Poseł Ruchu Palikota, Robert Biedroń, zaproponował prosty sposób na zwiększenie dzietności w Polsce: znieść celibat wśród księży katolickich! W ten sposób nasz kraj poradziłby sobie ze spadającą liczbą urodzeń, mielibyśmy znowu dodatni przyrost naturalny, przekonuje Biedroń, co pozwoliłoby stawić czoła wyzwaniu, jakim jest starzenie się społeczeństwa. Pora, by kler z teoretyków stał się praktykami, dał przykład, jak z bezdzietnością zwyciężać mamy. Młodzi wyjechali z kraju, w trudzie i znoju budują dobrobyt w dalekich rejonach świata. Pomysł Biedronia jest więcej niż dobry, nie jest bynajmniej ciosem poniżej pasa. Obawiam się jednak, że nie zostanie wprowadzony w życie, oberwie się za to posłowi, nie kryjącego swej orientacji homoseksualnej, że walczy z Kościołem, chce zamknąć kler w zakrystii, podważa pozycję księży w społeczeństwie.
Biskup pomocniczy diecezji w Los Angeles pozbawiony został stanowiska, kiedy okazało się, że ma dwójkę potomstwa. Biologicznego, nie adoptowanego! Gabino Zavala został odwołany ze stanowiska przez papieża B-XVI. Takie przypadki (odwołania) zdarzają się wtedy, kiedy hierarcha nie może pełnić obowiązków z powodu choroby lub innych przeszkód. Potomstwo biskupa nie mogło być chorobą, okazało się zatem inną przeszkodą. Ciekawe podejście Kościoła do dziecka, widać to zresztą na przykładzie afer pedofilskich. Dziecko jest narzędziem. By je począć, potrzeba dwojga: kobiety i mężczyzny. Kler oficjalnie brzydzi się antykoncepcji, żyje oficjalnie w celibacie. Jeśli podejmuje współżycie seksualne, to po bożemu, bez antykoncepcji, nierzadko z mężczyznami, czasem i z dziećmi.
Pomysł Roberta Biedronia nie zostanie powitany przez kler z entuzjazmem. Panom w sukienkach nie w głowie posiadanie potomstwa, przynajmniej oficjalnie. Mają inne, pilne i ważne sprawy na głowie: kampanie wyborcze, polityka, wyłudzanie haraczy od państwa, biznesy bez czającego się fiskusa, wyłudzanie kredytów, zakup nieruchomości od samorządów z bonifikatą 99%, pouczanie społeczeństwa, nie tylko katolików, nakazywanie ateistom, by siedzieli cicho. Potomstwo to wydatki, obowiązki, zarwane noce, trudy wychowania, a to egoistom w sutannach się nie uśmiecha. Potomstwo dziedziczy, a to w Kościele jest nie do przyjęcia! Nieocenionym bogactwem nazywa celibat papież B-XVI, dla którego ten nienaturalny, narzucony i przymusowy obowiązek jest wielkim znakiem wiary i obecności Boga w świecie. Ba, celibat posiada jakoby eucharystyczną naturę! Tyle bajek wokół złośliwego obowiązku, który wymyślił antypapież Bonifacy VII, a wprowadził w życie przez Grzegorz VII. To nie był testament Chrystusa, lecz widzimisię jednego z wielu papieży. Dlatego nagminnie jest celibat łamany.
Episkopat wtrąca się do wszystkiego, tematy seksualności, seksu, in vitro, antykoncepcji, aborcji czy eutanazji są u biskupów nadrzędnymi, podobnie jak definicja i kształt polskiej rodziny. Marzeniem ich jest, by był to model 2+5. Nie dociera do nich, że żyją w tym kraju i tacy, którzy potomstwa mieć nie chcą, a jeśli się decydują, to na jedno, góra dwójkę dzieci. Biskupi krzyczą, że rodzina, bynajmniej nie Radia Maryja, przeżywa kryzys: współczynnik dzietności wynosi w Polsce 1,3 dziecka na kobietę. Łkają nad masową emigracją rodzin z dziećmi i ludzi młodych, nie widząc, że sami do tego przyłożyli ręki. Utrzymywanie się takich trendów, pouczają, będzie miało katastrofalne skutki dla całej gospodarki i społeczeństwa. Przede wszystkich dla księży i Kościoła, bo coraz bliższy jest czas, w którym Polacy zastanawiać będą się głośno, dlaczego mają nadal utrzymywać bezdzietny kler, łożyć na bezpłodny Kościół? Za powtarzane przez biskupów banialuki, że bez obudzenia społecznej odpowiedzialności za losy kraju, bez pogłębiania zasad lekceważonego nieustannie etosu narodowego, bez powszechnego ruchu przeciw wszelkiego rodzaju korupcjom i niesłusznym przywilejom, narody nie dochodzą do trwałego dobrobytu?
