wtorek, 8 kwietnia 2014

Marcin Meller, pseudoateista czy katolik?

Marcin Meller to klawe ma życie! Katoprawica mówi i pisze o takich „resortowe dzieci” nie bacząc, że synowie i wnuki nie odpowiadają za czyny swoich ojców i dziadków. Mellera pierwszy raz zobaczyłem na ekranie tiwi, kiedy prowadził reality show „Agent”. Prowadził całkiem udanie, przyznaję to bez oporu.Opory miałbym natomiast, gdyby ktoś położył przede mną pismo, pod którym miałbym złożyć podpis pod dwoma punktami: czy uważasz Marcina Mellera za mistrza polskiej dykcji, czy uważasz Marcina Mellera za wzór ateisty? Obie odpowiedzi zaznaczyłbym na nie.

Meller ateistą? Ubaw po pachy! Człowiek ten nie przegapia okazji by podkreślić, że jest niewierzący. Jego sprawa, jego wybór. Robi to jednak w sposób krzywdzący ateistów. Bo czym jest deklaracja Mellera, że zazdrości ludziom wierzącym, bo oni mają obietnicę. OBIETNICĘ! I łka Meller w rękaw Terlikowskiemu ( któremu udzielił wywiadu), że on, ateista, nie ma nadziei, obietnicy i perspektyw na „życie wieczne”. Nosz w mordkę jeża! To się, Meller, przespaceruj z Terlikiem do pierwszego z brzegu kościółka, wykaż skruchę, żal za grzechy, bo mam mocne podejrzenie, że na łożu śmierci nastąpi Twoje cudowne nawrócenie! Po co odkładać decyzję w czasie? Nie lepiej już teraz, już zaraz wstąpić do grona szczęśliwców mających OBIETNICĘ?

Meller dołączył do grona dewotów, PiS-maków i katooszołomów, krytykując Jana Hartmana, Armanda Ryfińskiego i Janusza Palikota. Dwóch ostatnich nienawidzą polityczni rywale oraz hierarchowie kościoła katolickiego (od dziś małymi literami piszę nazwę tej katolickiej instytucji- przyp. P.K.), pierwszego, o którym mówi się, że jest nieformalnym przywódcą polskich ateistów, nienawidzą celebryci pseudoateiści, z Mellerem w składzie. Dlaczego pseudoateiści? Bo są to ludzie, którym zwykły leń nie pozwala pójść do kościoła w niedzielę, może odsypiają szaleństwa sobotniej nocy, a w poniedziałek trąbią, że są ateistami! Tacy z nich ateiści, jak ze mnie biskup katolicki!

Panu Mellerowi w głowie się nie mieści, jak można było kolejny raz przeprowadzić inscenizację męczeńskiej śmierci polskiego myśliciela, jednego z najwybitniejszych umysłów, geniusza zamordowanego przez kościół katolicki, Kazimierza Łyszczyńskiego? Ateiści wyszli z szafy, są dumni z tego, kim są, są dumni, że nie tylko nie muszą być wyznawcami jakiejkolwiek religii, ale i nie muszą udawać, że są wierzący. Ludzi ci żyją w zgodzie z własnym sumieniem, bynajmniej nie dlatego, że taka jest moda, jak kłamliwie bredzą klechy, lecz dlatego, że znaleźli swoją drogę. Ateista idzie pod prąd. Tylko ateista, nie jakiś dewota, wpatrzony w katolickie relikwie, jak to usiłują sprzedać usłużne wobec kleru media. Wydawać by się mogło, że po coming out ateistów dołączą do nich ci znani z mediów. Tymczasem Marcin Meller wypisuje bzdury, że… ateiści są ośmieszani przede wszystkim przez prof. Jana Hartmana i przez samych siebie! Meller chyba na serio rozważa wstąpienie w szeregi kościoła katolickiego, tym tylko tłumaczę jego słowa mijające się z prawdą, że ateiści- z którymi on, celebryta, się nie identyfikuje- zapluwają się z nienawiści do wierzących, a nawet kościoła i księży. Gdybym miał choć resztki szacunku do Mellera, to bym go stracił. Nie zauważyłem, by prof. Hartman, by znajomi ateiści roboli cokolwiek, co zarzuca im Meller. Może usłyszał to od Terlikowskiego i powiela jego brednie?

Ilu jeszcze wypłynie takich farbowanych ateistów, którzy dowodzić będą, że ich- i tylko ich!- postawa podkulonego ogona, krycia się niczym mysz pod miotłą, brak słowa krytyki pod adresem kościoła, kleru i draństw firmowanych przez papieży powinna być postawą wszystkich ateistów? Co zrobił ateista Meller w sprawie Nergala ciąganego przez katooszołomów po sądach? Napisał, że muzyk jest barbarzyńcą. A co zrobił ateista Meller, kiedy do TVN wpasowano komisarza w koloratce, Sowę? Ano… nic! Kumpluje się z tym panem, jak katolik…, pardon…, jak ateista z księdzem! Jeśli ktoś jest obciachowym pajacem, to nie prof. Hartman, panie Meller! Jeśli nie on, to kto? Proszę spojrzeć w lustro i… odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Od kilku dni trwa festiwal żartów i kpin pod adresem boksera Tomasza Adamka, startującego do PE z list Solidarnej Polski.  Adamek przynajmniej niczego nie udaje. Dewota, ale prawdziwy dewota. Lepszy od farbowanego ateisty.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

2 komentarze:

  1. Wypromowałbym, ale... kto właściwie pisze tego bloga? Pytam, bo jeśli dyskutuję, to tylko wówczas gdy wiem z kim dyskutuję i mogę tę wiedzę zweryfikować. O ile zatem Szanowny Autor zechce się ujawnić nie tylko podejmę dyskusję, ale też (co już teraz gwarantuję) jestem w stanie wnieść do niej naprawdę dużo świeżego powietrza. Marek Dąbrowski autor: http://prostejestzycie.blogspot.com/2015/10/poczatki-chrzescijanstwa-syntetyczne.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Marek!
      Wiedza o mnie nie będzie Tobie potrzebna. Jutro wrzucam nowy tekst i znikam na urlop :)

      Jak to napisał Jacek Parol: http://studioopinii.pl/jacek-parol-fejsbuntownicy/

      Usuń