poniedziałek, 2 lutego 2015

Sitwa odznacza sitwę

Czasem zastanawiam się, w jakim ustroju my, Polacy, żyjemy? Jak nazwać tą pseudodemokrację klerykalną? Klerosocjalizmem? Spokojnie, bez paniki. Nie jest jeszcze tak źle, będzie o wiele gorzej! Wystarczy przyjrzeć się koalicji biskupi- politycy i można zacząć wyciągać wnioski z ich poczynań. Czy grozi nam klerykalny feudalizm?

O prof. Andrzeju Rzeplińskim powiedziano i napisano w ubiegłym tygodniu mnóstwo, nie będę więc tracił czasu na dzielenie włosa na czworo tym bardziej, że prezydent Bronisław Komorowski oznajmił, że wydał profesorowi zgodę na odebranie odznaczenia z rąk biskupów. Zaskoczę wiele osób, ale… ja nie jestem zdziwiony postawą prezydenta, szefa Trybunału Konstytucyjnego i hierarchów kościoła katolickiego, odznaczających swego człowieka. Czy wszyscy ci dzisiejsi krytycy przespali minione lata? Gdzie oni byli, kiedy wprowadzano tylnymi drzwiami religię do szkół, następnie wymuszono dla katechetów pensje z budżetu państwa? Gdzie byli, kiedy ratyfikowano konkordat? Dlaczego milczeli, kiedy zobaczyli krzyż na ścianie w sali posiedzeń Sejmu? Dlaczego nie protestowali, kiedy kolejni ministrowie podczas zaprzysiężenia nowego rządu kończyli ślubowanie słowami stricte religijnymi? A ci krytycy to nie są ludzie w moim wieku, lecz panowie nie pierwszej już młodości, jak prof. Osiatyński! Jeśli mają do kogoś pretensje, to mogą mieć ją do siebie samych. Ich obojętność i wzruszenie ramion przyniosła w końcu owoce. A że gorzkie lub zgniłe- to już Inna sprawa.

Natknąłem się ostatnio na wypowiedź sędziwego księdza, Józefa Krukowskiego. Ten człowiek uważa, że wynegocjowaliśmy najlepszy model relacji państwo- kościół katolicki. Zachwala negocjacje, w których i on uczestniczył. Był m.in. z ramienia episkopatu przedstawicielem w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego oraz ekspertem sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. rozpatrzenia projektu ustawy o ratyfikacji Konkordatu między Watykanem i Polską. Staruszek zachwala, zachwala po czym oznajmia, że wypracowany model jest znakomity, problem jest w tym, że… nie jest on przestrzegany! I tu dochodzimy do sedna sprawy: kto nie przestrzega tych ustaleń- państwo, czy kościół? A tak na marginesie: po jaką cholerę jakiekolwiek ustalenia, bo pomiędzy kim a kim one są? Bo czym jest kościół? Kiedyś uczono mnie, że kościół jest święty, że jest powszechny i tworzą go wszyscy wierni. Tyle ze od tamtego czasu wiele się zmieniło, kościołem w Polsce jest dziś garstka biskupów katolickich i ich stado popychadeł w mediach i na Wiejskiej. Wspomniany Krukowski w 2000 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Nie on jeden!

Rzut oka na inne postacie w sutannach: Józef Kowalczyk w 2010 roku za wybitne osiągnięcia w pracy duszpasterskiej oraz działalność na rzecz rozwoju współpracy między Rzeczpospolitą Polską i Stolicą Apostolską został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Henryk Muszyński w 2010 roku został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. W 2001 „lewicowy” prezydent Aleksander Kwaśniewski nadał mu Krzyż Komandorski tegoż orderu. W ubiegłym roku Tadeusz Pieronek otrzymał Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski. Sławoj Leszek Głódź w 1995 roku został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, zaś postanowieniem prezydenta Kwaśniewskiego w 1998 otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą tego orderu. Tadeusz Gocłowski w 2011 roku został odznaczony Orderem Orła Białego, w 2006 roku otrzymał Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis, przyznany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Idźmy dalej! Alfons Nossol w 2013 roku został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Wcześniej, w 2008, został odznaczony Krzyżem Komandorskim tego orderu. Alojzy Orszulik w 2011 roku został odznaczony Orderem Orła Białego. Franciszek Macharski w ubiegłym roku otrzymał Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski. To samo odznaczenie otrzymali kumple Tadeusza Rydzyka: Edward Frankowski w 2006 roku i Antoni Dydycz w 2008. Ba! Inny radiomaryjny biskup, Andrzej Dzięga, w okresie pracy w Ordynariacie Polowym Wojska Polskiego został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi oraz brązowym medalem - uwaga!-„Za zasługi dla obronności kraju”! Zapomniałbym o niejakim Zawitkowskim Józefie, którego w 1995 roku otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Stanisław Małkowski, pytacie? A jakże! Może pochwalić się otrzymanym w 2006 Krzyżem Komandorskim orderu Odrodzenia Polski za zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej oraz za działalność na rzecz przemian demokratycznych w kraju, by było zabawniej.

I na zakończenie: Postanowieniem prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego z 10 października 2003 „w uznaniu wybitnych zasług w rozwijaniu współpracy między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską” Stanisław Dziwisz został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

Są jakieś pytania? Ja nie mam żadnych, od dawna twierdzę, że klerykalno- polityczna sitwa ma się doskonale i będzie żyć na nasz koszt, aż sama z tego nie zrezygnuje, bo Polacy ich do tego nie zmuszą. I kogoś tam razi odznaczenie dla prof. Rzeplińskiego… Rozumiem, że państwowe, wysokie odznaczenia przyznane klechom były jak najbardziej na miejscu?

… i tylko jedno mnie zastanawia: biskupi co chwila powielają kłamstwa, jakoby władza kościelna była ponad świecką, a tak chętnie przyjmują odznaczenia z rąk tych rzekomo niższych władz?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

0 komentarze:

Prześlij komentarz