Nie każdy pieniądz wydany na rodzinę sprzyja dzietności - przekonywał premier Donald Tusk. Dlatego wydaje pieniądze na Kościół, ale czy sprzyja to zmianom na lepsze? Są wśród księży tacy, którzy- nieoficjalnie- posiadają i potomstwo, i stałą partnerkę, ale są i tacy, którzy nigdy nie dopuszczą choćby do nieśmiałych prób podjęcia dyskusji nad zniesieniem celibatu księży. Lobby homoseksualne rządzi polskim Kościołem, krzyczały jakiś czas temu okładki kilku tygodników. Księża geje bardzo szybko zostaliby wyłowieni z tłumu heteroseksualnych. Dlatego pozostanie w Kościele tak, jak jest. Nadal żyć będą w celibacie, zamiast w celi, bracie!
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
Biskup pomocniczy diecezji w Los Angeles pozbawiony został stanowiska, kiedy okazało się, że ma dwójkę potomstwa. Biologicznego, nie adoptowanego! Gabino Zavala został odwołany ze stanowiska przez papieża B-XVI. Takie przypadki (odwołania) zdarzają się wtedy, kiedy hierarcha nie może pełnić obowiązków z powodu choroby lub innych przeszkód. Potomstwo biskupa nie mogło być chorobą, okazało się zatem inną przeszkodą. Ciekawe podejście Kościoła do dziecka, widać to zresztą na przykładzie afer pedofilskich. Dziecko jest narzędziem. By je począć, potrzeba dwojga: kobiety i mężczyzny. Kler oficjalnie brzydzi się antykoncepcji, żyje oficjalnie w celibacie. Jeśli podejmuje współżycie seksualne, to po bożemu, bez antykoncepcji, nierzadko z mężczyznami, czasem i z dziećmi.
Pomysł Roberta Biedronia nie zostanie powitany przez kler z entuzjazmem. Panom w sukienkach nie w głowie posiadanie potomstwa, przynajmniej oficjalnie. Mają inne, pilne i ważne sprawy na głowie: kampanie wyborcze, polityka, wyłudzanie haraczy od państwa, biznesy bez czającego się fiskusa, wyłudzanie kredytów, zakup nieruchomości od samorządów z bonifikatą 99%, pouczanie społeczeństwa, nie tylko katolików, nakazywanie ateistom, by siedzieli cicho. Potomstwo to wydatki, obowiązki, zarwane noce, trudy wychowania, a to egoistom w sutannach się nie uśmiecha. Potomstwo dziedziczy, a to w Kościele jest nie do przyjęcia! Nieocenionym bogactwem nazywa celibat papież B-XVI, dla którego ten nienaturalny, narzucony i przymusowy obowiązek jest wielkim znakiem wiary i obecności Boga w świecie. Ba, celibat posiada jakoby eucharystyczną naturę! Tyle bajek wokół złośliwego obowiązku, który wymyślił antypapież Bonifacy VII, a wprowadził w życie przez Grzegorz VII. To nie był testament Chrystusa, lecz widzimisię jednego z wielu papieży. Dlatego nagminnie jest celibat łamany.
Episkopat wtrąca się do wszystkiego, tematy seksualności, seksu, in vitro, antykoncepcji, aborcji czy eutanazji są u biskupów nadrzędnymi, podobnie jak definicja i kształt polskiej rodziny. Marzeniem ich jest, by był to model 2+5. Nie dociera do nich, że żyją w tym kraju i tacy, którzy potomstwa mieć nie chcą, a jeśli się decydują, to na jedno, góra dwójkę dzieci. Biskupi krzyczą, że rodzina, bynajmniej nie Radia Maryja, przeżywa kryzys: współczynnik dzietności wynosi w Polsce 1,3 dziecka na kobietę. Łkają nad masową emigracją rodzin z dziećmi i ludzi młodych, nie widząc, że sami do tego przyłożyli ręki. Utrzymywanie się takich trendów, pouczają, będzie miało katastrofalne skutki dla całej gospodarki i społeczeństwa. Przede wszystkich dla księży i Kościoła, bo coraz bliższy jest czas, w którym Polacy zastanawiać będą się głośno, dlaczego mają nadal utrzymywać bezdzietny kler, łożyć na bezpłodny Kościół? Za powtarzane przez biskupów banialuki, że bez obudzenia społecznej odpowiedzialności za losy kraju, bez pogłębiania zasad lekceważonego nieustannie etosu narodowego, bez powszechnego ruchu przeciw wszelkiego rodzaju korupcjom i niesłusznym przywilejom, narody nie dochodzą do trwałego dobrobytu?
Nie każdy pieniądz wydany na rodzinę sprzyja dzietności - przekonywał premier Donald Tusk. Dlatego wydaje pieniądze na Kościół, ale czy sprzyja to zmianom na lepsze? Są wśród księży tacy, którzy- nieoficjalnie- posiadają i potomstwo, i stałą partnerkę, ale są i tacy, którzy nigdy nie dopuszczą choćby do nieśmiałych prób podjęcia dyskusji nad zniesieniem celibatu księży. Lobby homoseksualne rządzi polskim Kościołem, krzyczały jakiś czas temu okładki kilku tygodników. Księża geje bardzo szybko zostaliby wyłowieni z tłumu heteroseksualnych. Dlatego pozostanie w Kościele tak, jak jest. Nadal żyć będą w celibacie, zamiast w celi, bracie!
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
Hmm, moja pierwsza myśl: po co znosić celibat skoro księża i bez tego płodzą dzieci?
OdpowiedzUsuńA tak całkiem na serio, to oczywiście, że celibat powinien zostać zniesiony i jest ku temu mnóstwo bardziej poważnych i racjonalnych powodów, niż demograficzne :) Pozdrawiam
Slowikozofia.pl - Rozważania o wolności i ateizmie
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo właśnie- ciekawe. Lewackie portale zawsze huczą od doniesień o dzieciach księży. Jak jednak przyjdzie co do czego, to okazuje się, że to kler jest winien niskiej dzietności. Jak się chce pasa bić, to kij się zawsze znajdzie. A Polacy powinni się zastanowić, czemu łożą na Krk dopiero wtedy, kiedy przestaną od tej organizacji oczekiwać szeregu usług- jak śluby, pogrzeby, komunie, chrzty oraz (przede wszystkim) utrzymywanie domów starców, domów dziecka czy domów dla bezdomnych. Kiedy społeczeństwo weźmie to wszystko na swoje barki może spokojnie Krk zostawić samemu sobie.
UsuńLewackie, czyli jakie? Gazeta.pl?:)
OdpowiedzUsuńBezdzietność, czy i 5-7 dzieci to nie jest oznaka winy, czy niewinności. W moich stronach (wychowałem się za nieboszczki komuny) troje dzieci to było minimum. Ludzi było stać na potomstwo, przy jednym pracującym rodzicu. Dziadować nikt rozumny dziś nie chce, a z tym kojarzy się wielodzietność. W dłuższej perspektywie, jeśli się dziatwie powiedzie, jeśli uda im się w życiu, wielu z nich rodzicom, na starość, pomoże i udzieli wsparcia.
Ja od Krk nie chcę nic, niech trzyma się ode mnie z daleka. Prócz budżetowych i samorządowych dotacji Krk. kasuje od wiernych haracze za wszystkie wymienione przez Panią usługi. Oczywiście rozdaje to społeczeństwu. Może na naprotechnologię?:)
Czy nie zna Pan znaczenie słowa "haracz", czy też kłamie Pan rozmyślnie? Czy ma Pan świadomość walorów historycznych i turystycznych obiektów, w których posiadaniu znajduje się Krk? Ja bym wolała, żeby Krk był sam odpowiedzialny za utrzymanie tych zabytków, ale to na pewno łączyłoby się z koniecznością wprowadzenia wysokich opłat za wstęp (mało kto wie, że otwarty darmowy zabytkowy kościół to sytuacja niecodzienna za granicą). Czy ma Pan tego wszystkiego świadomość, a jeżeli tak, czemu Pan kłamie i manipuluje?
OdpowiedzUsuńJeśli ma ochotę Pani posłuchać kłamstwa, oraz je przeczytać, proszę włączyć Radio Maryja i otworzyć "Gazetę Polską". Przy odrobinie wysiłku znajdzie się tam kilka zdań prawdy.
OdpowiedzUsuńWartości turystyczne i historyczne? Racja, dotowane przez ministerstwo Zdrojewskiego. Kto kasuje zyski z tych obiektów, utrzymywanych przez państwo, dlaczego Kościół? Proszę odwiedzić szpetny Licheń i pozwiedzać za darmo, powodzenia!
