środa, 11 lutego 2015

Politycy i księża- jedni warci drugich

Nie ma tygodnia, by zadufani w sobie politycy nie machali przed oczami dziennikarzy i telewidzów słupkami poparcia partii politycznych. Polityczne adonisy uwielbiają również rankingi popularności, w których zajmują czołowe miejsca. Widząc swoje nazwisko w pierwszej trójce dostają ekstazy podobnej do tej, kiedy widzą przed sobą biskupi pierścień do ucałowania. Puszą się i nadymają patrząc z góry na swoich przeciwników politycznych i ich wyborców. Tymczasem…

Ranking najbardziej szanowanych zawodów w 2014 roku jest druzgocący dla polityków! Pierwsza trójka wygląda następująco: strażak, profesor uniwersytecki i robotnik wykwalifikowany. Następnie górnik, inżynier z fabryki, pielęgniarka, nauczyciel i lekarz. Próżno szukać polityka w pierwszej dziesiątce! Wybrańcy narodu znaleźli się w dziesiątce, ale zamykającej ranking: działacz partii politycznej zajął miejsce na szarym końcu. Tuż przed nim znalazł się poseł na Sejm RP, radny gminny, makler giełdowy, minister i… ksiądz! Tak, tak! Katoliccy księża również cieszą się znikomym szacunkiem, ich fach nie jest traktowany szczególnie. Że co, że ksiądz to nie zawód, że to powołanie? Zarabia, pracuje na etacie w szkole, są opłacane za niego składki ZUS, więc jakież to powołanie?

Wszelkiej maści politycy katoprawicy i inni katooszołomi co i rusz podpierają się „autorytetem” tego czy innego sukienkowego. Jedni warci drugich, zawód dziennikarza również nie cieszy się dobrą sławą. Rzut oka na katooszołomskie i katoprawicowe portale i periodyki wyjaśnia, co spowodowało utratę zaufania społecznego do dziennikarzy. Pisać bzdury może pierwszoklasista i gimnazjalista, ale czy powinien robić to dziennikarz? PiS-macy uznali, że jak najbardziej tak…

Politykom kurczowo uczepionym sutanny, pyszczącym podczas sejmowych głosowań winno się pokazać rankingi najbardziej szanowanych zawodów i wyjaśnić, że i oni, i ich „autorytety” w sutannach są funta kłaków warci, że mogą sobie wytrzeć spocone, gorące głowy ich listami pasterskimi i połajankami przelanymi na papier. Kiedyś było „przypadkowe społeczeństwo”. Dziś mamy przypadkowych polityków i przypadkowych księży.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz