piątek, 28 października 2011

Wojna dopiero przed Libią

Feta fecie nierówna, nie da się porównać zwycięstwa Muammara Kadafiego w 1969 kiedy przeprowadził udany zamach stanu pod nieobecność króla Idrisa, inne jest zwycięstwo rebeliantów którzy obalili, pojmali i pozbawili życia swego ukochanego niegdyś przywódcę. Kaddafi nie podzielił losu Hosni Mubaraka czy Ben Aliego. Przywódcy Egiptu i Tunezji mieli więcej szczęścia bo zachowali życie, jednak po nagłym rzekomych kłopotach zdrowotnych Mubaraka widać że utrata władzy boli go bardzo. Przyzwyczajony do usługiwania mu na każdym kroku zagubił się i do końca życia już się nie odnajdzie. Co, z kim i gdzie robiłby Kaddafi gdyby żył? Koniec życia spędziłby na emigracji? Znalazłby azyl w Wenezueli? Może zaprosiłby go na salony Silvio Berlusconi tak chętnie spotykający się i nie unikający wspólnych zdjęć z pułkownikiem kiedy ten miał silną pozycję?

Obalenie Kaddafiego zakończyło pewien etap w historii Libii, nieco długi etap. 42 lata rządów to bardzo długo. Pułkownik się przejadł Libijczykom, przynajmniej pewnej części podatnej na głosy z zewnątrz, będących pod wpływem Amerykanów. Kaddafi dokonał rzeczy której się nie wybacza: nakazał strzelać do rebeliantów, cywilów, do mieszkańców kraju na czele którego stał. Kto wie czy nie spotkałby go smutny los innego dyktatora, Saddama Husajna, który zawisł na stryczku skazany przez rodaków na mocy wyroku specjalnego trybunału. Kaddafi naraził się przed laty po przewrocie wielkim tego świata. Uderzył w interesy przede wszystkim Amerykanów i Brytyjczyków likwidując bazy wojskowe w Libii strzegące tam bezpieczeństwa a rzeczywistości pilnujące naftowych interesów z których Libijczycy mieli znikome korzyści. Błyskawicznie rozprawił się z włoskimi organizacjami faszystowskimi nie dając się nabrać na ich pokojowe nastawienie. Faszyzm to faszyzm, i nie było dyskusji! Dokonał też islamizacji prawa i obyczajów, włączył majątki zachodnich korporacji do skarbu Libii. Wrogowie czekali przez lata cierpliwie czekając na odpowiedni dla siebie moment opłacając opozycję wobec Kaddafiego i się doczekali. A jest o co walczyć, to prawdziwe frukty! Libia ma największe udokumentowane złoża ropy naftowej w Afryce (42 proc. zasobów Afryki i ok. 3 proc. zasobów światowych). Kraj należy do OPEC od 1962 r. Szacowane zasoby ropy naftowej Libii - według danych OPEC z 2009 r. - to 46,42 mld baryłek, a gazu 1,5 bln m sześc. Przed obalaniem Kaddafiego wydobycie ropy stało na poziomie prawie 1,8 mln baryłek dziennie, a produkcja gazu sięgała 15,9 mld m sześc. Libia jest jednym z głównych dostawców na rynek unijny - ponad 90 proc. eksportu libijskiej ropy naftowej trafia właśnie do państw UE. Miłość Kaddafiego do Organizacji Wyzwolenia Palestyny i jego marzenie by z powierzchni ziemi zniknęło państwo Izrael były nie do przyjęcia dla pewnych środowisk.

