środa, 2 stycznia 2013

Całkiem nowa telewizja

Porządkując dysk twardy laptopa nie mogłem odmówić sobie obejrzenia kilku archiwalnych programów z TVP, w tym „Bliżej świata”, przeglądu telewizji satelitarnych, prowadzonego przez Jerzego Klechtę. Program, który powstał pod koniec lat 80-ych ub. wieku cieszył się dużą popularnością. Podejrzewam, że i oglądalność była na bardzo wysokim poziomie. Program umarł śmiercią naturalną, wraz z wysypem anten satelitarnych i telewizją kablową. Śledziłem prezentowane przez Klechtę migawki z zagranicznych serwisów informacyjnych, skróty z rajdów samochodowych, F-1, dyskusje z zagranicznymi gośćmi o polityce, ciekawostki itp . Wychowany na komuszej telewizji cieszę się, że nie uległem nowej TiWi, z marnej jakości serialami, nawałem ogłupiających reklam, szefami z politycznego nadania, słabymi prowadzącymi, brakiem jakichkolwiek treści, które mogłyby coś wnieść w życie. Dlatego nie posiadam odbiornika TiWi, nie zamierzam trwonić pieniądza na polityczne fanaberie bonzów z Woronicza, Nie mój to cyrk i nie moje małpy. Nie zamierzam wspomagać kulejącej instytucji, która od lat chyli się ku upadkowi, wciskając widzowi coraz to gorszy produkt. Przejrzałem ofertę programową, jako zaprezentowano widzom przy okazji katolickich świąt bożonarodzeniowych: same nowości! Telewidz miał prawo poczuć się osaczony, niczym Kevin, sam w domu!

Menadżerowie, zarządzający molochami, nastawieni są na zysk, jak raczył mi podpowiedzieć jeden z blogerów. Czasy dzisiaj takie, że o tym zysku mówi się bez przerwy, ale robi coś zgoła innego. Od lat śledzę ruchy towarzystwa wzajemnej adoracji na Woronicza i Wiejskiej, nie są one zachęcające. Juliusz Braun, obecny szef TVP, posłuszny swoim panom, dorównujący klasą aparatczykom z czasów PZPR, zapowiada, że jak weźmiemy się i zrobicie, to w 2013 TVP powinna wyjść na zero. Chciałoby się rzec: stary człowiek i może… Szef TVP przyznał, że brakuje pieniędzy na transmisje meczów piłkarskich, nie ma na programy dla dzieci, na programy kulturalne również nie. Braunowi marzy się 3 mld zł. rocznie w budżecie, wtedy pobawiłby się w telewizję. Sądzę, że nie przez duże, lecz jeszcze mniejsze t. Prezesowi, poza próbami wyrwania od Polaków, mających TVP w du…żej części ciała, pieniędzy, za pomocą nieokreślonych do końca opłat audiowizualnych (10 złotych miesięcznie od gospodarstwa domowego), brakuje pomysłu i koncepcji. Zresztą, nie on jest od tego. Co i jak się w TVP pokazuje, kto występuje, kto prowadzi i komentuje, za ile, jakiej opcji politycy goszczą nie zależy od Brauna. Kto ma media, ten ma władzę… Prezes Braun jest jedynie figurantem. Zapomnieć można o jakichkolwiek zmianach na lepsze. Ale co jest lepsze, a co gorsze, różne są opinie; na przykład radiomaryjna posłanka, Anna Sobecka, pisze skargi do KRRiTV, że w TVP nie wyemitowano relacji z wycieczki babć z rodziny Radia Maryja do Watykanu. Iście epokowe wydarzenie… Ku rozpaczy gawiedzi, rzecznik Ruchu Palikota, Andrzej Rozenek- który jest za miejscem na multipleksie dla TV Trwam- nie zażądał od Juliusza Brauna emisji w najlepszej porze oglądalności filmu „Emmanuelle” , ze zmarłą w ub. roku Sylvią Kristel w roli głównej. Ciekaw jestem reakcji na takie żądanie.

A propos Sobeckiej… Nie chcę martwić i straszyć, ale mam podejrzenia, jaki szykowany jest Tadeuszowi Rydzykowi, Annie Sobeckiej i nam, Polakom, los. Zapędy z przymusowym abonamentem i dodatkowymi daninami na rzecz TiWi to nie przypadek. Bardzo śpieszno pewnym grupom, by zapewnić stabilne, solidne, stałe i PRZYMUSOWE finansowanie publicznych mediów. Kiedy w 2005 roku klecono, na polecenie „Flaszki” Głódzia, koalicję PiS-LPR-Samoobrona, jedyną telewizją, która relacjonowała i była obecna przy tym zdarzeniu, była TV Trwam Tadeusza Rydzyka. Wiecie, drodzy rodacy, że marzeniem PiS, Jarosława Kaczyńskiego, Tadeusza Rydzyka i radiomaryjnych biskupów jest uczynienie z Trwam telewizji publicznej? By to ona była finansowana z abonamentu, by to u niej emitowano wysokopłatne reklamy, spoty wyborcze odpowiednich partii politycznych? To jest ich priorytet! Możecie być pewni, że jeśli PiS wygra wybory, co nie jest wykluczone, patrząc na politykę rządu, na Woronicza zapanuje dyletant, którego zadaniem będzie doprowadzenie TVP do ruiny. Pytanie za 1000 punktów: kto przejmie archiwa TVP, uszczuplone bardzo za rządów faszyzującego prezesa Farfała? Oczywiście TV Trwam!

Cieszcie się, rodacy! Trzej tenorzy, Sikorski, Kamiński (b. politycy PiS) i Giertych, szykowani na włodarzy PO, w przypadku zejścia ze sceny Donalda Tuska, nie będą mieli nic przeciwko telewizji publicznej Trwam. Jedynej polskiej, patriotycznej i katolickiej telewizji, jak głosi dziś kłamliwa propaganda spod znaku PiS i biskupów. Z prezes Anną Sobecką, z honorowym prezesem Tadeuszem Rydzykiem. Wtedy bez przeszkód zabrzmi katolicki głos w Twoim domu!

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

1 komentarz: