wtorek, 5 listopada 2013

500 notek minęło!

Moja poprzednia notka była pięćsetną, jaką opublikowałem na platformie blogspot.com. Dużo to, czy mało, czy ilość poszła w jakość, nie jest moją rolą to oceniać. Cieszy mnie, że zyskałem stałe grono czytelników. Nie dbam zaś o oponentów, którzy czasem zamieszczają pełne histerii komentarze. Ich zdanie zupełnie mnie nie obchodzi, nie piszę dla nich, pod ich gusta, staram się przedstawiać rzeczywistość taką, jaką jest. To mój i tylko mój punkt widzenia, śmieszą mnie głupie dopytywania, a ile ci za to płacą, kto ci kazał napisać o tym pośle, o tej partii, o tym księdzu, bo chyba nie robisz tego tak sam z siebie?

Zanim zdecydowałem się na samodzielnego bloga, zamieszczałem swoje teksty na Salon24, e-polityka.pl, Netformator.pl, blogach polskiej edycji Newsweeka. Przez pewien czas tą samą notkę wrzucałem na 2-3 platformy, ale zrezygnowałem z tego, koncentrując się na swojej Kontrze z lewej. Dlaczego nie publikuję już, ku uciesze wielu zawistników, na wymienionych przeze mnie portalach? S24 Igora Janke stał się internetową, propagandową tubą PiS-u, Netfromator jeden z moich tekstów opatrzył adnotacją: dozwolone od lat 18, na Newsweeku po zmianach na stanowisku administratora blogosfery zapanował zastój, a ja nie mam ochoty, jako bloger niecierpliwy, oczekiwać 3 dni na publikację artykułu. Dzięki działalności blogerskiej przez pewien czas publikowałem w elektronicznym periodyku Ruchu Palikota „Po prostu Polska”, ale… dotarły mnie słuchy, że pani v-ce naczelna boi się ciągania po sądach przez moją skromną osobę, a raczej moje publikacje. No cóż… ja publikuję prawdę, często nie przebieram w słowach, miewam cięty język i potrafię zmieszać z błotem, ale jeśli komuś to nie odpowiada, nie będę starał się zaspokajać oczekiwań  redaktorów. Niech sama siądzie do klawiatury i pokaże, jak się pisze. Toteż zakończyliśmy współpracę, bez żalu z obu stron, jak sądzę.

Jak rozpoczęła się moja przygoda z pisaniem? Kilka lat temu, kiedy szczyty popularności osiągał portal Nasza Klasa (dziś w agonii), wraz ze znajomymi toczyliśmy zacięte, słowne boje ze zwolennikami kleru, Kościoła katolickiego i prawicy. Dogmaty kontra zdrowy rozsądek i nauka. Dewoci kontra racjonaliści. Czytelnicy katolickiej prasy przeciwko studiującym „Fakty i Mity”. Zwolennicy katolickiej cenzury naprzeciwko tym, którzy wolność słowa cenią ponad wszystko. Ależ tam się działo! A kiedy zniknął profil łódzkiego, antyklerykalnego tygodnika, kiedy ktoś włamał się i usunął profil red. Marka Szenborna, nastały dni gorącej klawiatury laptopa! Wtedy ktoś mnie zagadnął, dlaczego, prócz udzielania się na naszoklasowych forach i profilach nie prowadzę bloga. Właśnie…. dlaczego? I tak to się zaczęło. Rozpocząłem pisanie na platformie Redakcja.pl, dziś należącej do Newsweek Polska i… poszło! Kontynuuję swoje dzieło, od czasu do czasu wysyłam tekst tu i tam, do prasy, rzadko kiedy zdarza się, by nie został wydrukowany. Moja osoba zainteresowała m.in., katolickiego księdza, Śliwińskiego, który na stronie legnickiego oddziału katolickiego Radia Plus poświecił mi nieco uwagi, pyskować usiłowało mi  w sieci www kilku tępogłowych, katooszołomskich dziennikarzy. Ich buta, pycha i zarozumialstwo mijało, kiedy proponowałem im konfrontację na żywo. Ale poznałem również świetnych ludzi, dziennikarzy z powołania, którzy oddają się blogerskiej pasji. Z wieloma z nimi można konie kraść! Ba! Padła nawet propozycja, by blogerzy założyli swoją partię!

Teraz garść statystyk. Czytelnicy trafiają na mojego bloga najczęściej za pomocą wyszukiwarki Google’a, z portali Facebook i Promujnotkę, oraz ze stron blogerów, którzy obserwują moją Kontrę z lewej. Odwiedzający mego bloga trafili na niego po wpisaniu w wyszukiwarkę internetową słów:
Kontrazlewej
 kontra z lewej
marek p komisja majątkowa
kontrazlewej.blogspot.com
aniołki pis o aborcji
kontra kryzys finansowy
ks kanonik rm marek czarnecki galeria
marek p komisja cba
teresa orlowski

Kontrę z lewej, prócz czytelników z Polski, odwiedzają ciekawscy z USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Rosji, Francji, Kanady, Austrii, Szwecji oraz Irlandii. Używają przeglądarek internetowych Firefox, Internet Explorer, Opera. Systemy operacyjne czytelników to w ogromnej większości Widnows, znikoma część używa Linuxa i Macintosha. 33 czytelników stale obserwuje mojego bloga. Najchętniej czytane notki mojego autorstwa są jawnie nieklerykalnej treści:

Konkordat, dokument hańby
Sejm ukrzyżowany
Świąteczna obłuda katolickich hierarchów
Przemija kościelne tabu
Kościołowi nic się od państwa polskiego nie należy
Aborcja to ostateczność
Katoprawica spuszczona z biskupiej smyczy
Spanikowani klerykałowie

Obiecuję swoim czytelnikom, że nieklerykalne treści w dalszym ciągu będą dominowały na blogu. Niestety, martwią mnie dwie sprawy: znikomym zainteresowaniem cieszyły się moje teksty z cyklu „Polityka na wesoło” , to samo z niedzielnym przeglądem wydarzeń w polityce polskiej „Minął tydzień”. Czyżby brak poczucia humoru?:) Druga sprawa: podobnym, małym zainteresowaniem cieszą się teksty dotyczące biedy, niesprawiedliwości społecznej, polskiego kapitalizmu i wyzysku ludzi pracy. Hmm…

Co dalej? To be continued! Póki będę miał czas i zdrowie, będę stukał w klawiaturę laptopa. Dla siebie i dla czytelników, wśród których od dawna jest i moja mama. 250 kilometrów odległości, jakie nas dzielą, to dla blogosfery żadna przeszkoda:)

3 komentarze:

  1. Andrea Calabrone5 listopada 2013 18:06

    Pisz ! Robisz to dobrze , niszcz głupotę bo to jest największe zło na świecie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do małego zainteresowania tekstami o biedzie i wyzysku, to w polskojęzycznej blogosferze jest ciągle duża nadreprezentacja ludzi o neoliberalnych, libertariańskich i anarchokapitalistycznych poglądach oraz zwykłych politykierów i łowców taniej sensacji i plotek, których te poważne tematy niestety nie interesują... :(

    OdpowiedzUsuń