środa, 20 listopada 2013

Poseł-Polak-katolik

Poseł PiS, Łukasz Zbonikowski, wywołał wesołość, kiedy oznajmił na radiomaryjnym spędzie, że posłowie Twojego Ruchu usiłują sprowadzić debatę publiczną do rynsztoka. Zbonikowski jednocześnie szybciutko dodał, że nie można zamiatać tego, co posłowie Janusza Palikota mówią, pod dywan.

Zastanawiam się, czy brednie posła są efektem tzw. pomroczności jasnej? Kilka lat temu politycy PiS, Zbonikowski i Karski, bawiąc na Cyprze urządzili sobie pijacki rajd wózkami golfowymi. Jeden zakończył jazdę na ścianie hotelu, drugi na falochronie. Skutki wypadku widać gołym okiem do dzisiaj… Jeszcze wcześniej, w 1999 roku Zbonikowski, wówczas radny Włocławka z ramienia AWS, został zatrzymany do rutynowej kontroli przez policję: badanie alkomatem wykazało, że trzeźwy nie był. Utrata prawa jazdy na siedem miesięcy i grzywna w wysokości ok. 500 złotych niczego radiomaryjnego nie nauczyły. By było śmieszniej: w tym roku dewota z PiS usiłował wyłudzić odszkodowanie od państwa za kontuzję, jaką odniósł tuż przed piłkarskim turniejem z udziałem zagranicznych parlamentarzystów. Twierdził, że 7 tys. złotych odszkodowania mu się należy, bo… wykonywał obowiązki poselskie!  Poseł wszystkiego się wyparł, łkał, że prasa wszystko przekręciła, przeinaczyła i zmyśliła.

Zbonikowski doskonale wie, że prawdy, którą wyciągają na forum publiczne posłowie TR pod dywan zamieść się już nie da: za dużo tam się kryje katolickich, kościelnych, katoprawicowych świństw, draństw i tajemnic, który wychodzą na światło dzienne. Rynsztok? Tak. Rynsztok się już przelewa! I z tego powodu  histeria dopada prawicę: polityków, kler i tzw. „niepokornych” dziennikarzy, którzy dostają szału, kiedy posłowie TR mówią odważnie o ciemnych sprawach Kościoła, piętnując biskupów i pomniejszy kler, wytykając ich pazerność, chciwość, niesłuszne przywileje, ingerencję w wewnętrzne spawy kraju. Tak, panie Zbonikowski! Rynsztoku nie ma w słownictwie posłów TR. Rynsztok jest pod dywanem, chowany przed oczami Polaków, skrywany przed nimi, by żyli w błogiej nieświadomości, poddawani katolickiemu praniu mózgu, by klerowi żyło się lepiej, a Polakom gorzej. Tego rynsztoku broni katoprawica, tej starannie skrywanej , niemiłej dla Kościoła wiedzy, gromadzonej przez długie lata, a którą na światło dzienne zaczęli wydobywać posłowie od Palikota. Cieszy mnie, że takiej paniki, histerii graniczącej ze strachem dostaje katooszołomskie towarzystwo, bredząc o „ataku na Kościół” kiedy rzeczowe, logiczne, mądre argumenty antyklerykałów powodują w Polsce światopoglądowe zmiany. Ile potrzeba było czasu na takie zmiany? Raptem dwa lata!

Rynsztok? Tak. Rynsztok miał miejsce w Bydgoszczy, podczas kabaretowego kongresu, na którym uczestniczył m.in. poseł Zbornikowski. Stek bzdur, bredni, manipulacji i kłamstw, jakie tam publicznie wygłoszono, chyba przebił wszystko. Mnie to nie dziwi, w końcu to politycy PiS i ich zwolennicy specjalizują się w rozmowach o pokazywaniu ptaszka, prezydencie Komoruskim, cieszą się ze spalenia „pedalskiej” tęczy, a swoim przeciwnikom mówią won, jak zrobił to ostatnio Ekwadorczyk Cejrowski. Ot, Polacy katolicy. Katoprawica. Katooszołomstwo.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

0 komentarze:

Prześlij komentarz