Koniec Kaddafiego rozpoczął się paradoksalnie wraz z jego otwarciem na Zachód kiedy zdecydował się wypłacić odszkodowania rodzinom ofiar zamachu nad Lockerbie. Wielu Libijczyków, zwłaszcza nastawionych rewolucyjnie fanatyków religijnych, nie potrafiło mu tego wybaczyć. Uznali to za zdradę swoich ideałów i sprawy za którą walczyli ich ojcowie dlatego nie mieli skrupułów by zabić swego niedawnego przywódcę bez sądu. Wielu odetchnęło z ulgą po śmierci swego niedawnego przyjaciela udającego dziś że nie mieli nic wspólnego z pułkownikiem. Najbardziej Silvio Berlusconi który miał doskonałe relacje z dyktatorem. Wiewiórki twierdzą że nagłe ochłodzenie stosunków na linii Berlusconi- Watykan wzięło się z jednego powodu: zdjęć do jakich dotarli watykańscy wywiadowcy a które dokumentują bunga- bunga w trójkącie Berlusconi- Kaddafi i pewna kobieta, ale może to jedynie plotki… Tymczasowe libijskie władze oznajmiły że zabójcy Kaddafiego zostaną osądzeni, będą mieli uczciwy proces. Co ich spotka po nim, zwłaszcza nastolatka który ogłosił światu że to on pozbawił życia dyktatora? Zginie w tajemniczych okolicznościach? Nie jest to wykluczone jeśli rzuci się okiem na skład Narodowej Rady Libijskiej która obecnie rządzi krajem. Tymczasowo, choć już podnosi głosy że Libia jeszcze nie jest gotowa na wybory. Ciekawostka, sądziłem że są one niezbędne i to jak najszybciej. Chyba że członkowie rady mają do załatwienia inne, własne interesy… Otóż radzie przewodniczy Mustafa Dżalil, minister sprawiedliwości w czasach władzy Kaddafiego. Tymczasowym premierem jest Mahmud Dżibril, z wykształcenia ekonomista. Pobierał nauki na Uniwersytecie Kairskim i w USA, posiada doktorat zdobyty na amerykańskich uczelniach. W latach 2007-2011 za Kadafiego pracował jako szef Krajowego Zarządu Rozwoju Ekonomicznego dając się poznać jako orędownik prywatyzacji i będąc bezkrytycznym wobec amerykańskiego modelu gospodarki. Dziś usiłuje się go przedstawiać jako pro libijskiego którego nie bardzo lubią Amerykanie co jest grą pod publiczkę. Jeśli Libijczycy w wyzwolonym kraju zaufają mu to powierzą w jego ręce sprawy kraju, a wtedy… Jak wygląda gospodarka amerykańska i wzorujące się na niej kraje widać po horrendalnym deficycie Waszyngtonu i kłopotach ekonomicznych ich przyjaciół. Ten system długo nie pociągnie i daleko nie pojedzie ale tego Libijczykom się nie mówi. Nie mówi się im że to nie są przejściowe lecz stałe trudności. Nawet gdyby Ameryce wyzerować liczniki długu to nie ma siły, od nowa będą go generować. Bo tak ten system działa. Amerykanie mają już plany co do złóż ropy naftowej w Libii, szykuje się wielki powrót amerykańskich nafciarzy, bynajmniej nie pro publico bono… zwłaszcza że ministrem finansów został Ali Tarhuni, uchodźca polityczny które czmychnął z Libii tuż po rewolucji Kaddafiego. Do Libii wrócił po wybuchu powstania które obaliło pułkownika. Tarhuni jest wielkim miłośnikiem USA i tamtejszej gospodarki. Przywódca rebeliantów Abdel Hakim Belhadż uważany jest też za przywódcę ekstremistów islamskich. A w nowej Libii ma obowiązywać prawo szariatu… Co ciekawe szybko zniknęło określenie „obalono reżim Kaddafiego”. Jego reżim jak się okazuje ma doskonale i ma wielkie apetyty. Oby się panowie nie przeliczyli tak jak Kaddafi. Czy spodziewał się on śmierci z rąk ludu który kiedyś wyzwolił?

Podnoszą się głosy Libijczyków nieufnych wobec fundamentalistów islamskich czy aby na pewno sprawy w ich kraju pójdą w dobrym kierunku. To wykaże przyszłość, w obecnej sytuacji pilnować muszą by nie rozkradziono im kraju i nie położono pazernej łapy na złożach ropy naftowej. Polacy przebywający na kontraktach w Libii ze zdziwieniem stwierdzili że nie doczekali się nigdy rachunków na prąd bo był on darmowy dla wszystkich, brak tam oprocentowania pożyczek zaś wszystkie banki były państwowe, a zero procentowe pożyczki są prawnie zagwarantowane dla wszystkich, nowożeńcy w Libii otrzymywali 60000 dinarów (50000 dolarów amerykańskich) rządowego wsparcia na zakup mieszkania, edukacja i opieka zdrowotna były bezpłatne, przed rządami Kadafiego tylko 25 % Libijczyków umiało czytać i pisać, dziś już 83%, jeśli Libijczyk chciał zostać dajmy na to rolnikiem to otrzymywał ziemię, budynki gospodarcze, sprzęt, nasiona, żywy inwentarz za darmo, jeśli Libijczyk nie mógł znaleźć wsparcia edukacyjnego i medycznego którego potrzebował rząd fundował mu wyjazd zagraniczny i stypendium w wysokości 2300 dolarów amerykańskich na miesiąc, gdy Libijczyk kupował samochód to rząd dopłacał mu połowę ceny auta (cena benzyny w Libii wynosiła przed rewolucją 14 centów amerykańskich za jeden litr!), Libia nie miała zagranicznych długów lecz rezerwy dochodzące do 150 miliardów dolarów amerykańskich ( zostały zamrożone na Zachodzie, co się z nimi stanie, będą haraczem za wsparcie NATO w wyzwoleniu Libii?),jeśli Libijczyk absolwent nie mógł znaleźć pracy po skończeniu edukacji w wyuczonym zawodzie a jeśli znalazł inną pracę to państwo płaciło mu średnią pensję w wyuczonej profesji dopóki nie znalazł pracy w swoim zawodzie, becikowe wynosiło 5000 dolarów amerykańskich, czterdzieści bochenków chleba kosztowało przed rewolucją 15 centów amerykańskich, jedna czwarta Libijczyków posiada uniwersyteckie wykształcenie. Ciekaw jestem statystyk w Libii za lat 10-15.



0 komentarze:

Prześlij komentarz