czwartek, 15 września 2011

Szok biskupów!

Telewizja publiczna ma coraz mniejsze wpływy z abonamentu, jej rzekoma „misja” poza indoktrynacją katolicką nie ma nic wspólnego z zaspokojeniem potrzeb widza zasiadającego przed ekranem. Nie oglądam TV, kiedy potrzebuję informacji udaję się tam gdzie mogę ją zdobyć. Jeśli jest awantura pod domem gen. Jaruzelskiego to nie może mnie tam zabraknąć, są przepychanki na Krakowskim Przedmieściu to tam jestem i obserwuję, faszyści 11 listopada usiłują maszerować ulicami Warszawy… itp., itd. Przekaz wielu wydarzeń zdecydowanie różni się od faktów. Kto ma TV ten ma władzę? Niekoniecznie. Kto jest gorliwym zwolennikiem tzw. wartości chrześcijańskich ma posadkę w TVP i dyktuje co winno znaleźć się na antenie publicznej.

Kilka dni temu jeden z biskupów katolickich usiłował wykorzystać malejące wpływy z abonamentu do swych własnych, politycznych celów. W myśl głoszonej ostatnio „nauki” że w trakcie wyborów Kościół milczał nie będzie. Pan biskup doskonale wie że zdychająca TVP jest coraz mniej chętnie oglądana zatem i coraz mniejsze ma wpływy. Zatem wezwał do niepłacenia abonamentu ,co ludzie i tak czynią, by chełpić się jaki to ona ma posłuch. Wielu mówi o złej ściągalności abonamentu, pojawiały się pomysły by abonament RTV był wliczony do rachunku za prąd. Chwileczkę, a gdzież ten wolny rynek, demokracja i wybór? Bo płaci się za odbiornik? Dlaczego nie mówi się by to widz sam decydował na jaką stację chce łożyć pieniądze, dlaczego ma to być automatycznie TVP? Może chce finansować inną stację? Na ten temat politycy milczą. Nie dziwi mnie to bo to dość trudna i istotna kwestia, a elyty z Wiejskiej zwykły zajmować się pierdołami które dla szarego Kowalskiego są nieistotne.

Nie oglądam TV bo nie ma w niej treści dla mnie. Wychowany na telewizji i muzyce z lat 80-ych zastanawia mnie jak to się dzieje że niegdyś że roiło się od programów dla dzieci i młodzieży, programów muzycznych jak „Muzyczna jedynka”, „Premie i Premiery”, „Lista lista 30 ton!”, w poniedziałkowy wieczór widz mógł delektować się teatrem telewizyjnym, w czwartki serwowano mu serial kryminalny ( „Dempsey i Makepeace na tropie- posiadam wszystkie odcinki z polskim lektorem:). Sobotnie wieczory i kino nocne a w nim „Wielki skok” z porucznikiem Kodyjackiem, nie brakowało też erotyki. Dziś, mimo rozwoju techniki i nowych technologii w TVP poza siedzibą, apanażami dla wybranych nie ma pomysłu na widza, podbicie rynku i w ogóle na nic. Widz się nie liczy. Widz ma płacić i nie kwękać, zaciskać żeby i oglądać to co mu szefostwo TVP serwuje. Czy jednak aby na pewno szefowie z Woronicza mają decydujące słowo w podejmowaniu decyzji?

