piątek, 3 lutego 2017

Dzieci w piaskownicy, dziewczynka z zapałkami, Misiewicz w MON

W 2009 roku Dowódca Wojsk Lądowych w Polsce, generał Waldemar Skrzypczak ostro skrytykował administracyjną biurokrację, brak kompetencji, pęd do kariery oraz kompletny rozeznania w wojennym rzemiośle cywilnych dyletantów rządzącymi MON. Wg generała nikt inny jak ministerialni urzędnicy jak i sam minister Bogdan Klich odpowiadali za śmierć naszego oficera w Afganistanie. Nieznajomość sytuacji gdzie przebywali polscy żołnierze , archaiczne wyposażenie i uzbrojenie, wielkie pieniądze idące wszędzie lecz nie na potrzeby wojsk w rejonach konfliktowych to nie wszystkie grzeszki Ministerstwa które wyliczył wtedy gen. Skrzypczak. Wojskowy podał się jakiś czas później do dymisji, jednak września 2011 pełnił funkcję doradcy ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka od 2012 do 2013 podsekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej. Do dupy usiłował mu się dobrać kontrwywiad Wojkowu- de facto ludzie z nadania Macierewicza- ale nic nie ugrali. Takich ludzi potrzebuje Polska armia, jednak rządzący nią Antoni Macierewicz nie ceni fachowców, on woli Misiewiczów.

Generał Skrzypczak nie pracuje już w Wojskowym Instytucie Technicznego Uzbrojenia w Zielonce. Trzeci wojak kaczej RP, Misiewicz, poczuł się mocno urażony słusznymi słowami krytyki pod adresem młokosa. I to tak bardzo, że na portalu społecznościowym zamieścił typowe dla siebie głupkowate oświadczenie jakoby gen. Skrzypczak był „obciążony genetycznie” po czym wytykał przeszłość jego ojca, przeszłość generała i stawiał mu jakieś idiotyczne zarzuty . Zdaję się na zrzuty ekranu z profilu aptekarza gnojka, bo nie śledzę jego wyczynów. Drugi wojak, Macierewicz, odwołał gen. Skrzypczaka z zajmowanego stanowiska. Że na odejściu z Instytutu straci polska armia, że generał jest niezwykle doświadczonym wojskowym ze specjalistyczną wiedzą? A komu w tej pajacowni zwanej MON ktoś taki potrzebny? Tam są potrzebni BMW; bierni, mierni, ale wierni ministranci gotowi do przewożenia pomnika Chrystusa, pajacowania przy apelach smoleńskich, udziału w wyprawach na Jasną Górę czy radiomaryjnych spędach poświęconych Tadeuszowi Rydzykowi!

Generał i jemu podobni niepokorni których jakimś cudem nie dosięgły tłuste rączki Misiewicza nie są potrzebni w polskiej armii, za bardzo kłuje w oczy pseudowojskowych Misiewiczów wiedza, stopnie, wiedza i umiejętności tych żołnierzy którzy wiedzą i pamiętają treść słów przysięgi wojskowej. Szef Ordynariatu Polowego milczy, pierwszy wojak Andrzej Duda plótł trzy po trzy para piętnaście w Żaganiu ośmieszając się do reszty a mnie nachodzi pewna refleksja: nie mamy wojska, mamy armię ministrantów dowodzoną przez śmiesznych mundurowych w koloratkach z Ordynariatu Polowego. Poprzednie rządy solidnie zapracowały na ten stan rzeczy, na Misiewicza i Macierewicza. Zapracowały bardzo solidnie! Zamiast przegnać z wojska sukienkowych oficerów politycznych , pozbyć się z kontrwywiadu ludzi Macierewicza i jego przydupasów przymykano oko na ich wyczyny. Dziś zbieramy tego owoce. Następcy PiS będą musieli przeprowadzić w MON i w armii wielkie sprzątanie.

Nie wiem co sprzedawał wojak Misiu w aptece w Łomiankach Macierewiczowi i Kaczyńskiemu że tak go forują, ale musiały to być nie lada medykamenty.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

1 komentarz: