piątek, 20 stycznia 2012

Czas na nieklerykalne media!

Awantury, rozpętane przez przykościółkowych posłów, po decyzji KRRiTV odmawiającej przyznania miejsca na multipleksie cyfrowym dla telewizji toruńskiego biznesmena Rydzyka pokazuje, do jakich granic absurdu dotarliśmy. Czym straszy się Jana Dworaka i członków Rady, prócz sądu ostatecznego i katolickiego piekła? Trybunałem Stanu, Strasburgiem, pisemny pogróżkami itp. To tak postępują Polacy- katolicy? Strasząc pozbawieniem zdrowia, a nawet życia? Czy potrzeba jakiegoś zdarzenia, niezgodnego z prawem, ran, by nastąpiło opamiętanie? Może krwi im potrzeba? Oto efekty „nauki społecznej”, wartości chrześcijańskich, słuchania Radia Maryja i oglądania Telewizji Trwam. Nienawiść, wrogość, agresja, rękoczyny, pogróżki… Tak, Jan Paweł II byłby z was, dewoci, dumny!


KRRiTV powołano przed laty do życia, nadano jej statut, postawiono przed nią zadania, bez przerwy trąbiąc, że to wymogi demokracji. Zabawne, im więcej w Polsce tej rzekomej demokracji, im więcej czasu mija od 1989 roku, tym więcej w Polsce organów kontrolnych. Działaczy partii trzeba w jakiś sposób nagrodzić za pracę, więc mnoży się urzędy, instytuty, stanowiska, by cieszyli się z zabawek i głosowali na partię swego prezesa. Administracja państwowa to sztywny elektorat. Im liczniejszy, tym więcej głosów dla rządzącej partii, większy żelazny elektorat. Po to też powołano do życia KRRiTV. Kiedy realizowała, na kolanach, żądania kleru katolickiego, było wszystko w porządku. Kiedy Dworak się postawił, rwetes się podniósł. Gdyby szefostwo na Woronicza miało jaja, przepędziłoby całą redakcję katolicką, opłacaną z budżetu, gdzie pieprz rośnie! Dożyję czasów, kiedy znikną zapisy mówiące, że treści emitowane w telewizji muszą respektować nigdzie niezdefiniowany chrześcijański ( de facto katolicki) system wartości- obłudny, zakłamany, będący swoistą autocenzurą. Czy chrześcijański system wartości prezentują wygrażający KRRiTV oraz Dworakowi, wyborcy PiS, widzowie TV Trwam? Jeśli tak, to najwyższa pora emitować strzelaniny, mordobicia itp. w porze najwyższej oglądalności!


Tadeusz Rydzyk od lata strzyka jadem nienawiści z anteny Radia Maryja, które posiada status nadawcy społecznego. Ten sam status posiada też rydzykowi Trwam. Dawno poszłyby z torbami te zbędne twory, gdyby Rydzyk zmuszony był, tak jak inni, płacić za wydanie i odnowienie koncesji na nadawanie. Jak by to wyglądało, politycy kontrolują przedstawiciela Kościoła katolickiego, w Polsce? W tym kraju bywa na odwrót, to kler rozlicza, przez ułomność, uległość i niezbyt dużą ilość szarych komórek, polityków. Biskupi szaleją, mnie zastanawia stanowisko KRRiTV, cichutkie i nienagłośnione: to nie koniec przyznawania miejsc na multipleksie. Czy to reakcja na tupanie biskupów? A ci ujawnili kolejny już raz swą obłudę: katolicy powinni mieć zapewniony swobodny dostęp do programów Telewizji Trwam w systemie naziemnej telewizji cyfrowej, wraz z odmową przyznania tego miejsca została naruszona zasada równości wobec prawa, argumenty podawane przez KRRiT w uzasadnieniu tej decyzji są naciągane, można je nazwać pseudoargumentami, trudno tu mówić o pluralizmie i o tolerancji, decyzja KRRiT była przejawem lekceważenia oczekiwań katolików, decyzja odmowy przyznania Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym ma zatem charakter polityczno-administracyjny, krzywda się stanie tym najbiedniejszym ludziom. To niektóre ich żale, jakie wylewają po decyzji KRRiTV.


