Ulubieńcem Kaczyńskiego jest były szef CBA, Mariusz Kamiński, Donald Tusk od lat ma słabość do obecnego- jeszcze- szefa ABW, Bondaryka. Szefowi ABW znudziła się posada, więc postanowił spakować manatki i opuścić dryfujący okręt. Pamiętam, jak szybko i zgrabnie wyciszono pewną sprawę przed paroma laty, kiedy wyszło na jaw, że jakaś niewidzialna ręka odebrała prokuratorowi, badającemu nieprawidłowości w Polskiej Telefonii Cyfrowej (Era) wszystkie śledztwa, które ten prowadził. Z pewnością dlatego, by się nie przemęczył. Takie rzeczy tylko w Erze? Niekoniecznie tylko tam, również w polskim wymiarze sprawiedliwości. W Erze Bondaryk piastował wysokie stanowisko, sowicie opłacane. Najprawdopodobniej prokurator zmierzał do tajemnic, których ujawnienia Bondaryk się bał i dbał, by nie wyszły one na światło dzienne. Mleko się jednak wylało, okazało się, że służbowe auto którym, Bondaryk dysponował w Erze odkupił po śmiesznie niskiej cenie, pobierał pensję z PTC, kiedy był już szefem ABW. Trzeba jakoś związać koniec z końcem!
W 2008 r. w prasie pojawiła się informacja, że brat Bondaryka, współwłaściciel spółki Sandra, jest zamieszany w sprawę z połowy lat 90. przemytu 700 kg złota z Belgii na Białoruś i do obwodu kaliningradzkiego. Mówiło się, że nie było to możliwe bez wsparcia służb specjalnych a Bondaryk kierował wtedy delegaturą UOP w Białymstoku… Sprawę umorzono, autorowi zarzucono nierzetelność i brak należytej staranności w artykule i śledztwie dziennikarskim. Sprawę opisywał… Cezary Gmyz . Ten sam, który wyleciał z „Rzeczpospolitej” po aferze trotylowej, ten sam, którego ABW nielegalnie podsłuchiwała.
Krzysztof Bondaryk pracował w Erze, której współwłaścicielem był Zygmunt Solorz. Bondaryk na odchodne wziął z Ery odprawę, w wysokości 450 tys. złotych, po czym, nagabywany przez dziennikarzy, nie chciał podać wysokości kwoty, zasłaniając się tajemnicą handlową. Era (Solorz?) płaciła Bondarykowi nawet wtedy, kiedy stał on na czele ABW. Wszelkie tropy prowadzą do Exatel SA. Spółka, która zdaniem ekspertów jest i powinna pozostać strategiczną dla państwa firmą w dziedzinie łączności teleinformatycznej, znalazła się w orbicie zainteresowań Zygmunta Solorza właśnie. Kumu świadczy usługi Exatel, kto figuruje na liście jej klientów? MON, MSWiA, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, Narodowy Bank Polski, oraz 1,5 tys. firm w różnych dziedzinach gospodarki, z Giełdą Papierów Wartościowych, Elektroenergetycznymi czy Polskim Górnictwem Naftowym. To Exatel zapewnia łączność teleinformatyczną polskim służbom specjalnym. To cacko chciano sprzedać za niecałe 900 mln złotych. Tylko tyle warte jest bezpieczeństwo telekomunikacyjne służb specjalnych, bezpieczeństwo państwa polskiego.
Czy premier Donald Tusk mianując Krzysztofa Bondaryka szefem ABW, bez czekania na opinię urzędującego wówczas prezydenta Polski, Lecha Kaczyńskiego, nie działał zbyt pośpiesznie? Kierował się zdaniem swoich doradców, czy może ktoś inny mu zaproponował kandydaturę? Policja, służby wojskowe, ABW i CBA chciały zakładać podsłuchy tak, aby firmy telekomunikacyjne nie wiedziały, kto jest podsłuchiwany. Jako jedyny sprzeciwił się temu pan Bondaryk. Nieusuwalny, nietykalny, bezpieczny…
Dlaczego ze stołka szefa ABW nie wyleciał Bondaryk, gdy na jaw wyszło, że pobierał od Ery pensję? Za a co mu w ogóle płacili, co im obiecał? Takie rzeczy tylko w Erze... Dlaczego Era przeszła w ręce T- Mobile? Dwa ujawnione przypadki podsłuchiwania dziennikarzy to z pewnością nie wszystko. Krzysztof Bondaryk może spać spokojnie: poznał, kogo trzeba, zobaczył i usłyszał, co trzeba. Jest bogatszy o wiedzę, bardzo dużą wiedzę, groźną nawet dla samego premiera Tuska. A prezes Rady Ministrów podziękował Krzysztofowi Bondarykowi za pięć lat kierowania ABW podkreślając, że sukcesy osiągnięte w tym okresie przez Agencję były efektem dużego wkładu pracy i osobistego zaangażowania jej szefa...
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
W 2008 r. w prasie pojawiła się informacja, że brat Bondaryka, współwłaściciel spółki Sandra, jest zamieszany w sprawę z połowy lat 90. przemytu 700 kg złota z Belgii na Białoruś i do obwodu kaliningradzkiego. Mówiło się, że nie było to możliwe bez wsparcia służb specjalnych a Bondaryk kierował wtedy delegaturą UOP w Białymstoku… Sprawę umorzono, autorowi zarzucono nierzetelność i brak należytej staranności w artykule i śledztwie dziennikarskim. Sprawę opisywał… Cezary Gmyz . Ten sam, który wyleciał z „Rzeczpospolitej” po aferze trotylowej, ten sam, którego ABW nielegalnie podsłuchiwała.
Krzysztof Bondaryk pracował w Erze, której współwłaścicielem był Zygmunt Solorz. Bondaryk na odchodne wziął z Ery odprawę, w wysokości 450 tys. złotych, po czym, nagabywany przez dziennikarzy, nie chciał podać wysokości kwoty, zasłaniając się tajemnicą handlową. Era (Solorz?) płaciła Bondarykowi nawet wtedy, kiedy stał on na czele ABW. Wszelkie tropy prowadzą do Exatel SA. Spółka, która zdaniem ekspertów jest i powinna pozostać strategiczną dla państwa firmą w dziedzinie łączności teleinformatycznej, znalazła się w orbicie zainteresowań Zygmunta Solorza właśnie. Kumu świadczy usługi Exatel, kto figuruje na liście jej klientów? MON, MSWiA, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, Narodowy Bank Polski, oraz 1,5 tys. firm w różnych dziedzinach gospodarki, z Giełdą Papierów Wartościowych, Elektroenergetycznymi czy Polskim Górnictwem Naftowym. To Exatel zapewnia łączność teleinformatyczną polskim służbom specjalnym. To cacko chciano sprzedać za niecałe 900 mln złotych. Tylko tyle warte jest bezpieczeństwo telekomunikacyjne służb specjalnych, bezpieczeństwo państwa polskiego.
Czy premier Donald Tusk mianując Krzysztofa Bondaryka szefem ABW, bez czekania na opinię urzędującego wówczas prezydenta Polski, Lecha Kaczyńskiego, nie działał zbyt pośpiesznie? Kierował się zdaniem swoich doradców, czy może ktoś inny mu zaproponował kandydaturę? Policja, służby wojskowe, ABW i CBA chciały zakładać podsłuchy tak, aby firmy telekomunikacyjne nie wiedziały, kto jest podsłuchiwany. Jako jedyny sprzeciwił się temu pan Bondaryk. Nieusuwalny, nietykalny, bezpieczny…
Dlaczego ze stołka szefa ABW nie wyleciał Bondaryk, gdy na jaw wyszło, że pobierał od Ery pensję? Za a co mu w ogóle płacili, co im obiecał? Takie rzeczy tylko w Erze... Dlaczego Era przeszła w ręce T- Mobile? Dwa ujawnione przypadki podsłuchiwania dziennikarzy to z pewnością nie wszystko. Krzysztof Bondaryk może spać spokojnie: poznał, kogo trzeba, zobaczył i usłyszał, co trzeba. Jest bogatszy o wiedzę, bardzo dużą wiedzę, groźną nawet dla samego premiera Tuska. A prezes Rady Ministrów podziękował Krzysztofowi Bondarykowi za pięć lat kierowania ABW podkreślając, że sukcesy osiągnięte w tym okresie przez Agencję były efektem dużego wkładu pracy i osobistego zaangażowania jej szefa...
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
0 komentarze:
Prześlij komentarz