Znajdę jeszcze jedno ordynarne kłamstwo wśród komentarzy i adieu! Pani nawet nie sugeruje, ale wmawia mi brak świadomości. Pochodzę ze specyficznych terenów, gdzie starszyzna mawiałą: dostosujesz się, albo wynocha!
"Obóz Narodowo-Radykalny serdecznie zaprasza mieszkańców Trójmiasta i okolic na dwa spotkania z red. Stanisławem Michalkiewiczem, jednym z najpoczytniejszych publicystów prawicowych i zarazem najbardziej znienawidzonych przez media mętnego nurtu. Pierwsze spotkanie pt. "Zmieniamy Polskę" odbędzie się w ten piątek (11 stycznia) o godz. 12:30 na Wydziale Nauk Społecznych UG (s. D303) w Gdańsku, drugie pt. "Antypolonizm" tego samego dnia o 16:30 w auli Wyższej Szkoły Komunikacji Społecznej w Gdyni."
OdpowiedzUsuńWybiera się Pani? Wstęp gratis!:P
Gdybym mieszkała w Trójmieście, pewnie bym się wybrała.
OdpowiedzUsuńMoże Pan usuwać moje komentarze, to Pański blog. Ponieważ nie odniósł się Pan do słowa "haracz", rozumiem, że przyznał się Pan do błędu. Słusznie.
Bardzo często słucham RM po to, aby poznać etatystyczną propagandę. Do głowy by mi nie przyszło, że wolno mi kłamać, bo Radio Maryja kłamie. Ciekawy pomysł, muszę rozważyć.
Licheń jest rzeczywiście obrzydliwy, ale skąd ma Pan wiedzę, że zysków nie kasują firmy konserwatorskie? Ma Pan pojęcie, jakiego rzędu to są kwoty? W mieście, w którym mieszkam jest wiele zabytkowych kościołów. Nie ma takiej możliwości, aby pozostały dostępne dla wszystkich za darmo gdyby nie subwencje. Oczywiście wiem, że nie wszyscy interesują się sztuką i architekturą, ale mamy socjalizm a państwo widocznie uznaje ochronę zabytków za ważny cel.
Zbyt wiele nieumiejętnych zalet sobie Pani przypisuje. O nieumiejętnej interpretacji mógłbym nie wspomnieć:P
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie przeczytała Pani Konstytucji RP ze zrozumieniem. Tam stoi czarno na białym, szerzenie jakiej ideologii jest zakazane.
Estetyczna propaganda?:))) Zapożyczę to określenie, nie wykluczam, że omówię w gonie znajomych, będzie wesoło.
Mam pojęcie, jakie to są kwoty. Łozy państwo, a prace konserwatorskie przeprowadzają zaprzyjaźnione z klechami firmy, taki mały zbieg okoliczności, bez przeprowadzania przetargów. Dom moich znajomych był w stanie nieco agonalnym, wójt- sympatyk rydzyja- odmówił jakiejkolwiek dotacji na przeprowadzenie remontu, m.in. na wymianę eternitu z dachu. Mimo, że UE przeznaczyła na ten cel środki.
Jeśli katoprawicowy ustrój jest socjalizmem, to nie mam pojęcia, dlaczego na minioną epokę socjalizmu ta sama katoprawica wylewa kubły pomyj.
To może wycieczka do św. opatrzności bożej? Też płatne. Mamona ich bożkiem. Kiedy do władzy dojdą normalni ludzie, wystawi się sukienkowym rachunek za niesłusznie przyznane dotacje. Nie będzie ich stać? To się sprzeda, lub wynajmie, jak to ma miejsce za granicami kraju.
Rezydencja metropolity gdańskiego abp. Sławoja Leszka Głódzia: otrzymał 132 tys. złotych środków publicznych na prace renowacyjne. Pieniądze zostały przeznaczone głównie na zrekonstruowanie bądź odrestaurowanie ponad 30 okien wraz ze stolarką. Poza tym dorobiono do nich skrzydła i pouzupełniano ramy. Dawny blask odzyskały też drzwi. Pieniedzy nie wylozyla Stella Maris.
OdpowiedzUsuńEx salonowicz.
Pozdro!
Myli Pan etatyzm z estetyką. Cóż mogę powiedzieć blogerowi, który nie umie czytać:)Poprawił mi Pan humor na resztę dnia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak, estetyczną propagandą, dobrze to brzmi:)))
UsuńProszę go sobie nie popsuć, kadzidłem, bądź mediami dyra. A propos: jak posłuchałem jego bredni, złapałem się na tym, że wracam do starej, polskie, szeleszczącej mowy. Trudno wtedy o skupienie:)))