Jarosław tonął w papierzyskach, usiłując skupić myśli. Nie potrafił zapanować nad tym pieprznikiem, kolejny już raz mamusia namieszała mu w dokumentach! Najgorsze, że wyrzuciła stronę z wierszykiem który na cześć wielkiego prezesa wygłosił ośmiolatek. Jak to szło? Jarosław marszczył brwi, ale nie mógł przypomnieć sobie słów. Jak to było? „ My tu na skwerze jeździmy na rowerze, pamiętamy o lesie katyńskim i pośle Girzyńskim?” Jarosław machnął ręką, zrezygnowany. Znikąd pomocy! Na szczęście zachowała się lista z usuniętymi z partii ziobrystami, bo w dalszym ciągu płacilibyśmy, pomyślał, rebeliantom. Już nie ta głowa, nie ta pamięć, to nie czasy pacholęcia, kiedy tatuś Rajmund załatwił rolę w „O dwóch takich…” . Jarosław bębnił palcami o blat biurka. Ha! A dlaczego nie otrzymał Oskara za tak wybitną, udaną kreację? To spisek wrogich, wiadomych sił w Polsce, tym razem na ich czele stoi Palikot!
Prezes poderwał się zza biurka, blat miał na wysokości szyi. Palikot prześladował go we snach, doprowadzał do szaleństwa! Jeśli jego partia zdobędzie władzę, to będzie koniec! Dla PiS, wielkiej Polski katolickiej, nie będzie już uległości wobec kleru i Kościoła. A jak na jaw wyjdą wszystkie machlojki i przekręty związane z Kościołem… Poseł z Biłgoraju w szybkim tempie osłabia imperium ojca dyrektora! Co robić, jeśli okaże się że ojciec Tadeusz zacznie popierać nie Jarosława a Zbigniewa? Walić w niego jak w bęben? Posądzony będzie o sprzyjanie palikotowcom. Położyć uszy po sobie, jak wtedy gdy bratowa została nazwana czarownicą a szalejący dyrektor zasugerował jej eutanazję? Będzie posądzony o tchórzostwo! Neutralnym być też nie można. Bądź tu mądry!
Prezes znieruchomiał, czuł że ktoś czai się za drzwiami. Natężył słuch… Nie, nie mylił się… Ledwo słyszalny szelest za drzwiami powtórzył się. Prezes skradając się na palcach podszedł do drzwi, wstrzymał oddech… Po cichu położył rękę na klamce, z rozmachem szarpnął drzwi! Do pokoju wpadła jakaś postać, jak długa runęła na ziemię!
-Panie prezesie, ojcze dyrektorze i wszyscy święci, ratujcie!- krzyczała leżąca postać.
A, wszystko w normie. To tylko Antoni.
Prezes przyglądał się jak Antoni zbiera się z podłogi. Na głowie miał pilotkę, oczy zasłaniały mu gogle. Na narty się wybiera czy co? No rzeczywiście, sypnęło dziś rano, ale nie aż tyle. Antoni miał wprawdzie talent wyolbrzymiania pierdół do monstrualnych rozmiarów, ale ze śniegiem mu nie wyjdzie.
-Podsłuchiwałeś?- prezes syknął przez zęby, zacisnął pięści wolno idąc w kierunku Antoniego. Nie wyglądał na karatekę, ale uwielbiał straszyć ludzi. Wiedział, że Antoni boi się go panicznie.
-Nie, nie, panie prezesie! Proszę mnie wysłuchać! Po prostu zawodowa ciekawość!- Antoni wymachiwał przed sobą pokaźnych rozmiarów lupą. Po prostu podejrzliwość nakazała mi zbadać odciski palców na klamce od pana gabinetu! Może ktoś z Układu usiłował się tu włamać?
-I jakie są twoje wnioski, Antoni?- prezes zdawał się wykazywać zainteresowanie.
-Pański gabinet odwiedził jakiś straszny heretyk, rozwodnik! Tak mi wychodzi z analizy odcisków palców! Panie boże, w dodatku jego dłoń ściskała dłoń jakiegoś komucha powiązanego z Jaruzelskim! Czyżby gościł pan u siebie Palikota???- Antoni przeżegnał się, zrobił w powietrzu znak krzyża i wyjął z kieszeni krucyfiks. Przecież Palikot chce zniszczyć prawy i sprawiedliwy porządek w katolickiej Polsce!
Prezes westchnął, czasem żałował że zdecydował się zagospodarować najgłupszy, najbardziej podatny na sugestie i manipulacje elektorat. Ale nie spodziewał się że jego polityczni współpracownicy będą aż takim odbiciem tępych wyborców!
-Głupiś, Antoni! Rysiu Czarnecki był ostatnią osobą która mnie odwiedzała!- prezes nie krył wściekłości. A kto jak nie nasz europoseł jest wzorem cnót wszelakich? To, że bierze eurosrebrniki z Brukseli … to dla dobra sprawy! A coś ty się Antek wystroił jak na narty?- Jarosław przyglądał się podejrzliwie Antoniemu.
-Nie, nie, będziemy oblatywali Tupolewem las i kosili drzewa! Sam prezes wie, że najlepsze jest do tego skrzydło ruskiego samolotu. Z naszych obliczeń wynika że będzie kosił jak brzytwa trawę!- Antoni podskakiwał wymachując nie wiadomo skąd wyjętym mieczem samurajskim.
Prezes poskrobał się w głowę. Jak się nazywał ten zamulający specyfik, ten który zażywał podczas kampanii prezydenckiej? Może Antoniemu nie zaszkodzi?...
-Ale, ale! Panie prezesie! Agent „Bolek” szczyci się i puszy, jak wtedy kiedy zwalniał pana ze swej kancelarii!- Antek przypomniał sobie z czym przyszedł.
Prezes zmartwiał. Wspomnienie Elektryka budziło w nim żądzę zemsty! Ten zdrajca suwerenności i wolności śmie podnoście głowę? Ten, który odwiedził w szpitalu Jaruzelskiego i podał mu rękę? Zlustrować, zdekomunizować i wypędzić z kraju, w skarpetkach!
-Dlaczego on jeszcze nie siedzi cicho, jak to- puszy się? – prezes był purpurowy na twarzy.
-No tak! Otóż powiedział że ci co nie wierzyli i tak nie uwierzą, nic się nie da zrobić! Trzeba płacić rachunki za wolną Polskę! Po sześciu latach śledztwa IPN przyznał, że w latach 80. SB fabrykowała dokumenty na Elektryka, aby go skompromitować przed Komitetem Noblowskim- Antoni niemal parskał. Ale wiemy że wszystkie inne są prawdzie!- szybko dodał.
Prezes zafrasował się. Kłuł go w oczu ten Nobel Elektryka, oczywistą oczywistością jest że Komitet był przekupiony! Zweryfikuje się to w VII RP.
-Panie prezesie, wspierające nas środowiska zaprosiły mnie na Jasną Górę! W pierwszą sobotę stycznia odbędzie się na niej patriotyczna pielgrzymka kibiców sportowych. Przemówią do nich m.in. historyk Sławomir Cenckiewicz i redaktor naczelny "Gazety Polskiej", Tomasz Sakiewicz! Proszę o udzielenie mi zgody na uczestnictwo, będzie też ojciec dyrektor!- Antoni był niemal w ekstazie.
-Nie widzę przeciwwskazań- łaskawie zgodził się prezes. Czyja to inicjatywa?
-Organizator pielgrzymki, salezjanin ks. Jarosław Wąsowicz! Ks. powiedział, że ideą pielgrzymkowych rekolekcji jest łączenie środowiska kibiców wokół patriotycznych wartości. Jest też okazją do wskazywania prawdy i odróżniania jej od kłamstwa. No a kto, prezesie, jak nie my i oni głosić potrafimy prawdę, prawą i sprawiedliwą?
-A ty, prócz wazeliniarstwa wobec ojca dyrektora, co tam będziesz robił?- prezes badawczo spoglądał na Antoniego. A nuż okaże się on Brutusem, wykorzysta moment i czmychnie do ziobrystów?
-Będę przekonywał ojca dyrektora, by nie zrywał z nami, zaproponuję mu ze będę pozdrawiał go z mównicy sejmowej. Chcę też wytatuować sobie krzyż, poświęcon będzie tam na miejscu, na Jasnej Górze. Wtedy nikt nie śmie odbierać mi immunitetu, spierać się mną czy stawiać przed sądami i skazywać, bo obrazi uczucia religijne!
Dlaczego obok symbolu przemocy wprowadzonej przez cesarza Konstantyna w Sejmie RP nie wisi jeszcze symbol chrześcijaństwa -RYBA?!
OdpowiedzUsuń