Kiedy do jednego z programów zaproszono Adama Darskiego, Nergala, z metalowej grupy Behemoth biskupi i ich klerykalni poplecznicy zawyli z rozpaczy. Ktoś w TVP wiedział że umierający moloch potrzebuje wstrząsu, pobudzenia i rozgłosu który odłoży agonię a może i reanimuje pacjenta. Podejmując kontrowersyjną- w polskim zaściankowym katolicyzmie- decyzję o zaproszeniu Nergala zdecydowano się na wszystko. Nergal; jego zespół i muzykę znają nawet w Chinach, Behemoth jako pierwszy zespół polski znalazł się na liście amerykańskiego Bilboardu . Nergal to człowiek wielbiony przez fanów których posiada nie tylko w Polsce ale i na świecie, potrafiący się wysłowić i nie są to słowa bla bla lecz sensowne, bez kłopotu zapędzi oponenta w kozi róg. Człowiek który wygrał z chorobą i przepędził kostuchę. Dzielący się swoimi przekonaniami i opiniami które uchodzą za szokujące. Bo ktoś szczerze mówi to co myśli! Jakaż to postawa różniąca się od tej obowiązującej na co dzień: co innego mówić, co innego robić a co innego myśleć… Biskupom nie w smak że Darski podczas jednego z występów podarł Biblię, że mimo nasłania na niego „specjalisty” od sekt, chorego od urojeń niejakiego Ryszarda Nowaka i oskarżania o obrazę „uczuć religijnych” próby kneblowania się nie powiodły. A prawdziwym ciosem dla kleru jest decyzja Rady Programowej TVP. Nie zadaję pytań po co taki twór w ogóle istnieje, po co w publicznej az roi się od ludzi których funkcje są bliżej nieokreślone i zbędne? Cóż, nie mój cyrk i nie moje małpy, nie ja na nich płacę. Otóż Rada głosowała nad dalszym udziałem Darskiego w programie w którym jest jednym z jurorów i stwierdziła że… powinien on zostać w TVP. Dziś ci którzy głosowali za odwołaniem Nergala będą z pewnością łkali w toruńskich mediach plotąc bzdury o promowaniu satanizmu przez niego czy tym podobne idiotyzmy w które wierzą chyba wyborcy PiS i „dzieci nienarodzone”. Mimo pouczających listów kościelnych hierarchów, speców od wszystkiego ( przynajmniej w swoim mniemaniu) Rada nie ugięła się pod presją kościelną. Jedynie 4 jej członków głosowało za odwołaniem z programu Darskiego, same asy: Barbara Bubula (kandyduje z list PiS), Bożena Walewska (należy do SDP, w latach 1991-2002 była odpowiedzialna redakcyjnie za transmisje pielgrzymek Jana Pawła II do Polski), Anna Sobecka (PiS, była spikerka Radia Maryja) i Marcin Przeciszewski (prezes KAI). Prócz katolickich fundamentalistów w Radzie zasiadają Piotr Gadzinowski, Jacek Fedorowicz, Aleksander Łuczak, Krzysztof Magowski, Robert Matejuk, Elżbieta Misiak- Bremer, Iwona Śledzińska- Katarasińska, Jan Wołek, Marek Wójcik oraz Jan Jakub Wygnański. Radzie przewodniczy Marek Krawczyk.

Cieszę się że zwyciężył rozsądek, porażkę ponieśli kościelni hierarchowie. Ci sami którzy dołożyli wszelkich starań by z Publicznej zrobić katolicką rozgłośnię z mszami, transmisjami z Watykanu itp. Telewizję w której mają być utrwalana i przestrzegane „wartości chrześcijańskie” których definicji- podobnie jak definicji „uczuć religijnych”- jak dotąd nie zdefiniowano! A Rada Programowa reprezentuje społeczne interesy i oczekiwania związane z działalnością programową spółki. Nie kościelne ani tym bardziej biskupie!
Przeglądam histeryczne komentarze i publikacje katolickich fundamentalistów którzy wyją z rozpaczy. Tylko patrzeć jak ruszą na gmach na Woronicza przewrót robić. Jak to, czarne msze w TV? Ich dziatwa ma to oglądać? Swego czasu sugerował mi jeden gorliwy wyznawca radiomaryjny bym wyłączył odbiornik jeśli nie podobają mi się katolickie treści. Vice versa, wam radzę zrobić to samo, wyłączcie telewizor bądź przełączcie na inny kanał. Chyba nie przerasta to waszych możliwości, prawdziwi katolicy?

Ustawa o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji stanowi ze do zadań publicznej radiofonii i telewizji należy w szczególności m.in. respektowanie chrześcijańskiego systemu wartości, za podstawę przyjmując uniwersalne zasady etyki. Zapis dyskryminuje innowierców i ateistów ale stanowi jednocześnie że podstawą jest etyka a nie wola biskupa! Ta sama ustawa stanowi iż rolą mediów publicznych jest też popieranie twórczości artystycznej, literackiej, naukowej oraz działalności oświatowej, rzetelnie ukazywać całą różnorodność wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą, sprzyjać swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej, umożliwiać obywatelom i ich organizacjom uczestniczenie w życiu publicznym poprzez prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk oraz wykonywanie prawa do kontroli i krytyki społecznej.

Panowie biskupi! Polska to najpierw Polacy, w dalszej części też i katolicy. Ale i innowiercy i ateiści. Przeczytajcie ustawę pisaną w wielkiej części pod wasze dyktando, swoje „wartości” wdrażajcie w Radio Maryja i TV Trwam. Zapis Konstytucji RP wyraźnie stanowi iż Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje. A wy prawem nie jesteście, podobnie jak wasze prawo kanoniczne i jakieś „prawo naturalne”. Więc ręce precz!







0 komentarze:

Prześlij komentarz