poniedziałek, 6 lipca 2015

Przypadkowe społeczeństwo nie będzie decydowało o in vitro

76 proc. Polaków akceptuje in vitro dla małżeństw, 62 proc. popiera korzystanie z tej procedery przez pary żyjące w związkach nieformalnych, 44 proc. nie ma nic przeciwko stosowaniu in vitro przez samotne kobiety - wynika z badania CBOS. Oznacza to, że ogromna większość Polaków jest za in vitro nie tylko wśród małżeństw. Ale przypadkowe społeczeństwo nie będzie decydowało, co jest dla Polaków dobre, a co złe!

Posłanka Beata Kempa, wielka zwolenniczka lansowanej m.in. przez pana Stanisława Gądeckiego naprotechnologii, zagadnięta o szczegóły tej metody leczenia niepłodności wyznała, że… nie jest lekarzem i nie wie, na czym terapia polega. Pytań nie mam, chociaż… jedno ciśnie się na usta, pod adresem specjalisty: co jest nie tak z katoprawicową posłanką głoszącą na prawo i lewo, że środowiska LGBT cieszą się, bo mogą sobie tylnymi drzwiami obejść i zamówić sobie dziecko dzięki uregulowaniu procedur in vitro? Czy to objawy choroby, czy może już jakaś choroba zmusza panią Kempę do głoszenia bredni? Niewykluczone, że pani Beata bazuje na przyszłym, młodym elektoracie, na razie bez prawa do głosu: co czwarty maturzysta nie zdał egzaminu dojrzałości,  zdobyli oni ledwie 26% punktów z rozszerzonego egzaminu o wiedzy o społeczeństwie!

Beata Szydło odbywa rajd po Polsce i obiecuje, że ona i przyszły rząd nikomu nic nie zabierze. Zatem rządowy program in vitro będzie miał się dobrze, przyszłym rodzicom nie odbierze się nadziei na posiadanie potomstwa, czy raczej będą musieli starać się o poczęcie w warunkach strictle katolickich? Nie jest sztuką składać obietnice bez pokrycia i przedstawiać jakąś drużynę gotową do mówienia rzeczy mało popularnych, gotową na rozwiązanie problemów. Ja widzę kluczenie, lawirowanie i ucieczkę od pewnych kwestii, a jak przychodzi co do czego, to się pani Szydło zasłoni wytycznymi episkopatu, biskupów i prośbą prezydenta Dudy, który nawet nie kryje, że z samodzielnością u niego będzie krucho.

Biskupi i pomniejszy kler na temat zapłodnienia pozaustrojowego wyrzucili z siebie tony kłamstwa, pieski prowadzone na krótkiej smyczy przez Tadeusza Rydzyka robią to samo. Groźby wykluczenia posłów głosujących za in vitro z kościoła katolickiego, pouczenia, by „heretycy” nie przystępowali do komunii są śmiechem na sali: niech biskupi rzucą okiem na badanie CBOS i ogłoszą, że katolików w Polsce jest 24%. Skoro tylko tyle nie akceptuje zabiegów in vitro wśród małżeństw- wniosek jest oczywisty. Ale który biskup odważy się na mówienie niewygodnej dla kościoła prawdy?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

1 komentarz:

  1. Naprotechnologia jest oszustwem, który polega na tym, że wylicza się najlepszy okres kiedy uprawiać rozpłód i ksiądz jak nie wychodzi ludziom i jego szamani powtarzają; próbuj dalej. Czyli jak ma para uszkodzenia lub nierówna nawet gospodarka hormonalna to do zgonu próbuj dalej, co jest bezcelowe a grubo kosztuje. No kler może nie zna się na seksie ale na oszustwie napewno, że przekonuje że samochodem bez silnika najlepiej dojechać na plac Dąbrowskiego na godzine 16.
    Po następne kler jest dewiantem w całości mają ogromne problemy ze sferą seksualną co jest widoczne obecnie w atakowaniu homo, mieszaniu się do majtek, wycia na antykoncepcje, edukacje, terroryzowanie kobieta, a przy in vitro mamy faceta, który się masturbuje i tym myślisz że jakiś kleryk koło tego przejdzie bez histerii.? Szkoda tylko że przez ich zaburzenia cierpią polacy.

    OdpowiedzUsuń