Beata nerwowo poprawiała okulary, czuła że jeszcze chwila i wybuchnie! Nie wytrzyma i strzeli w łeb tego pyskatego smarkacza! Jak on śmie krytykować ją, radiomaryjną posłankę! To jakaś prowokacja! Siedzi sobie zamiast stać przed nią! Poskarży się prezesowi, ojcu dyrektorowi i Antoniemu!
Jacek pogardliwie przyglądał się posłance która szarogęsi się w świetokrzyskiem. Jakby nie rozumiała że prezes zesłał ją tutaj a nie awansował. Co za wredny babsztyl, skąd się takie biorą? Ze też wszystkie takie w PiS są jakieś takie niegramotne i urody przeciętnej. Taka posłanka Beata za jakieś 40 lat może zacznie się mu podobać...
-Nie znasz statutu partii Jacek? Musisz go znać i to bez wykrętów! A jeśli nie znasz statutu, to przykro mi bardzo, przypominam ci. W momencie wyjścia z grupy EKR-u z automatu tracisz członkostwo w PiS. Nie jesteś członkiem Prawa i Sprawiedliwości z dniem wyjścia z grupy EKR-u!
-Dobry żart Beatko, nie ty mnie do PiS-u przyjęłaś i nie ty mnie z niego wyrzucisz. Żądam sprostowania informacji którą już przekazałaś mediom. Nie odszedłem z EKR ani nie zostałem z niej wyrzucony! Chcę wierzyć, iż wynika to z braku twej elementarnej wiedzy Beata na temat funkcjonowania Parlamentu Europejskiego a nie jest świadomym wprowadzaniem opinii publicznej w błąd. Tak nie postępuje Polka- katoliczka mizdrząca się w mediach ojca dyrektora!- Jacek z ledwo wyczuwalną kpiną w głosie ważył słowa.
W Beatę jakby piorun strzelił. zacisnęła usta,w jej oczach pojawiły się groźne błyski. Nie była tak zdenerwowana od czasu komentowania kłamliwego raportu Mirosława Sekuły na temat afery hazardowej. Wtedy zdenerwował ja polityczny przeciwnik a nie jakiś młokos z jej własnej partii!
-Może ustosunkuję się do twej wypowiedzi Jacku, ale w obecności prezesa!- rzuciła Beata przez zaciśnięte zęby.
-Obserwując ostatnie twoje zachowania Beatko, twe wypowiedzi, sądzę że jesteś coś bardzo mocno sfrustrowana pobytem w województwie świętokrzyskim, nieakceptowaniem przez wiele osób z PiS i sympatyków PiS twej osoby. Prezes daleko, Toruń daleko, Wiejska daleko i poskarżyć się nie ma komu. - Jacek bawił się w najlepsze.
Purpura na twarzy Beaty świadczyła jakie ciśnienie w niej się wytworzyło. Chciała zwymyślać tego kmiota, nawrzeszczeć i zwymyślać od najgorszych ale w gardle czuła jakby kulę z waty. Nikt jeszcze jej tak nie upokorzył!
-Uważaj co mówisz! Prezes mianował mnie następca Przemka, więc...
...więc nie obchodzi mnie to bo jesteś działaczką przywiezioną w teczce jak kiedyś czynili starzy działacze PZPR. Protestowałem przeciwko twej kandydaturze wspólnie z senatorem Grzegorzem, on przez ciebie opuścił PiS Beata!Wracaj skąd przybyłaś, nie chcemy tu ciebie. Ani działacze ani wyborcy!- Przerwał jej Jacek.
-Prezes mi kazał, pod moimi rządami świętokrzyskie struktury PiS czeka wspaniała przyszłość!
-Twój awans na szefa świętokrzyskich struktur PiS to jak przysłania do nas Koziołka Matołka czy Misia Colargola!
Oczy Beaty przypominały szparki. Prezes musi przepędzić tego młokosa!
-To twoje ostatnie słowo?- Wpatrywała się w Jacka który walczył z ziewaniem.
-Nie, dodam coś jeszcze:radzę ci Beata załóż bikini, skorzystaj z kąpieli słonecznych, z dużej ilości witaminy D3, która się wtedy wytwarza, może to poprawi ci humor. Co ty na to?
0 komentarze:
Prześlij komentarz