolicyzmu jest nieporozumieniem i manipulacją! Toruńskiemu biznesmenowi miejsce na multipleksie nie wystarcza, to za mało. Jemu marzy się wolna Polska, po katolicku. Cóż to znaczy? Ano to,jak sam mówi, że mediów katolickich i polskich powinno być tyle procent, ile jest procent katolików. Tyle polskich, ile procent jest Polaków. I wtedy byłoby to normalne. Takie to byłoby normalne, jak brednie Rydzyka. Czy Polska posiada telewizję publiczną, której oferta programowa jest wielokulturowa, zróżnicowana światopoglądowo? Nic podobnego, to już od lat TV katolicka, nadająca zgodnie z linią episkopatu.
Śmieszne są głosy, że katolicy będą mieć stację religijną z wolnością słowa, bo nic takiego nie otrzymają. Na multipleksie zawita tuba propagandowa PiS, kierowana przez "skromnego" zakonnika z Torunia, z którym władze obchodzą się jak z jajkiem, jakby gość miał jakieś specjalne, ukrywane przed Polakami przywileje. Rafał Maszkowski, od lat zajmujący się monitorowaniem Radia Maryja, dostarczał na ręce KRRiTV dowody łamania statusu nadawcy społecznego, przejawów nietolerancji, antysemityzmu czy rasizmu przez Tadeusza Rydzyka. Klerykałowie z Rady olali dowody Maszkowskiego, w nagrodę przyznając miejsce Rydzykowi na multipleksie. Cieszcie się, rodacy!
Powtarzałem, powtarzam i powtarzać będę: marzeniem PiS, Jarosława Kaczyńskiego, Tadeusza Rydzyka i radiomaryjnych biskupów jest uczynienie z Trwam telewizji publicznej, by to ona była finansowana z abonamentu, by to w niej emitowano wysokopłatne reklamy, i spoty wyborcze odpowiednich partii politycznych. I tylko o to chodzi w tym biznesie: o pieniądze z budżetu na telewizję pozostającą pod kontrolą Rydzyka! Jedno mnie ciekawi: w jaki sposób KRRiTV zmusi Rydzyka do uiszczenia opłaty koncesyjnej, gdy biznesmen bezradnie rozłoży ręce i powie, że nie ma pieniędzy?
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
Biskupi zacierają tłuste rączki, cieszy się toruński biznesmen, nieomal zwału serca z radości dostał prezes Kaczyński. Episkopat słał monity do rządu, premiera, KRRiTV, gdzie tylko się dało, jakoby miliony obywateli oczekiwały miejsca na multipleksie dla prywatnej, politycznej telewizji Tadeusza Rydzyka. W imię wolności słowa w przekazie medialnym, by było zabawniej. Będzie wolność słowa, jak do tej pory w Trwam: wolna od różnorodności, wymiany zdań, dyskusji z udziałem polityków lewicy, bez udziału ateistów, za to zgodna z linia partii kościelnej, jaką jest episkopat. A partia ty wykonała kawał roboty, nieomal szantażując członków KRRiTV. Wystarczy przypomnieć słowa Józefa Michalika, mijającego się z prawdą, który wspominał o niepokojach, jakie targają katolickim społeczeństwem, pozbawionym rydzykowej telewizji na multipleksie, czy Wacława Depy, który łgał publicznie, że bez TV Trwam naród ma usta zamknięte, więc przemawiać musi Kościół. Zapomnij, naiwny panie Dworak, że z chwilą 27 kwietnia 2014 zamilkną politycy z episkopatu! Stanisław Dziwisz też mamrotał o niepokoju, jaki wywołuje dyskryminacja katolickich środków przekazu, „w szczególności zasłużonej Telewizji Trwam, dla której nie znalazło się miejsce na cyfrowym multipleksie”. Zawsze śmiech mnie ogrania, gdy przypomina sobie wypowiedź Dziwisza, w ocenie którego Trwam przekazuje treści służące prawdziwemu dobru człowieka i narodu, a także prowadzi wielkie dzieło ewangelizacji, uczy wierności Bogu i Ojczyźnie, szacunku dla ludzi inaczej myślących. O, tak, uczy! Zwłaszcza do mniejszości seksualnych, wyborców lewicy, Ruchu Palikota, ateistów czy też dla światłych naukowców, pokroju Jana Hartmana!
Klechy tak długo powtarzały nieprawdę w mediach, aż sami w nią uwierzyli: o prześladowaniu telewizji Rydzyka i dyskryminowaniu katolików, którzy z utęsknieniem czekali na cyfrowy sygnał ukochanej, katolickiej telewizji. To nie tylko kłamstwo, ale i totalna bzdura ze strony kościelnych! Wystarczy sięgnąć do ustawy o KRRiTV i zapoznać się z jej zapisami. A artykuł 18, pkt 2, w rozdziale 3 ustawy jasno i wyraźnie mówi, że WSZYSCY nadawcy mają w swoich audycjach szanować przekonania religijne odbiorców, a zwłaszcza chrześcijański system wartości. Zatem, na mocy ustawy, wszystkie stacje radiowe i telewizyjne muszą być- i są!- katolickie w swoim przekazie, zatem robienie z TV Trwam jakiejś oazy, ostoi katolicyzmu jest nieporozumieniem i manipulacją! Toruńskiemu biznesmenowi miejsce na multipleksie nie wystarcza, to za mało. Jemu marzy się wolna Polska, po katolicku. Cóż to znaczy? Ano to,jak sam mówi, że mediów katolickich i polskich powinno być tyle procent, ile jest procent katolików. Tyle polskich, ile procent jest Polaków. I wtedy byłoby to normalne. Takie to byłoby normalne, jak brednie Rydzyka. Czy Polska posiada telewizję publiczną, której oferta programowa jest wielokulturowa, zróżnicowana światopoglądowo? Nic podobnego, to już od lat TV katolicka, nadająca zgodnie z linią episkopatu.
Śmieszne są głosy, że katolicy będą mieć stację religijną z wolnością słowa, bo nic takiego nie otrzymają. Na multipleksie zawita tuba propagandowa PiS, kierowana przez "skromnego" zakonnika z Torunia, z którym władze obchodzą się jak z jajkiem, jakby gość miał jakieś specjalne, ukrywane przed Polakami przywileje. Rafał Maszkowski, od lat zajmujący się monitorowaniem Radia Maryja, dostarczał na ręce KRRiTV dowody łamania statusu nadawcy społecznego, przejawów nietolerancji, antysemityzmu czy rasizmu przez Tadeusza Rydzyka. Klerykałowie z Rady olali dowody Maszkowskiego, w nagrodę przyznając miejsce Rydzykowi na multipleksie. Cieszcie się, rodacy!
Powtarzałem, powtarzam i powtarzać będę: marzeniem PiS, Jarosława Kaczyńskiego, Tadeusza Rydzyka i radiomaryjnych biskupów jest uczynienie z Trwam telewizji publicznej, by to ona była finansowana z abonamentu, by to w niej emitowano wysokopłatne reklamy, i spoty wyborcze odpowiednich partii politycznych. I tylko o to chodzi w tym biznesie: o pieniądze z budżetu na telewizję pozostającą pod kontrolą Rydzyka! Jedno mnie ciekawi: w jaki sposób KRRiTV zmusi Rydzyka do uiszczenia opłaty koncesyjnej, gdy biznesmen bezradnie rozłoży ręce i powie, że nie ma pieniędzy?
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
Witaj :-) Wybacz, że niczego nie komentowałam (czytałam wszystko skrupulatnie), ale tamte dni to był dla mnie trudny czas. Teraz już dochodzę do siebie i zacznę wtrącać "swoje pięć groszy". Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń