wtorek, 10 stycznia 2012

Między panem, wójtem i plebanem

Rok 2005, gdzieś w Polsce:

-Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!- hierarcha łaskawie skinął głową.
-I Maryja, zawsze dziewica!- chórem odpowiedzieli na pozdrowienia dwaj mężczyźni.
Hierarcha zezwolił, by świeccy usiedli. Przycupnęli naprzeciwko dostojnika, z nabożeństwem wpatrując się w jego oblicze. Gotowi na spełnianie żądań, poleceń, odgadywania niewymówionych życzeń, by je spełniać na wyścigi.
-Wezwałem was, panowie, ponieważ sprzyja nam sytuacja polityczna, chcę więc wykorzystać sprzyjający Kościołowi katolickiemu wiatr. Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, Cieszę się, że jedna z popieranych przez Kościół partii zwyciężyła . To zasługa wielu czynników, między innymi Radia Maryja, ale też i powściągliwości polityków Platformy Obywatelskiej. Panie pośle, jaki są plany partii którą pan reprezentuje? Przed wyborami dawaliście do zrozumienia, że bliska wam jest idea koalicji PO- PiS, tym kierowali się też wyborcy. Co planujecie?- hierarcha badawczo spojrzał na polityka.
-Ekscelencjo, zamierzamy wejść w koalicję z PiS. To dla nas, dla PO, dla Kościoła, olbrzymia szansa! Będziemy mieli zdecydowaną większość w Sejmie! Nikt nam się nie oprze!- polityk był bardzo podekscytowany.
Hierarcha westchnął. Inaczej wyobrażał sobie polityków, z którymi zamierzał decydować o losach Polski.
-Wola moja, wola Kościoła, dla dobra naszego, w tym Polski, jest zgoła inna! PO nie zawiąże koalicji z PiS!- hierarcha mówił spokojnie.
Polityk zerwał się z krzesła, wyglądał na zaskoczonego:
-Cooo? Dlaczego mamy odmówić, taka okazja zdarza się raz w życiu! Taka szansa, taka władza!- zachowywał się niespokojnie. Czuł, że hierarcha coś kombinuje!
-Proszę się uspokoić, pośle, rozmawia pan z osobą duchowną!- pouczył polityka hierarcha. Proszę siadać!
-Przepraszam- wyszeptał polityk. Nie spodziewał się takiego scenariusza, właściwie to przyszedł z propozycjami na ministrów, czy hierarcha zaakceptuje kandydatów…
Siedzący obok przedstawiciel biznesu nachylił się do polityka i szepnął:
-Słuchaj go, on będzie rządził w Polsce przez najbliższe lata! Musimy mu się podporządkować! Z Kościołem nikt nie próbował walczyć!- syknął przez żeby.

Polityk ważył wszystkie za i przeciw. Mógł wyjść, ale… co z tego? Skoro PO ma nie tworzyć kolacji z PiS, to oznacza tylko, że Kościół ma pewne plany co do planów w polskiej polityce. Jeśli zostanę, myślał, mogę stać się narzędziem w rękach Kościoła… Może to nie jest najgorsze rozwiązanie, tylu posłów PO należy do Opus Dei… A walczyć z Kościołem? Rzeczywiście, nikt nie próbował. Może i szkoda, bo nie raz i nie dwa była szansa na dokopanie klechom! Była…

-Ekscelencjo, oddaję się pod twoją opiekę- polityk postanowił zostać.
Oblicze dostojnika przybrało niezwykle przyjazny wyraz. Oto rodzi się nowa historia, a on ją tworzy!
-Panie pośle, PO nie wjedzie do koalicji z PiS. Koalicja jest już dogadana, biskup Sławoj dopiął już wszystkie szczegóły. Karty są już rozdane. Gdyby pan wyszedł, spotkałby pana marny, polityczny los. Pan i pańska partia umarłaby śmiercią polityczną. Proszę się nie bać! Wykazał się pan rozsądkiem, w panu pokładam swoje nadzieje. Otóż do koalicji wejdzie Samoobrona Andrzeja Leppera, oraz Liga Polskich Rodzin Romana Giertycha!- hierarcha ciekaw był reakcji.

Polityk analizował to, co usłyszał. Faszyzujący, skrajny katolik, plus nieobliczalny, wiązany z lewicą awanturnik? Toż to mieszanka wybuchowa!
-Obawiam się, ekscelencjo, ze po takich rządach nie zostanie kamień na kamieniu…- ostrożne zaczął polityk.
-Ja natomiast uważam, że biznes będzie się cieszył z takiego rządu. Minie dużo czasu, nim oni się dogadają , okrzepną i rozpoczną rządy. Przede wszystkim nie będą nam szkodzić, a my to wykorzystamy. Pora skończyć z nieuzasadnionymi przywilejami pracowniczymi, urlopami na żądanie, etatami, które hamują przedsiębiorczość! Więcej zostanie dla nas, kiedy zostaną wprowadzone nasze żądania, dzięki czemu więcej będziemy mogli przekazać Kościołowi- przedstawiciel biznesu ukłonił się dostojnikowi.
Polityk nie bardzo rozumiał, nie wiedział co wisi w powietrzu?
-Ekscelencjo, takie rządy przyniosą więcej szkody, niż pożytku! Taki rząd długo nie przetrwa, jest za dużo sprzeczności w programach tych partii!- polityk usiłował oponować.
-Panie pośle, pan zdaje się nie zna historii! Ile partii rządzących w Polsce uzyskało reelekcję?- hierarcha nie skrywał ironicznego uśmieszku.
-Jak dotąd ani jedna, ale…- politykowi w pół słowa przerwał jednak hierarcha:
…ale ma szansę partia, do której pan należy. Proszę zatem słuchać. Polacy to naród krnąbrny. Kościół wbrew pozorom, nie posiada dużego autorytetu. Nasza wielkość jest efektem słabości, uległości, nieróbstwa i niekompetencji polityków. Dobrze, że nie ma w Sejmie silnych polityków, antyklerykalnie nastawionych. A nie daj Boże ich w rządzie! PiS wygrało wybory, głownie dzięki zdeptanemu i rozbitemu SLD. Ich liderzy spełnili wszystkie życzenia Kościoła, powołując do życia komisje śledcze, które zmiotły partię. Mogli ocalić swój los, stawiając weto, ale bali się woli Kościoła. My nie możemy już otwarcie, oficjalnie wskazywać kandydatów na posłów, partii, na które wierni mają obowiązek zagłosować. To wywołuje efekt odwrotny od zamierzonego: wierni pójdą zagłosować nam na złość. Mieli machnąć ręką na SLD, a jednak partia weszła do Sejmu. To samo Samoobrona: straszono, że stoją za nimi służby specjalne i co? Również są w Sejmie!
-Tyle razy namawialiśmy, by głosować na partie promujące przedsiębiorczość i co? Jedynie Unia Wolności, do której kiedyś należałeś, spełniła wiele naszych postulatów!- przedstawiciel biznesu kręcił głową.
-Spełniła, spełniła… I wyleciała z Sejmu, dziś już nie istnieje!- polityk machnął ręką.
-Nie istnieje, bo za oficjalnie do was piliśmy, wy zbyt oficjalnie z nami trzymaliście. To wyjaśnia nasz gospodarz, słuchajmy więc!- przedstawiciel biznesu zwrócił się ku dostojnikowi.
-Cieszę się, że panowie rozumiecie. Kościół nie może wyraźnie popierać kandydata… Mój kościół. Zrobi to inny kościół, Również katolicki- hierarcha z zadowoleniem obserwował malujące się na twarzach mężczyzn zdziwienie.
-Jak to: inny Kościół? Przecież Kościół jest jeden, powszechny? Szykuje się jakiś rozłam?- polityk marszczył brwi. Nic mu nie mówili w partii!
-Nie, pośle. Nic podobnego. Od dziś będziemy mówili o dwóch Kościołach: łagiewnicki, oraz toruński. Ten pierwszy będzie miał łagodne oblicze, drugi będzie odzwierciedlał nastroje z Torunia. Moherowe berety, Tadeusz Rydzyk, Kaczyński, Ziobro… Słowem, ci awanturnicy, którzy jedynie psuć potrafią. My będziemy natomiast budować. Oblicze dobrodusznego wujaszka w tym pomoże. Pomoże w tym dziele i pan, pośle. Tworząca się koalicja nie przetrwa długo. Ludzie zniechęcą się do nich, do PiS, LPR i Samoobrony. Ale nie możemy im nakazać, by głosowali na PO w następnych wyborach. Kościół wspiera duchowo wszystkich, którzy wspierają nas materialnie. Partia Kaczyńskiego wygrała wybory, ale więcej już tego nie dokona, za dużo jest tam liderów, donosicieli, krzykaczy, awanturników marzących o byciu wodzem. Na dłuższą metę daleko nie pojadą. Posłużymy się fortelem, pośle: zrobimy wszystko, by wyborca, oddając głos na PO uwierzył, że czyni to dobrowolnie, na złość PiS i.. Kościołowi. Nie wiedząc, że głosuje tak, jak Kościół sobie tego życzy! Nie będziemy obnosić się naszą przyjaźnią, jakiekolwiek spotkania będą odbywały się we wskazanym przeze mnie miejscu, w odpowiednim miejscu i czasie. Absolutna tajemnica!
-Czy to ma szanse powodzenia? – pełen podziwu zapytał polityk.
-Niezbadane są wyroki boskie, synu!- hierarcha uśmiechnął się. Proszę się zastanowić, pośle: partia Kaczyńskiego na wyścigi będzie spełniała zachcianki Tadeusza Rydzyka, spełni wszelkie żądania Kościoła. Komisja Majątkowa będzie miała pełne ręce roboty, jak nigdy! Tyle jest nieruchomości i ziem, które w rękach Kościoła znaleźć się powinny… Tyle jest urzędów, w których powinien znaleźć się kapelan, tyle katolickich uczelni, które państwo powinno sfinansować! To wszystko bezczelnie realizować będzie PiS!- hierarcha rozmarzył się.

Polityk zrozumiał, co szykuje hierarcha. Murzyn zrobi swoje, Murzyn może odejść… Doskonale wiedział, że dostojnik jest graczem wielkiego formatu, w końcu czym się zajmował przez całe, wygodne życie, jak nie polityką? Co prawda w Kościele, ale mimo to był groźnym przeciwnikiem. A takiego lepiej mieć w jednej drużynie.

-Jeśli ten pomysł wypali, to PO może liczyć na poparcie Kościoła w wyborach?- polityk z niedowierzaniem wpatrywał się w dostojnika.
-Tak, pośle. Kościół CHCE, by to PO wygrała następne wybory, później następne i następne!- hierarcha stukał pięścią w poręcz fotela.
-Ale… łagiewnicki Kościół tylko, czy toruński też?...- polityk chciał mieć pewność.
Hierarcha uśmiechnął się:
-Ależ pan naiwny! To umowna nazwa, pośle! Toruński, łagiewnicki… Jeden Kościół! Jakie widzi pan różnice w stanowisku hierarchów, nazywanych konserwatywnymi ,z tymi określanych liberałami odnośnie antykoncepcji, aborcji, eutanazji, seksu przedmałżeńskiego, związków jednopłciowych, rozwodów, obchodów Dni Świętych, handlu w niedzielę? Doszuka się pan różnić, bo ja nie!- hierarcha wyjaśnił wszystko.
Polityk zastanowił się, no rzeczywiście! Hierarcha miał rację, że też sam na to nie wpadł!
Hierarcha ciągnął:
-Rządy PiS będą stały pod znakiem awantur, przepychanek, na ciągłym dokopywaniu opozycji, komunistom, agentom SB, WSI ale też i koalicjantom. Głowa w tym Tadeusza Rydzyka i naszych innych ludzi, by tak się stało. Wyborcy muszą odczuć, ze były to najgorsze rządy w historii Polski po 1989 roku! Muszą doświadczyć tego na własnej skórze, by nigdy już, przenigdy nie wybrali tej partii do władzy! Nawet gdyby Kaczyński nagle zmienił się, choćby w wilka w owczej skórze! Wyborcy muszą wpaść w pułapkę, zrozumieć, ze tylko PO jest jedynym ratunkiem przed PiS, kościołem toruńskim i Tadeuszem Rydzykiem!
Polityk kiwał głową ze zrozumieniem. Tak, plan doskonały! Jedno tylko nie dawało mu spokoju:
-A jeśli PiS się rozsypie, dokona się w nim rozłam, ludzie o nich zapomną z czasem…
-… nie zapomną, niech posła głowa nie boli! Wyśle się ich od czasu do czasu na ulice, by pokrzyczeli, popikietowali. Rzuci się hasło, że niby częstotliwości chcą odebrać Rydzykowi, on ma żelaznych wyznawców, którzy uwierzą we wszystko! Poza tym i pan, i PO musicie dbać, by PiS żył, by istniał, by liczył się na scenie politycznej. Proszę zapamiętać: bez PiS PO nie będzie istniała!
-Rozumiesz więc, ze nie mamy wyjścia?- przedstawiciel biznesu poklepał posła po ramieniu.
-Marzy mi się, by zagrać na nosie jakiemuś naiwniakowi z SLD i w przyszłości udzielić mu poparcia w wyborach! Będzie skompromitowany i skończony! Silny biznes to słaby najemny pracownik, silny Kościół- bo kogo będzie prosił wykorzystywany o pomoc, jak nie Boga? A ofiara kosztuje! Będziemy musieli zastanowić się też o zakazie handlu w niedzielę, bo taka jest wola Kościoła. No, chyba że handlujący w niedzielę łożyć będą podatek kościelny!- przedstawiciel biznesu zatarł ręce.
-Panie pośle, jeśli PiS-odpukać!- się rozsypie, to wrócimy do koncepcji PO-PiS-u. Bez Kaczyńskiego, bez kilku, może kilkunastu innych polityków. Pod innymi szyldami, innymi nazwami, odrobinę zmodyfikowanymi programami. Przekona się społeczeństwo, że nie było klimatu na koalicję w 2005, że Polska i mieszkańcy dojrzeli do niej dopiero po latach. Nie spodziewam się nikogo, kto byłby w stanie pomieszać nam szyki. Na pewno nie zrobi tego ten były ksiądz ze swoim szmatławym, antyklerykalnym tygodnikiem. Serce i rozum mi mówi, że szanse powodzenia na świecką Polskę miałby jedynie projekt pod kierunkiem kogoś z prawicy, kogoś, kto nasze kościelne, prawicowe środowisko zna od podszewki, ale wiara u niego na pokaz. Jest taka osoba w PO?- zwrócił się z pytaniem do posła hierarcha.
-Jest, ekscelencjo, jest. Jarosław Gowin!- poseł pośpieszył z odpowiedzią.
Hierarcha machnął ręką:
-Zatem możemy spać spokojnie!


1 komentarz:

  1. Świetne! Gotowy scenariusz na film. Jestem tylko ciekawa czy doczekam chwili, kiedy ktoś odbierze lejce woźnicom w czarnych sukienkach.

    OdpowiedzUsuń