piątek, 19 lutego 2016

Polska egzorcystami stoi

Marian Rajchel, jeden z najlepszych kumpli Józefa Michalika, specjalisty od uwodzenia kleru przez rozpasane seksualnie dzieci raczył oznajmić, że gdzie ginie wiara, tam budzą się demony. Ojczulek wygłosił swe credo na zjeździe podobnych sobie cudaków. Na Jasnej Górze obradowali egzorcyści, a tu już żartów nie ma! Wiedz bowiem, drogi Czytelniku, że już każda diecezja w Polsce ma swego egzorcystę!

Skąd taki popyt na usługi panów w sukienkach specjalizujących się w „wypędzaniu szatana” z „opętanego”, skoro przez lata rządził tym krajem z Watykanu papież Jan Paweł II, dziś rządzą politykami biskupi mający więcej do powiedzenia niż obie izby polskiego parlamentu razem wzięte? I to wszystko w czasach królowej Maryi i szykowanego na króla Polski jej syna. Kawalera i żyda! Niestety, nie miał kota…

Polscy egzorcyści szczycą się swoją pracą w krajach ościennych, przede wszystkim w dawnych republikach Związku Radzieckiego. Mnie to nie dziwi, wszak stamtąd pochodzi wielu nowobogackich i naiwnych, którym cwany jegomość w sutannie może wmówić wszystko. Ciekawi mnie, co na to tamtejsza cerkiew, czy jakiś pop nie patrzy krzywo na konkurencję z Polski? Marian Rajchel winą za coraz większą ilość egzorcyzmów oskarża bliżej nieznane procesy laicyzujące i ateizujące. Wiesza psy na epoce oświecenia wplatając w to Boga, z którym rzekomo walczy cały świat. Tyle że pomyliło się trochę sukienkowemu, bo Bóg to nie ma zbyt wiele wspólnego z takimi postaciami jak egzorcyści i kościół katolicki w Polsce z papieżem Rydzykiem na czele i świeckimi Terlikowskimi w kruchcie. Ojczulek brnie dalej i twierdzi, że najbardziej zaprzeczają istnieniu i wpływom szatana na życie ludzi ci, którzy są już są bardzo dręczeni, to znaczy odeszli od Boga. Czyżby nie słyszał, że wierzący w Boga wierzą również w diabła, a może przede wszystkim w tego drugiego, bo wszystko, co robią, opiera się nie na miłości do Boga lecz na strachu przed szatanem? Zabawne: a jak wygląda dręczony przez szatana? Jak ksiądz Gil, zmarły i pochowany z honorami pedofil Wesołowski czy może jak zboczeniec, również już nieżyjący, Maciel?

Zachodzę w głowę, dlaczego panowie egzorcyści skupiają się na opowiadaniu historyjek plebsowi, a nigdy jeszcze nie podali egzorcyzmów jednego ze swoich? Taki Gil byłby doskonałym materiałem na „wypędzanie demona” z jego ciała!

I na marginesie: Bolek i akta Kiszczaka. Jeszcze kilka miesięcy temu katoprawicowe pieski najchętniej powiesiłyby dawnego aparatczyka komunistycznego na najbliższej gałęzi, a dziś... śmiech ogarnia, jak powołują się na pozostawione po nim kwity. Ech, stado baranów. Przepraszam, zwierzątka, za takie porównanie!

Co ja mam do powiedzenia w tej sprawie, bo pytają mnie o moje zdanie znajomi? Otóż, szanowni państwo, raz stanąłem w obronie Lecha Wałęsy, obsztorcowały mnie wtedy jakieś półgłówki na portalu Karnowskich, usiłowali też mnie pouczać katooszołomscy specjaliści co mogę, a czego nie. Powiem tyle: należę do osób, które zawsze chciały, by ujawniono w 1989 WSZYSTKIE kwity odziedziczone po nieboszczce SB. Nie dziwię się Polakom, którzy w 1990 roku tłumnie głosowali na ośmieszanego Stanisława Tymińskiego. Mieli do tego prawo, to był ich wybór i nie widziałem w tym niczego niestosownego. Byłem za młody nie nie miałem praw wyborczych, ale na pewno nie zagłosowałbym ani na Mazowieckiego, ani tym bardziej na Wałęsę.

Nie zajmę stanowiska w tej sprawie bo sprawy katoprawicy niewiele mnie obchodzą. Niech się dawni agenci, podejrzani o agenturę i obecni agenci sami oczerniają, wykończą, zagryzą.

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

1 komentarz:

  1. "Boga, z którym rzekomo walczy cały świat"

    Zawsze śmieszy mnie (a jednocześnie drażni, jeśli muszę z takim jegomościem dyskutować) takie zaślepienie, które każe niektórym ludziom uważać, że skoro oni wierzą w swojego boga, to wszystkich ludzi na całej ziemi musi to w jakiś sposób obchodzić.

    Chrześcijan na świecie jest trochę ponad miliard - są oni w mniejszości. Jest mnóstwo ludzi innych wyznań, którzy wierzą w innych bogów, a także całkiem sporo ludzi, którzy nie wierzą w żadnego boga. Ogromnej większości z nich w ogóle nie obchodzi bóg Judeo-Chrześcijański. Doskonale obchodzą się "bez niego", bez wiary w niego a w szczególności bez ludzi mianujących się jego przedstawicielami.

    No ale co się dziwić - dla niektórych fakt, że nie są w żaden sposób wyjątkowi musi być straszliwie bolesny.

    OdpowiedzUsuń