poniedziałek, 20 maja 2013

Matura z bajek

Edukacja polska to obraz nędzy i rozpaczy. Niby wszyscy o tym wiedzą, ale nic się z tym nie robi. W Polsce antidotum na wszystko miał być klerykalizm, w szkołach zaś katecheza, ale to za mało dla pewnych środowisk. Katoliccy purpuraci umyślili sobie, by przedmiotem obowiązkowym na maturze była religia. Katolicka oczywiście, bo zasłoną dymną jest kłamliwe zapewnienie kleru, że zdawać maturę z religii mogliby i innowiercy. Odsyłam do planu zajęć w szkołach: nie ma tam nauki religii innej, niż katolicka!

Przedstawiciele Kościoła prawią, jakoby byli lekceważeni przez ministerstwo edukacji i samą minister Szumilas. Rzekomo hierarchowie nie mogą doprosić się o termin spotkania, by w ciszy i spokoju debatować o wprowadzeniu religii z matury. Ubawiłem się, kiedy usłyszałem lamenty przewodniczącego Komisji wychowania katolickiego, ks. Mendyka, że już 5 lat temu strona kościelna wyraziła gotowość do podjęcia rozmów ze stroną rządową. Pan w sukience nieudolnie mydli oczy! Ile czasu czekali biskupi na likwidację Komisji Majątkowej, w jak ekspresowym tempie toczyły się „negocjacje” klechów z ministrantem Michałem Bonim, w sprawie odpisu podatkowego na Kościół? Rząd przeprowadził wszystko zgodnie z oczekiwaniami Episkopatu! Udawany żal pana Mendyka to nic innego, jak próba upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu. Raz: pokazać niezdecydowanym wyborcom, głosującym na „mniejsze zło”, czyli PO, że partia ta jest w stanie postawić się Kościołowi, więc nie ma sensu oddawać głosu na SLD czy RP. Dwa: nieudolna próba pokazania, jakoby rząd zasiadał do negocjacji z Kościołem , choć tajemnicą poliszynela jest, że biskupi stawiają przed faktem dokonanym premiera i ministrów.

Jaki argument na rzecz religii na maturze przytoczył pan Mendyk? Poważny, że aż śmiać się chce! Jest nim 16 tys. młodych osób, które wzięły udział w ogólnopolskiej olimpiadzie teologicznej. Cóż, skoro tak się argumentuje, to równie dobrze młodzież mogłaby pisać maturę z technik masturbacji, czy seksu przedmałżeńskiego. Nie sądzę, by katolicki ksiądz udowodnił, że młodzież, której wciska się do głów katechetyczne bzdury, żyła w „czystości”. Kler od lat powtarza bajki o „wolności wyboru” zapominając, że wybór wg ich wytycznych nie jest wyborem, lecz przymusem. Kolega po fachu pana Mendyka, niejaki Piotr Tomasik bredzi, że egzamin maturalny z religii pozwoliłby w większym stopniu na kształtowanie w absolwentach szkół ponadgimnazjalnych integralnej wizji świata oraz na pełniejsze ukazanie jednolitej linii wychowawczej Kościoła i państwowych instytucji edukacyjnych. Inny sukienkowy, Tadeusz Panuś miał chyba pod górkę do szkoły, skoro uważa, że matura to kwestia… uczciwości intelektualnej! O uczciwości Józefa Glempa, który kłamał przed laty, że katecheci będą nauczać w szkołach religii gratis, Panuś nie przypomniał. Ale grozi ten człowiek że działania Kościoła w tej sprawie powinny być ewangeliczne – „kołaczcie, a będzie wam otworzone”. Katecheci zaś wmawiają uczniom, kłamiąc w żywe oczy, jakoby religia katolicka była… najważniejszym przedmiotem lekcyjnym! Nie pamiętam już, który to parlamentarzysta błysnął stwierdzeniem, że królową nauk jest nie matematyka, lecz teologia, zbyt dużo w Polsce polityków, którzy tak twierdzą. Za minionego ustroju byli i tacy nawiedzeni, którzy siłą zapędzali na pochody pierwszomajowe itp., dziś podobną drogą podąża Kościół i jego hierarchowie.

Religia w szkole jest zbędnym i kosztownym przedmiotem, nad którym, państwo, minister edukacji oraz dyrektorzy szkół nie mają żadnego nadzoru. Prócz biskupów nikt nie kontroluje bzdur, jakie są na religii nauczane, zatem można być pewnym, że to samo byłoby w przypadku matury. Oczami wyobraźni wizę model, współpracy między MEN a Episkopatem: państwo zapewnia możliwość zdawania religii z matury, organizuje ją (i finansuje oczywiście), a biskupi nie ponoszą kosztów. Nie jestem zwolennikiem religii w szkole, czy matury z niej, bo równie dobrze młodzież mogłaby zdawać ją z bajek, baśni i legend. Jeśli jednak premier, zaniepokojony spadkiem poparcia dla rządu i PO, zdecyduje się na zmiany w egzaminach maturalnych, proponuję garść tematów, jakie mogłyby się znaleźć na najważniejszym egzaminie życia nastolatka:

Prawo polskie przez pryzmat łamania rozporządzenia ministra oświaty z 1992r. o sposobie nauczania religii katolickiej w szkołach

Lizanie kolan księdza wymazanych w bitej śmietanie jako sposób na aseksualne umartwianie się bez podtekstów seksualnych

Marcial Maciel, założyciel Legionów Chrystusa, przyjaciel JPII: jego żywot, rodzina i kazirodcze pożycie seksualne

Droga ascezy nakreślona i pokonywana przez polskich biskupów katolickich

Herosi antyczni a Sławoj Leszek Głódź, największy żołnierz niepodległej Polski

Wyjaśnij zagadnienie skromnego zakonnika z Torunia

Ministrowie z prawicy i ministranci- wskaż różnice, jeśli takie widzisz

Episkopat: charakterystyka partii, jej liderów i programu

Dobrzy, ukrywający swe skłonności księża pedofile i źli, jawni geje. Kto Twoim wrogiem, a kto przyjacielem?

Miłość do bliźniego, wyrażana przez katolickiego polityka, krzykiem „ Kill them all”- zabić ich wszystkich. Rozwiń ten skrót myślowy.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

1 komentarz:

  1. Super :-))) Teraz mogę wtrącić swoje trzy grosze! Dziękuję :-) Twoje notki zmuszają do głębszego zastanowienia i myślenia, bo są po prostu "oczywiste". Najbardziej niepokojące jest to, że widzisz jawne kłamstwa, łajdactwa, draństwa "sług Jezusa" (o rany co za cynizm). Niepokoi, bo jeśli to widzisz, być może widzi więcej osób i co z tego? Piszemy, krzyczymy, a kościół robi dalej swoje za nic mając CAŁY NARÓD, bo jeszcze do cholery istnieją inni ludzie poza świtą klęczącą przed hierarchami. Ech, jakiś smętny mam nastrój, bo zwyczajnie boję się, że "czarna sotnia" weźmie w posiadanie wszystko i wszystkich. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń