poniedziałek, 29 lipca 2013

Kraków ubogacony przez papieża Franciszka

Rzekomo skromny papież Franciszek oznajmił urbi et orbi, że Światowe Dni Młodzieży w 2016 roku odbędą się w Polsce, w Krakowie. Prezydent grodu Kraka, Jacek Majchrowski, nie wiedzieć czemu ciągle kojarzony przez naiwnych z lewicą, niemal posikał się ze szczęścia! Papież, szef najbogatszej i najbardziej autorytarnej korporacji świata, nie pytał polskich władz, czy podzielają jego zdanie, czy zadłużony po uszy kraj wyraża chęć zorganizowania katolickich zlotów. Franciszek postawił władze przed faktem dokonanym, dając kolejny już raz świadectwo, że Kościół ze świeckimi dialogu nie prowadzi.

Prezydent Jacek Majchrowski piszczy z zachwytu. Bo to będzie promocja dla miasta. Olbrzymia! Nie wyjawił pan Jacek, czy równie wielka, co dług miasta, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami! Wystarczy mu, że od zaraz, od jutra, w Krakowie ruszą z kopyta inwestycje. Bo ubogi Kościół, na czele którego stoi rzekomo skromny papież, nie będzie świecił oczami przed katolickim światem, przyjmując młodzież w jakimś dziadostwie. Ma być szyk, przepych, luksusu i elegancja. Włodarze ledwo zipiącego miasta zerkają w stronę premiera i ministra finansów, bo wiedzą, że bez pomocy centrali niczego nie zorganizują. Gdzieś trzeba pomieścić te półtorej miliona spodziewanych młodych pielgrzymów, przenocować ich, zapewnić im bezpieczeństwo. To nie lada wyzwanie, na które nawet grosza nie przeznaczy polski Kościół. Rzecznik kościelnej partii, episkopatu, Józef Kloch wyraził podobno wielką radość z wielkiego zobowiązania, nałożonego na Kraków przez papieża, ale o współfinansowaniu katolickiej imprezy przez Kościół nie wspomniał. To samo kardynał Stanisław Dziwisz: wspomniał coś o radości, zobowiązaniu i wyróżnieniu. O kosztach finansowych imprezy nie zająknął się słowem. Widać uznał, że Polak jest na tyle naiwny, że po dziś dzień wierzy, że na kościelnych imprezach Polska zarabia.

Polski Kościół, mający roszczeniowe, socjalne żądania, jest liberalny, kiedy na horyzoncie pojawiają się pieniądze: koszta organizacji ma ponieść samorząd Krakowa i budżet państwa. A zyski? A, tak, jeśli będą, to zgarnie je biedny Kościół! Swoją drogą aż dziw mnie bierze, że Krakowa nie wypromował, jak się okazuje, pomnik papy JP2, nie wypromowały miasta poczynania złodziejskiej Komisji Majątkowej, nie dokonała tego nawet pochówek prezydenckiej pary! Z jednym się zgodzę: faktycznie w 2016 będzie okazja do promocji, ale na pewno nie Kościoła i katolickiej młodzieży. To będzie wielki czas dla antyklerykałów, ateistów i wszystkich, którzy są przeciwni sobiepaństwa katolickich hierarchów i Kościoła w Polsce. Mam pewność, że czas ten zostanie odpowiednio przez nich wykorzystany.

Co pozostanie polskim i krakowskim władzom? Wciskać do głów szarych ludzi, ze konieczne są cięcia, zaciskanie pasa i oszczędności, podnoszenie podatków, wyższa akcyza i VAT. Zastaw się, a postaw się. Politykom spod znaku klerykalnej prawicy nieklerykalni posłowie winni sugerować, by przeznaczali swoje diety poselskie na sfinansowanie zlotu w 2016 roku. Skoro tacy katolicy, co podkreślają przy każdej okazji. Wybory samorządowe za pasem, niewykluczone, w 2016 roku Krakowie zupełnie inni ludzie będą rządzili miastem. Gdyby byli to politycy z jajami, wystawiliby rachunek za katolicki zjazd polskiemu Kościołowi. Biedny? To niech płaci Bank Watykański! Ciekaw jestem, czy nawołujący do odwołania w referendum prezydenta i rady miasta Krakowa zaniechają swoich zamiarów, by nie być posądzonymi o ataki na świętobliwego pana prezydenta Majchrowskiego?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

P.S. Proszę wybaczyć dłuższe milczenie, przebywałem na urlopie, z dala od cywilizacji:)

 

1 komentarz:

  1. No cóż - państwo w państwie, w relacjach polegających na poddaństwie. Pan się wprosi, sługa ciężar na garbie nosi.
    Żadne to wyróżnienie, kiedy chodzi o pobożnych życzeń spełnienie.
    Skoro to impreza czysta w katolickiej wierze,
    to niech episkopat w kraju za przygotowania się bierze.
    Ruszy z skarbca kasę, by wyżywić pielgrzymów masę.
    Wszak za papieża śladem, wielość wyzwań finansowych leci składem.
    Czy to przypadkiem umowy konkordatu nie naruszenie,
    gdy bez uzgodnień realne stało się to ogłoszenie?.
    Jest takie przysłowie, jakie w tej sytuacji chodzi po głowie:
    "Kogo się nie zaprosi, tego na widłach rychło się wynosi"
    pozdrawiam*

    OdpowiedzUsuń