piątek, 29 listopada 2013

Polska korupcją stoi?

Korupcja jest jak kryzys: wszyscy o tym mówią, piszą, wiedzą, że gdzieś jest, ale gdzie? Swego czasu wpadł mi w ręce pewien sondaż, z którego wynika, że najmniejszym zaufaniem wyborców cieszą się politycy podejrzani o udział w aferze korupcyjnej oraz ci, którzy mówią publicznie kłamstwa. Z drugą tezą można polemizować, patrząc na sondaże wyborcze PiS, partii, której prezes myli pojęcia, fakty i dane.

Korupcja nie, kłamstwa tak? Nie, taki osąd jest błędny, prawda jest inna, banalnie prosta, smutna i śmieszna zarazem: wyborcy są w stanie przymknąć oko na „wyczyny” partii i polityków, na których głosowali. Każdy ma szansę, powtarzają. I dają ją: jedną, drugą, dziesiątą.

W ubiegłym roku urzędnicy przyjęli od Polaków łapówki w wysokości ok. 16 milionów złotych. Dużo to, czy mało? Dużo, biorąc pod uwagę fakt, że w 2011 łapówek tych było „tylko” 6,4 mln. Na gorącym uczynku przyłapano 10 805 osób, o blisko 1,4 tys. mniej niż w 2011r. I co się dzieje? 83% Polaków uważa, że korupcja w naszym kraju to duży problem. Jesteśmy zdania, że korupcja występuje najczęściej wśród polityków (działaczy partyjnych, radnych, parlamentarzystów - 62 proc. badanych) oraz w ochronie zdrowia (53 proc.).

Za najbardziej rozpowszechnione zachowania korupcyjne w środowisku polityków i wysokich urzędników państwowych badani uważają: nepotyzm (90 proc.) i kumoterstwo (80 proc.), a w dalszej kolejności: uleganie nieuczciwemu lobbingowi (77 proc.), przekupstwo (76 proc.) i wykorzystywanie pieniędzy publicznych na rzecz swojej partii (76 proc.).

61 proc. społeczeństwa krytycznie ocenia walkę rządu z korupcją. Zdecydowana mniejszość, bo zaledwie 26 proc. badanych jest zdania, że rząd radzi sobie z tym problemem. Ta mniejszość to żelazny elektorat PO, podpowiada ktoś z boku. Może.

Winni korupcji wskazani: politycy i urzędnicy państwowi są otwarci na propozycje… Polak- wyborca pomści, ponarzeka, poprzeklina, po czym uda się do urny wyborczej i odda głos na tych właśnie, na których wcześniej wieszał psy. W tej kwestii nic nie ulega zmianie! Wyborcy PiS szybko zapomnieli o próbie politycznego przekupstwa Renaty Beger przez Adama Lipińskiego. Jak zakończyła się ta historia, wiemy wszyscy: Lipiński po dziś dzień jest prominentnym politykiem, po Beger śladu dziś nie ma. Człowiek imający się politycznej korupcji, nie ponoszący za swój czyn konsekwencji otrzymuje czytelny sygnał, że powinien w dalszym ciągu grać nieczysto. Kombinatorzy, cwaniacy, wszelkiej maści szemrani biznesmeni potrafią nie tylko dostrzec korzyści płynące z korupcji, ale i odpowiednio je wykorzystać. Dlaczego kwitnie korupcja, co powoduje, że biznesmeni gotowi są ryzykować, by dać w łapę? Może pora zmienić ustawę o zamówieniach publicznych, zmienić sposoby odbywania się przetargów? Politycy, którzy mają gęby pełne frazesów o walce z korupcją, ciskający oskarżenia pod adresem przeciwników, mają pole do popisu: proszę bardzo, macie okazję się wykazać, zademonstrować rozwiązania, pokazać, że rzeczywiście wam zależy na wyeliminowaniu raka korupcji. Tylko czy takiego Kaczyńskiego to obchodzi? On i jego ferajna chwalą się dokonaniami CBA z czasów, kiedy bałaganił tam Mariusz Kamiński. Żałosne efekty poczynań tego jegomościa widać do dzisiaj. Sposób Kaczyńskiego na korupcję: Tusk i PO musi odejść, a korupcja odejdzie razem z nimi, to populizm do potęgi n-tej! Tymczasem premier konsekwentnie dziękował za współpracę Drzewieckiemu, Chlebowskiemu, czy ostatnio gen. Skrzypczakowi. Wszystkich ich łączy podejrzenie korupcji w tle. Z kolei Janusz Palikot kreśli jakieś wizje nowej służby specjalnej; komu i czemu ma ona służyć, czyje zadania dublować. Za mało mamy tych służb?

"W Polsce nie było porządnej politycznej afery korupcyjnej. Była afera Rywina. Ale nie mamy czegoś takiego jak w Czechach, na Słowenii czy w Chorwacji, gdzie aresztuje się i skazuje polityków z czołówek gazet" – uważa dr Grzegorz Makowski z Fundacji Batorego. 
Oczami wyobraźni widzę, jak służby prowadzą zakutego w kajdany ministra A., w towarzystwie wysokiego urzędnika B. Marzenie ściętej głowy! Rekiny polityki, święte krowy są nietykalne, ale jeśli tłum żąda głów, rzuci się im kilka płotek na pożarcie. Tak jak rzuciło się Rywina.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

0 komentarze:

Prześlij komentarz