Dziś zaapeluję ja. Niekatolicy, antyklerykałowie, ateiści, agnostycy i heretycy powinni mieć zapewniony dostęp do telewizji, która nie emituje treści nasiąkniętych wartościami katolickimi. Bo te, jak pokazuje historia, przynoszą jedynie szkody, żadnego pożytku. Odmowa emitowania treści niekatolickich stanowiłaby, panowie biskupi, złamanie zasady równości wobec prawa. Ja nie mam dziś żadnego wyboru, prócz klerykalnej TVP, zdewociałego TVN, udającego nieklerykalny Polsat i innych, „niezależnych” stacji, kierujących się głownie nauką społeczną Kościoła katolickiego. Kiedy nastanie pluralizm i tolerancja dla niekatolików, antyklerykałów? Nie ma takiej telewizji, radia? Zatem się ją założy! Nadaje pewne antyklerykalne radio, na które pomysł narodził się kilka lat temu na pewnym portalu społecznościowym. Nadaje ono, stosunkowo skromną ilość godzin, ale dobre i to. Nie stoi nic na przeszkodzie, by medium takie otrzymało status nadawcy społecznego. Prócz klerykalnych polityków i ich panów w sutannach.


Nadawca społeczny – status, jaki Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może przyznać instytucji emitującej na terytorium Polski program radiowy lub telewizyjny, spełniającej warunki określone w Ustawie o Radiofonii i Telewizji. Nadawca społeczny jest zwolniony z opłaty za udzielenie przez KRRiTV koncesji i jej ponawianie na nadawanie programu.

Zgodnie z Ustawą, nadawca społeczny musi spełniać następujące warunki:

-upowszechniać działalność wychowawczą i edukacyjną, a także działalność charytatywną
- respektować chrześcijański system wartości oraz uniwersalne zasady etyki;
-promować postawy patriotyczne oraz historię Polski;
-służyć umacnianiu rodziny;
-służyć kształtowaniu postaw prozdrowotnych;
-służyć zwalczaniu patologii społecznych ( ujawnianie przypadków pedofilii- pzyp. P.K.)
-prowadzić dyskusje oraz emitować audycje dotyczące spraw społecznych danego środowiska lokalnego lub ogółu kraju;
- nie emitować reklam, z tytułu których otrzymuje wynagrodzenie, telesprzedaży, sponsorowanych audycji lub innych sponsorowanych przekazów;
-nie pobierać opłat z tytułu rozpowszechniania, rozprowadzania lub odbierania swojego programu (opłaty mogą być dobrowolnie wpłacane przez słuchaczy lub widzów);
-nie mniej niż 70% czasu nadawania programu w ciągu miesiąca, w godzinach 6:00-23:00, muszą stanowić audycje i inne przekazy realizujące przyjętą specjalizację programu;
- umożliwiać udział słuchaczy lub widzów w niektórych audycjach za pośrednictwem m.in. kontaktu telefonicznego lub smsów;
-nadawać swój program przynajmniej 10 godzin na dobę;
- posiadać zasięg ogólnopolski (za pośrednictwem fal radiowych lub internetu);
-tworzyć i rozpowszechniać programy wyspecjalizowane, na których emitowanie uzyskano koncesję (np. programy religijne, społeczne itd.).


Nie będzie kłopotu z chętnymi na pracę w takim medium. Niepotrzebni są „zawodowcy”, od lat uczepieni biskupiej sutanny, powtarzający te same, mijające się z prawdą androny o roli Kościoła w społeczeństwie, jego roli w Polsce i jakim to się cieszy on autorytetem. Oczami wyobraźni widzę te programy: historia pedofilii w Kościele katolickim, płatne odpusty a życie w ubóstwie, geneza powstania Komisji Majątkowej i kulisy jej rozwiązania, Kościół a SB- czy na pewno wrogowie?, celibat – bajeczka dla ubogich, księża homoseksualiści, afery finansowe Kościoła w Polsce i na świecie, Caritas Polska a WOŚP- kto naprawdę pomaga?, kochanki księży, seks w seminariach, molestowanie seksualne a spowiedź święta, papieże uzurpatorzy, apostazja- manipulacja Kościoła, Ordynariat polowy- państwo w państwie, konkordat- złodziejska umowa, polsko watykańskie kondominium, obraza uczuć religijnych czy katolicki szariat, dług Polski a zyski Kościoła katolickiego, pogańskie święta zawłaszczone przez Kościół, trójca święta i mity greckie. Listę można ciągnąć i ciągnąć. A w weekendy- „Kamasutra”, „Seks partnerski”, „Sztuka kochania”, dyskusje z przedstawicielami mniejszości seksualnych, parlamentarzystami Ruchu Palikota, edukatorami seksualnymi z grupy „Ponton”, założycielami Warszawskiego Ruchu Gejowskiego, działaczami Lambdy, KPH. I mnóstwo muzyki! Plus improwizacja.


Oczami wyobraźni widzę panikę Jana Dworaka i KRRiTV, jeśliby wpłynął taki wniosek! A szlag by trafił PiS, Solidarną Polskę i większość PO, tak stojących na straży wolności, demokracji i pluralizmu! A artykuł 54, pkt.1 Konstytucji Rzeczpospolitej Polski mówi, iż „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”. Bo to Konstytucja, a nie jakiś tam podrzędny konkordat, są najwyższym aktem prawnym obowiązującym w Polsce!




5 komentarzy:

  1. Ale by było pięknie, gdyby można było w tvp zobaczyć te wszystkie programy, jakie wymieniłeś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Między Watykanem a jeziorem Bracciano znajduje się zakamarek zwany Santa Maria di Galeria. Na blisko pół tysiąca ha. las masztów służy Watykanowi w nagłaśnianiu urbi et orbi słowa bożego.
    Zakłóca rozmowy telefoniczne, uniemożliwia odbiór innych (poza watykańskimi) stacji radiowo-telewizyjnych. Zanieczyszczenie elektrosmogiem powoduje, że ludzie w okolicy świecą. Wg. raportu Narodowego Instytutu Raka w Mediolanie w latach 1980-2003 zmarło w okolicy przekaźników watykańskich 19-dzieci. Diagnoza; białaczka i chłoniak.
    Nie to straszne, że elektrosmog pozbawia zdrowia i życia istoty nieodporne na promienie elektromagnetyczne. Ich wina, że się urodzili mało odporni lub ciekawsko zbliżali się do ,,oblicza boga'' pośrednika pomiędzy niebem a ziemią. Powala argumentacja świętych krów bagatelizująca śmierć dzieci dla ,,celów wyższych''. Cóż znaczy parę ofiar wobec wiecznego zbawienia?
    Dajmy hochsztaplerowi toruńskiemu paręnaście ha. z prawem wieczystym, pozwólmy bez kontroli hałasu i promieniowania elektromagnetycznego rozbudowywać Wieżę Babel, infekować ludzi rasizmem, ksenofobią i obskurantyzmem... Ani się obejrzymy, jak dla ,,bezpieczeństwa Włochów'' przeniosą aparaturę z Santa Maria di Galeria do Torunia.
    Żeby się zemścić za herezję kopernikańską?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wczoraj w Sejmie faktycznie zadziałała cenzura prewencyjna.Jest zakazana treścią pktu 2 art.54 cytowanego przez Ciebie . I co?! Marszałkini łamie konstytucyjny zakaz, a potem zapada głucha cisza?

      Usuń
    2. Dobrochno, ze wszystkim co piszesz nie można się nie zgodzić. Z wyjątkiem nomenklatury szefa Sejmu. Konstytucja mówi, że ten urząd nazywa się "marszałek Sejmu". Feminizm feminizmem, ale mamy marszałka Sejmu, wicemarszałków Sejmu, premiera (p. Suchocka była premierem, a nie premierką), ministrów (a nie ministrów i ministry).
      Żeby odróżnić płeć można mówić pani marszałek, pani minister lub pani prezes.
      Oczywiście, język jest żywy i normy poprawnościowe dostosowuje się w nim do uzusów. Jeśli większość ludzi będzie mówić "marszałkini", "ministra", "prezeska" czy "filozofka"i uzna za poprawne. Rada Języka Polskiego weźmie to pod uwagę. Tak jak dziś Rada zgodziła się, żeby już nie tylko mówić, ale i pisać można było "widziałem tą krowę" (a nie "tę"). Z czego zresztą nasza ulubiona Eliza (gospodyni blogu "Simplement Eliza") skwapliwie korzysta.

      Usuń
    3. Jakby ktoś sobie chciał poczytać o zarobkach polskiego kościoła, to polecam interesującą lekturę:

      http://nieruchomyporuszyciel.blogspot.com/2012/01/co-aska-czyli-zarobki-koscioa-w-polsce.html

      Usuń