sobota, 28 stycznia 2012

Polityka, czy aby na pewno polska?



Wczoraj w pracy znajoma, z którą się nawet nieco lubimy, zapieniła się na moje słowa, że w następnej kadencji Sejmu koalicja PO-PiS będzie miała 15%. „To kto wygra, Palikot, ten… (cenzura)!?”. Po czym dowodziła, cyt.: „Morderca ks. Jerzego Popiełuszki, Piotrowski, pod zmienionym nazwiskiem dostał się do Sejmu z lity Palikota, jest posłem i śmieje się ze wszystkich!”. Dla wyjaśnienia: znajoma czyta wyłącznie „Gazetę Polską”, „Najwyższy Czas”, mam też podejrzenia co do innego tytułu. Jeśli tacy wyborcy są sympatykami Kaczyńskiego i Tuska, to pytań nie mam. Nie dziwi mnie wystąpienie z PO Janusza Palikota. Bo ileż można udawać, że się człowiek czuje doskonale w towarzystwie ludzi, wyborców swoich, który wierzą w najbardziej idiotyczne przekazy katoprawicowych pseudodziennikarzy? W sumie zagospodarować najgłupszy elektorat nie jest trudno, ale czy rzeczywiście to powinno być celem w polityce?


Minione 4 lata rząd spędził na przypominaniu, jakim to złem był i jest Jarosław Kaczyński. Im bliżej wyborów, tym więcej było tego Kaczyńskiego. Wielu znajomych, antyklerykałów, dało się zwieść, by głosować na „mniejsze zło” w swoim mniemaniu. Dziś plują sobie w brodę, że zagłosowali na PO. Nie tylko z tego powodu, że nie uwierzyli w siłę Ruchu Palikota, dali sobie wmówić, że głos oddany na pomarańczowy będzie głosem straconym. Traci tylko ten, kto w ogóle nie głosuje! ACTA i zamieszanie wokół niego pokazało kolejny już raz, z kim się liczy Donald Tusk. Sprawy nieistotne trafiają do sejmowych komisji, pod obrady parlamentu, by zachowane były pozory demokracji ,a lud śledzący poczynania władzy miał wrażenie, że nic nie dzieje się bez jego wiedzy. Sprawy istotne, zagrażające prywatności, wykonywane pod dyktando na pewno nie polskich wyborców, załatwia się cichaczem, zatwierdza je grono zaufanych Tuska. ACTA najpierw się podpisuje, a potem się zobaczy, co można tam zmienić. 20 lat indoktrynacji katolickiej to za mało, panie Tusk, by z Polaków zrobić aż takich idiotów, by bez zmrużenia okiem łykali wszystko, co im wmówi władza! Kaczyński ma niesamodzielnie myślących, sterowanych wyborców, posiada takich i PO, ale są też i tacy, którzy są dociekliwi, trzeźwi i krytyczni. Polska to nie stado baranów, jak pana wyborcy, którym sprzedaje pan każdą brednie, głupotę i mami, obiecuje. Czytam, że dzwoni jakaś podrzędna kobiecina z ambasady amerykańskiej i wypytuje, jak tam stoją sprawy z ACTA, jak wyglądała dyscyplina partyjna podczas głosowania nad dezyderatem do premiera w sprawie porozumienia… Zażenowani politycy usiłują tłumaczyć, że Polska jest wolnym krajem (świetny dowcip, panowie!), nie podlega administracji prezydenta USA Obamy, więc nie rozumieją celowości pytań z ambasady. Odrobina wiedzy, panowie posłowie, nie zaszkodziłaby wam. Proponuję prześledzić minione kampanie prezydenckie, do Kongresu i przeanalizować, kto je finansował, ile funduszy przeznaczył. Tak, nie podlega Polska polityczna administracji prezydenta, ale macha ogonkiem przed Yankesami, spełnia każde ich żądanie, odgaduje niewypowiedziane nawet życzenia! Wielkie korporacje łożą miliony na politykę amerykańską, nie bez celu. Żądają wymiernych efektów. Takich jak ACTA.


Do czego doszliśmy w Polsce po przewrocie w 1989 roku? Sejm mnoży zbędne, niepotrzebne ustawy, przepisy przeczą sobie, administracja jest rozbuchana do monstrualnych rozmiarów, zagraniczne korporacje robią sobie w Polsce, co im się podoba. Znajomy pracował przed laty w firmie, z kapitałem zagranicznym, która przed zniknięciem z Polski wstrzymała pracownikom wypłaty. Po latach procesów znajomy otrzymał sądowy nakaz wypłaty zaległych pensji, plus odsetki itp. Do dziś wisi ten papier u niego w domu, może sobie nim podetrzeć… Szukaj wiatru w polu, firmy w Polsce już nie ma! Ale jest we Francji, tyle że… nie ma woli polityków, by zając się takimi przypadkami oszustw w Polsce. Bo się obrazi na nas wielki kapitał! A po co mąci się w ustawodawstwie, po co tworzy się skomplikowane przepisy, których nie rozumieją posłowie, legislatorzy, nie mówiąc już o szarym Kowalskim? Bo dobrze opłacany rząd nie ma pomysłu na rządzenia, jest ubezwłasnowolniony! Rzecz ciekawa, przy sprawach Kościoła katolickiego inaczej wyglądają sejmowe prace… Dochodzi do paradoksów: na podstawie tych samych przepisów sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie są jednomyślni przy końcowym orzeczeniu!


Nie ma obecny rząd wizji całości, nie wie, jak będzie wyglądała Polska za lat 5, 10, 15, posłowie koalicji chcą pokazać, jacy to oni są mądrzy i błyskotliwi, głosując coraz do inne przepisy. Im mniej ustaw, przepisów, urzędów, regulacji, kontroli, tym życie jest lepsze i tańsze! Czy uposażenia poselskie, dotacje budżetowe dla partii politycznych mają zabić wyrzutu sumienia posłów, utrudniających nam życie, usprawiedliwić takie zachowanie? Ale za jaką cenę? Przez 45 lat byliśmy na skinienie ZSRR, przez ostatnie dwadzieścia inni nakazują nam, co mamy zrobić, celuje w tym Ameryka. Która jest najbardziej zadłużonym krajem świata! A politycy twierdzą, że to wzór do naśladowania! Z zadłużeniem kraju starają się bardzo szybko. Kiedy, do cholery, w Sejmie i rządzie znajdą się ludzie, którzy wypracują zupełnie inny ustrój, obiorą drogę kraju, która będzie wiodła prosto, z lekkimi modyfikacjami w lewo lub w prawo, bez zboczenia z niej na bezdroże? Bo tak widzę kolejne, przypadkowe i chaotyczne rządy w Polsce. Wybory i zmiana trasy! A poprzednia jest opłacona, kosztowna i długa! Tak być nie może! Ale! Dla ludu rzuca się ochłap, jakoby zrost PKB w roku ubiegłym przekroczył ileś tam procent! Tylko co lud z tego ma, usprawiedliwienie, że politykom przy korycie wzrosły przez to profity?


Jarosław Kaczyński i jego pomagierzy bredzą, mówić o jakichś zakulisowych relacjach polsko- rosyjskich, o kondominium itp. Jednocześnie sam wysyła swoich ludzi, Fotygę i Macierewicza, do USA. By tam prosili, prosili, prosili… On proponuje to samo, co Donald Tusk i to nie w wersji hard. Kaczyński o wszystkim mówi w mediach, Tusk swe interesy załatwia skrycie, bez nagłośnienia. Stąd wrażenie, że jest lepszy od Kaczyńskiego, ale jego rządy tak samo szkodzą Polsce. Będę powtarzał niejednokrotnie: żałuję, że nie powstała w 2005 roku koalicja PO-PiS. Dziś po obu partiach śladu by nie było, nie byłoby czynionych tylu szkód Polsce. Kiedy słyszę, jak mija się z prawdą Michał Boni, jak zachowują się rozmodlone kmioty Suski i Dziedziczak z PiS, mające gęby- przypominające wiejskich sołtysów bądź weterynarzy z Pcimia Dolnego- pełne wartości chrześcijańskich, nie potrafiący zachować się jak przystało na posła, kiedy widzę wazeliniarstwo Solidarnej Polski i PJN wobec zakłamanego i pazernego kleru katolickiego to niedobrze mi się robi. O nie, panowie! Ja stąd nigdzie nie wyjadę, nie zamierzam się stąd ruszać. To wy będziecie w przyszłości stąd zwiewali, gdzie pieprz rośnie, jeśli oczywiście zdążycie! Kiedy wreszcie Polska będzie w pełni wolna i demokratyczna! Bo demokracja to nie tylko wybór polityka na posła, wyborcy winni mieć jeszcze możliwość odwołania posła! Nie podoba mi się polska rzeczywistość, nie podoba się polityka rządu i sposób jej prowadzenia, pobłażanie bogaczom i korporacjom oraz politykom, przy jednoczesnym ściganiu za zapomnianą złotówkę dla Skarbówki zwykłego Kowalskiego. Ale kraj Polan już powstaje z kolan!

7 komentarzy:

  1. Zgadzam sie na 100% !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ACTA?
    Nie dopuścić do schińszczenia świata, ale, społeczności, którym ,,skośnie patrzy z oczu''... schińszczać należy. Jak trzeba powtórzyć Tiananmen.
    Zawiązał Wuj Sam koalicję anty chińską. Początkowo z Japończykami. Dołączyli serwiliści przekonani deklaratywnym świadectwem demokracji rządzącej nią twórcy. Tuska przekonał 65-miliardowy Miecz Damoklesa odłożony w USA ad akta. Podpisał ACTA. Żeby Kaczyści w przyszłości nie grali tą teczką i prolongatę spłaty długu uzyskać. Każda bowiem taka akcja rewindykacyjna, jak danie doopy Kościołowi katolickiemu, uczyni nas bezpłodnymi.
    A przyszłość Polski?
    Czarno widzę w perspektywie lat najbliższych. Może dlatego, że ściema szamanów watykańskich nie przepuszcza wolnych elektronów do reakcji z masą, by odwlec stan krytyczny? Może zbyt mała energia w takich elektronach, albo mała świadomość tkwiącego w nich potencjału?
    Wierzę (wybaczcie proszę) w nasze przyszłe zwycięstwo. Żałuję, że za grobem i oczęta nie nacieszą się widokiem kolapsu watykańskiego Mordoru.
    Vespa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pawle, tak trzymać.Wygramy, bo siła nas i moc.Taka ja na przykład wracam też na front.Bo Ludzie pięknieją w oczach.Nie tylko moich. Stają się jakby prawdziwsi, bo ujawniają swoje poglądy na żródło swojej mocy-WOLNOŚĆ.Zadziewa się dużo i już chce mi się wróżyć, co z pupami przyspawanymi do swoich stołków rządowych.To jest rok SPOŁECZNY.Podoba mi się,że protest jest autentyczny, zdrowy, nieupolityczniony.A ja mam drobne kłopociki, bo na blogach grasuje moja podróba.Dlatego upraszam o ostrożność.Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Jakoś nie umiem się optymistycznie nastawić, może kwestia dostrojenia czyli szukania realnych przykładów poprawy pomiędzy ludźmi, bo w polityce... w polityce jest bagno.

    OdpowiedzUsuń
  4. ACTA to początek, szykowane są i inne, narzucone i niekonsultowane ze społeczeństwem, przepisy. Na polskim, zabagnionym poletku (chodzenie po bagnach wciąga, Damo Kier, szansa więc, że słuch po nich zaginie:)) za naszymi plecami "ubogacono" nas konkordatem, krzyżem w sali posiedzeń Sejmu, Komisją Majątkową, dotacjami dla partii z budżetu. I co się dzieje? Kiedy lud pomrukuje niezadowolony, władza nie doprowadza do stanu pierwotnego- cichcem zrywając konkordat, likwidując Komisję, czy ściągając krzyż. Oni mówią o DIALOGU! Dlaczego nie przed, a po fakcie? Bo wiedzą, że mnóstwo Polaków dało sobie wmówić zabicie w uczuć ( prócz religijnych!), sianie nienawiści, wstydliwe skrywanie swych przekonań politycznych, jeśli te nie są katolickie. Mnie boli najbardziej, kiedy słyszę rozmowy ludzi twierdzących, że nic nie da się zmienić. Można zmienić wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Strategia faktów dokonanych leży w mentalności wychowanków Kościoła katolickiego. Podejmowanie decyzji za grzesznych spadkobierców Adama i Ewy, niezdolnych do rozróżniania dobra i zła, stanowi fundament rządu dusz. Nawet lewica nie wyszła poza tę percepcję.
    Wciąż szamanizm chrześcijański rzuca cień na teraźniejszość. Dwa tysiące lat katowania siatki mentalnej zbawieniem i potępieniem musiało doprowadzić do patologii. Ukształtowano w nas adaptacje ułatwiające przetrwanie, ale też posłuszeństwo wobec twórców tego systemu.
    Tusk czy Kaczyński są efektem katolickiego molestowania. Niedaleko pada Polak od kruchty.
    Poraża jednak odporność naszych włodarzy na zmieniającą się rzeczywistość. Posiadane przez nich adaptacje ani przynoszą korzyści ewolucyjnie, ani przystosowują do życia w zdezaktualizowanych warunkach, ale oni trwają zastygli w tradycji. Ot konserwa półtuska.
    Gdzieś ktoś oddzielił ducha od materii, mistycyzm od sensualizmu a kościół od państwa. Zaszczepił ludziom nowe adaptacje umożliwiające życie w dobrostanie. Nasze łby umeblowane wartościami chrześcijańskimi tworzą wciąż feudalne struktury społeczne. Mentalnie trwają w epoce pierwszych soborów, a percepcją podprogową nie różnią się od pierwotnych chrześcijan.
    A może głupie to i nie jest zdolne ewoluować? O sabotaż bym nie posądzał-aż tak bezmózgie nie jest, by podcinać gałąź na której siedzi.
    Zatem, za co ich winić? Nostra culpa żeśmy niereformowalne wywindowali na piedestał.

    OdpowiedzUsuń