środa, 11 kwietnia 2012

Szkoda mi Kaczyńskiego...



Żal mi Jarosława Kaczyńskiego. Choć nie jest politykiem, na którego kiedykolwiek oddałbym swój głos wyborczy, choć reprezentujemy zupełnie inny światopogląd i mamy inne wyobrażenie o przyszłym kształcie Polski, roli Kościoła katolickiego i przywilejów kleru. Druga rocznica tragedii smoleńskiej kolejny raz pokazała, że prezes PiS Polskę i żyjących w niej Polaków dzieli na swoich i innych. Wrogów, zdrajców, spiskowców, zamachowców... Nie tylko żyjących, kolejność odczytywania nazwisk poległych w katastrofie smoleńskiej pokazała, że ofiary ktoś w PiS podzielił na "naszych" i całą resztę. Jak wyznał Paweł Deresz: delegacja PiS na Powązkach zatrzymuje się jedynie przy "swoich" grobach, wszystkie inne mija obojętnie. Tragedia ogólnonarodowa ma miejsce jedynie pod Pałacem Prezydenckim. Ile razy na miejscu katastrofy był Kaczyński i jego ludzie, by oddać hołd poległym?

Kto w 1993 roku spodziewał się, że przegrywający z hukiem wybory parlamentarne Kaczyński, wówczas lider Porozumienia Centrum, wygra wybory w 2005 roku? Specjaliści od marketingu politycznego mają wiele do powiedzenia o zwycięzcach, ale o efemerydach, takich jak Kaczyński w 1993 roku, nie zająknęli się nawet. Podobnie jak później z Krzaklewskim, Frasyniukiem, Tomaszewskim, Giertychem czy Lepperem. Pisano i mówiono o nich, kiedy przegrani schodzili ze sceny politycznej, jak o wyborczych trupach. To samo dotyczyło i Kaczyńskiego. Jego i jego brata, Lecha: kiedy zwolnił ich z kancelarii prezydenckiej Lech Wałęsa, czy we wspomnianym 1993 roku, kiedy PC doznało klęski tym większej, bo zwyciężył SLD, czerwoni, których Kaczyński nienawidzi z całego serca. Jeśli on w ogóle serce posiada...

Szkoda mi Kaczyńskiego. Po śmierci brata leczono go, podsuwano silne leki uspokajające, które zmieniły jego zachowanie nie do poznania. Dobroduszny wujaszek, jakiego widzieliśmy przy okazji kampanii prezydenckiej w 2010 roku- gdzie się podział? Czy tylko z tego powodu Paweł Poncyliusz i Joanna Kluzik- Rostkowska musieli ewakuować się z PiS, bo Kaczyński już bez leków zobaczył i posłuchał wystąpień z samym sobą? Otumanionym, uśmiechniętym, jak pod wpływem głupiego Jasia? Bliźniaków łączy więź, bliźniaków jednojajowych więź szczególna. Kaczyński po śmierci Lecha zupełnie zbzikował, stracił poczucie zdrowego rozsądku. Nie mam pojęcia, czy to w głowie Kaczyńskiego zaświtał pomysł o teorii zamachu, że Rosjanie zemścili się na jego ukochanym bracie, prezydencie Polski, za... no właśnie, za co? Czy myśl o zamachu jest dziełem Brudzińskiego, Hofmana, Kempy, Rydzyka czy może Sakiewicza? Wróg Polski, Putin, w zmowie z Tuskiem, Sikorskim, Komorowskim i Arabskim postanowił wyeliminować niewygodnego polityka? Nie zamierzam analizować idiotycznych "dowodów" Antoniego Macierewicza, który krzyczy, że w Smoleńsku dokonano zamachu. Niech tego dowiedzie. Wielu zastanawia milczenie Donalda Tuska w sprawie Smoleńska, niektórzy mają mu za złe, ze nie wdał się w polemikę z PiS i Macierewiczem. Bo i po co miałby to robić, ma dowodzić, że nie było zamachu, skoro go nie było? Wiedzą swoje ci, którzy wczoraj hałasowali pod Pałacem Prezydenckim, oraz przedwczoraj pod ambasadą Rosji. Facecik biegający z makietą rakiety, która uderzyła w prezydencki samolot... "Stul pysk!", "Mówcie prawdę!", "Chcemy prawdy a nie was!", "Czerwona hołota!", "Do Michnika!", "Judasze!", "Zbrodnia", "Prawda Zwycięży", "WSI+KGB=Zamach" czy "Oto głowa zdrajcy" (z podobizną Kaczora Donalda). Skandowali także "Kto nie skacze ten za Tuskiem hop, hop, hop". To już tylko takich wyborców ma PiS, nie stać Kaczyńskiego na zagospodarowanie wyborców, którym marzy się prawdziwa polska prawica?

Rzeczywiście, od 2010 roku, od czasu Smoleńska i przegranych wyborów prezydenckich z Bronisławem Komorowskim Kaczyński idzie jeszcze bardziej w prawo. Janusz Palikot uważa, że za kilka lat wręczy Kaczyńskiemu honorowe członkostwo Ruchu Palikota, bo szef PiS robi wszystko w kierunku świeckiego państwa. Kaczyński traci czas, starając się udowadniać, że stoi murem za Kościołem, który z kolei stoi na straży "racjonalnego patriotyzmu", a krzyż to symbol polskości, niczym orzeł w koronie i biało- czerwone barwy. Widać już wyraźnie, że sztuczny był podział na kościół łagiewnicki i toruński, dowiódł tego pogrzeb prezydenckiej pary na Wawelu, zawłaszczonym przez Kościół i Stanisława Dziwisza. Żaden to splendor być pochowanym na prywatnym dziwiszowskim folwarku... Kaczyński bez brata błąka się, niczym zagubiony we mgle, jego współpracownicy z zimną krwią wykorzystali Smoleńsk, podsuwając mu coraz to nowe "fakty" rzekomego zamachu. Niestety, dziś nie ma już Lecha, który potrafiłby ostudzić głowę swego brata, prezes PiS nie ma tez żony, kochanki czy partnerki, która przemówiłaby mu do rozsądku. Dlatego też zaufani prezesa PiS, wspomagani przez Sakiewicza i Rydzyka, sączą jad do ucha Kaczyńskiego. Co z tego wychodzi, widać było i wczoraj. Moja mama była przerażona, kiedy kilka dni temu odwiedziłem rodzinne strony. Sadziła, ze w Polsce dokona się przewrót! Bo PiS ustami Rydzyka, na falach Radia Maryja, skrzykuje swe hufce. Przewrót? Mogą go dokonać. W nocniku! Tak Rydzyk i jego goście wyolbrzymiają PiS-owskie zadymy, zwane patriotycznymi marszami!

Szkoda mi Kaczyńskiego, bo wszystko wskazuje na to, że na zawsze pozostanie już politycznym przegranym. Szefem partii, która liczy się jeszcze na scenie politycznej, ale która nie ma zdolności koalicyjnej i nie jest alternatywą dla Platformy Obywatelskiej. Nie do Kaczyńskiego należy przyszłość, nie jego będzie jutro. Niemłody już pan, otoczony gromadą politycznych szaleńców, prochu już nie wymyśli. Może gdyby pozbył się z partii Brudzińskiego, Hofmana, Macierewicza, Kuchcińskiego i innych, a zwrócił się ku Bielanowi, Kurskiemu, Cymańskiemu i Kamińskiemu, dałoby to efekty. Będzie jeszcze gorzej: Jadwiga Kaczyńska, rodzicielka Jarosława Kaczyńskiego, ma już 86 lat i długo na tym świecie niestety nie pożyje. Jak będzie zachowywał się po jej śmierci Jarosław Kaczyński, którego szaleństwo po śmierci brata zdaje się narastać?

0 komentarze:

Prześlij komentarz