piątek, 4 lipca 2014

Paragraf dla katolekarzy łamiących prawo polskie

W Polsce przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w trzech przypadkach:

-gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu)
-gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej)
-gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodni od początku ciąży)

Proszę przyjrzeć się uważnie tym trzem punktom. Nie, nie trójcy, choć katoprawicy wszystko kojarzy się nie z d…, to z kościołem. Nie ma mowy w tych punktach o „dziecku nienarodzonym” i „mordowaniu małych dzieci”. Prawica mogłaby się wreszcie dokształcić, nauczyć, co to jest aborcja, co to człowiek, a co to płód i zygota. Wielcy „obrońcy życia” mają gdzieś prawo kobiety nie tylko do decydowania o sobie, swej macicy i płodzie, ale i mają gdzieś jej prawo do wyboru. Zagrożenie dla życia i zdrowia? A kogo to tam obchodzi pośród tych Oków, Hoserów i innych, „wybitnych” znawców nauki i medycyny w sutannach i ich popychadeł zwanych posłami?

Nielegalne przerwanie ciąży upstrzone jest paragrafami, usuwający ciążę lekarz, jak i poddająca się zabiegowi kobieta podlegają karze pozbawienia wolności. Nie mam nic przeciwko, chociaż restrykcyjną ustawę aborcyjnej zawdzięczamy politykom katoprawicy, z których część po dziś dzień zasiada w Sejmie oraz lewicowemu rządowi, który w okresie 2001-2005 nie zrobił nic, by przepisy złagodzić. Jeśli jednak karze podlega lekarz dokonujący nielegalnej aborcji, to dlaczego ustawa nie przewiduje kar dla lekarza, który łamie prawo, odmawiając dokonania aborcji legalnej? Nie próbuję nawet szukać odpowiedzi na to pytanie, już słyszę wrzask „obrońców życia” na kolejne prześladowanie katolików!

Stołeczny Ratusz kombinował, jak sprawić, by prof. Chazanowi włos z głowy nie spadł po tym, jak ten odmówił wykonania zabiegu jak najbardziej legalnej aborcji. Zanim wykombinował, kierowana przez profesora placówka została ukarana grzywną w wysokości 70 tys. złotych. To efekt kontroli przeprowadzonej na zlecenie ministra zdrowia i NFZ. Ciekawe: kiedy pozywani są księża pedofile biskupi krzyczą, że odszkodowań nie będzie płacił kościół katolicki, by ofiary kierowały swe finansowe roszczenia do księdza. Czy to samo powiedzą w przypadku prof. Chazana? Dlaczego płacić ma publiczny szpital, a nie profesor? Politycy katoprawicy, wspierali przez katooszołomów pokroju będą darli ryje, że to zamach na wolność i życie, żaden z nich nie powie o respektowaniu prawa. Niech wygrają wybory, sięgną po władzę i niech całkowicie zabronią aborcji, badań prenatalnych, antykoncepcji oraz seksu partnerskiego, ależ będzie cyrk!

Dla partii i ugrupowań lewicowych widzę inne rozwiązanie, inną drogę: powinny one złożyć w Sejmie wniosek o wpisanie do ustawy aborcyjnej kar dla lekarzy łamiących prawo, czyli odmawiających wykonania zabiegu legalnej aborcji. Nikt ich nie zmusza do wyboru specjalizacji, przed studiami mogą zapoznać się z ustawa aborcyjną i dowiedzieć, co ich czeka w przyszłości, czy są w stanie zagwarantować pacjentkom korzystanie z ich praw. Po drugie: minister zdrowia musi sporządzić listę placówek, w których kobieta może dokonać legalnego zabiegu. Odmawia jej pan Chazan czy Kutasiński, więc pacjentka musi mieć alternatywę. Nie musi pomagać jej osobiście minister, jak przed laty Ewa Kopacz, ale musi wiedzieć, gdzie się udać, miast bezradnie krążyć zbywana przez katotalibów w kitlach.

Wszystkim katooszołomom chciałbym również przypomnieć kłamstwo, jakim szafują politycy, na których oni głosują: że obecna ustawa aborcyjna jest kompromisem. Niech więc powiedzą publicznie, między kim zawartym. Politykami i kobietami? Nie. Politykami i biskupami katolickimi. Z czego ustąpiło państwo na rzecz kleru i dlaczego do tego dopłaciło i ciągle dopłaca?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

3 komentarze:

  1. "Dziecko nie ma połowy głowy, ma mózg na wierzchu..."
    - Gdyby pan profesor przyjechał teraz do mnie do kliniki i zobaczył to życie, które uratował, to chyba miałby trochę inne podejście. To jest dziecko, które nie ma połowy głowy, ma mózg na wierzchu, ma wiszącą gałkę oczną, ma rozszczep całej twarzy, nie ma mózgu w środku. I będzie umierało dzięki panu profesorowi jeszcze przez najbliższy miesiąc albo dwa. Bo ma zdrowe serce i zdrowe płuca. Będzie umierało, aż w końcu umrze z powodu jakiegoś zakażenia. A kobieta, która urodziła to dziecko - w związku z tym, że ten dzieciak miał głowę większą niż w ciąży donoszonej - musiała mieć zrobione cięcie cesarskie. To jest sukces pana prof. Chazana - opowiadał prof. Dębski.
    I dalej: - Bardzo bym chciał, żeby Polska mogła zobaczyć, o czym my mówimy. Na razie mówimy o pewnego rodzaju ideologii. Natomiast pan prof. Chazan nie widział tego dziecka. Nie wie, jak to jest. Myślę, że ma niezbyt wielkie doświadczenie w zakresie diagnostyki ultrasonograficznej i po prostu podjął decyzję, która jest medycznie skandaliczna.
    Prof. Dębski nie ma wątpliwości co do postępowania dyrektora Szpitala im. Świętej Rodziny: - Tej decyzji nie da się obronić. To jest niezgodne z polskim prawem i wiedzą medyczną.
    Rzeczniczka praw pacjenta: Kobieta jest w traumie

    Stan dziecka opisał również w oświadczeniu przesłanym PAP pełnomocnik matki mec. Marcin Dubieniecki. Podkreślił w nim, że według jego klientów brak podjęcia ze strony profesora "zdecydowanych i właściwych działań medycznych doprowadził do sytuacji, w której dziecko urodziło się z ciężkimi wadami ośrodkowego układu nerwowego, zniekształceniem twarzoczaszki, z przepukliną oponową, rozszczepem twarzy, masywnym wodogłowiem z zanikiem tkanki mózgowej, brakiem nosa, brakiem powiek i wytrzeszczem jednego oka".

    "W obecnej sytuacji dziecko pozostaje pod stałą opieką lekarzy i ma wprowadzone leczenie paliatywne. Nie jest możliwym, aby dziecko mogło egzystować w przyszłości samodzielnie o ile w ogóle będzie żyć. Pozostaje na silnych lekach przeciwbólowych, a rokowania są bardzo złe" - czytamy w piśmie pełnomocnika.

    O stanie pacjentki opowiadała z kolei rzeczniczka praw pacjenta Krystyna Kozłowska. - Pacjentka jest pod opieką. Jesteśmy z nią w stałym kontakcie - zaznaczyła.

    - Pacjentka jest w dobrym stanie fizycznym. Oczywiście jeśli chodzi o stronę psychiczną, to jest trauma. To trudny okres w jej życiu. Jest pod opieką psychologa. Mam nadzieję, że będzie mogła zacząć funkcjonować w miarę normalnie. Na pewno wymaga to czasu - mówiła Kozłowska.
    Czy pan Chazan siedzi dziś przy łóżeczku tego"dziecka" i łagodzi jego bule "aż do śmierci"
    Czy pan Chazan .odwiedził chociaż raz pokrzywdzoną przez siebie kobietę będącą do teraz w szoku i powiedział choćby przepraszam,Myliłem się.Bedę się panią opiekował aż do następnej ciąży i w trakcie.Był,przyszedł.Sumienie mu nie pozwoliło pójść?

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrzeba nam więcej osobistości pokroju profesora(?!) Chazana. Może wtedy społeczeństwo zrozumiałoby, jak bardzo cyniczni, sadystyczni i niebezpieczni są owi "obrońcy życia".

    Chociaż z drugiej strony - może lepiej nie? Już i tak ludzie dosyć się nacierpieli z rąk różnej maści inkwizytorów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Człowieka zawsze ciągnęło do władzy. Nad rzeczami , nad ludźmi, nad śwatem. Tacy jesteśmy. W wielu rodzinach, czy instytucjach można to ujrzeć... A i mamy też odwrotną stronę tego zjawiska, że musimy czuć władzę na sobie. To nasza natura tak nas ukształtowała, bo było w jej interesieeby mogły przetrwać różnorodne gatunki. I wydawało by się, że postęp u człowieka coś zmieni. Ale pamietajcie, mimo, że powiada się, że ludzie dążą do Utopii, to w moim rozumieniu jest to po prostu niemożliwe... Bo wtedy człowiek nie będzie człowiekiem. Będzie wytworem systemu z ludzkim DNA. Bo człowiekiem jest TERAZ. Raz dobry raz zły, impulsywny, spokojny,brutalny, łagodny, mściwy, litościwy... I mogłabym tak wiele określeń przytoczyć, że tu miejsca by zabrakło.... Bo taki jest człowiek. Ścieramy się o wszystko, bo to taka odwieczna walka dobra ze złem. Ale na świecie wiele jest przykładów, że lepiej zawsze będą mieli ludzie z pulą cech jak: egoizm, władczość, brutalność, i idące inne w tym kierunku. I najlepsze jest to, że to te cechy pozwalały zawsze na oczyszczanie świata z chorób, słabych osobników , eliminację wroga naturalnego i tym podobnych. Tak, brzmi to brutalnie, ale kto powiedział , że prawda musi być "cacy" ??? Wyobraźcie sobie dwa światy: jeden cudownie dobry, miły, uprzejmy, bez negatywnych emocji, bez poczucia zagrożenia z wygodami i szpitalami z boska opieką dla chorych.... Drugi zaś z o wiele mniejszą liczbą ludzi, zwierząt i innych gatunków, z poczuciem zagrożenia, bez chorych sztuk, zdegerowanych i zmutowanych, w ciągłym pędzie, bez kolorowych miast.... I teraz szczerze- który świat doprowadziłby ziemię do upadku? Nie chodzi o to, w którym wy byście chcieli żyć. Tylko który jest niezgodny z ewolucją i jej zasadami? Dlatego dążmy chociaż, żeby było pół na pół, to może zdołamy pożyć jeszcze trochę... Ale to takie moje przemyślenia... :-)

    OdpowiedzUsuń