Śmierć w mediach
Kilka dni temu media dziwnie obojętnie przeszły wobec faktu wyemitowania w amerykańskiej CNN relacji pokazującej śmierć dziecka, który doznał obrażeń wskutek bombardowania. Młody człowieczek zginął w mieście Homs, mając zaledwie dwa lata. I co? Nic, absolutna cisza! Portal gazeta.pl niemal ciesząc się napisał, że "Granice tego, jak relacjonowane są konflikty zbrojne, przesuwają się. I bardzo dobrze - warto wiedzieć, jak wygląda wojna". Świetnie, zatem wyemitujcie kulisy wywoływania konfliktów zbrojnych, polityczne inspiracje, grupy interesu, amerykańską zbrojeniówkę, która co i rusz szuka możliwości wzniecania konfliktów zbrojnych. Kasa, Misiu, kasa! Czy to sygnał wysłany z Czerskiej, że czytelnicy mogą spodziewać się nieco bardziej drastycznych scen i zdjęć? Kto wie, to niewykluczone. Kiedy spada liczba czytelników, bądź zatrzymała się ona na pewnym poziomie, szuka się sposobów, by przyciągnąć nowych i nie stracić obecnych. A co na to wszelkiej maści komisje etyki mediów, panowie w sutannach, politycy? Gazeta.pl obok materiału, zdjęcia martwego dziecka nie zamieściła czarnej wstążki, za to roi się tam od reklam. Dziwnym trafem nie ma na to słów potępienia wszelkich obrońców życia, zazwyczaj nienarodzonego, jak i po emisji filmowego newsa przez Amerykanów. Cóż, towarzystwo śledzi jedynie , co puszczą w reżimowych TV Putina czy Łukaszenki, oraz TV Trwam…
Kilka dni temu Polską wstrząsnęła wiadomość o zderzeniu dwóch pociągów. Ranni, ofiary śmiertelne, ludzkie nieszczęście bez granic. Pisałem w swoim niedzielnym przeglądzie tygodnia:” Dzień dzisiejszy, m.in. w programie niejakiej Olejnik, jak i innych "niezależnych" minie na szukaniu winnych, oskarżeniach kierowanych pod adresem polityków... A może zaniechać emisji bzdurnych programów i oddać cześć ofiarom?”. Nie nasz się, Nineczko, na polityce, mówił Nikodem Dyzma do Niny Kunickiej. Nie znacie się, widzowie, na telewizji, powiedzą szefowie stacji TV. Szefowie, „niezależni” dziennikarze i gromada widzów. Co widziałem podczas przerwy obiadowej w niedzielę i poniedziałek, kiedy ktoś ze współpracowników pstrykał po kanałach? Szukanie winnych: Nowak, Grabarczyk? A może Gierek? Reality show, z udziałem strażaków, ratowników i ofiar zderzenia pociągów. Ustawiona kamera i emisja na żywo, bez pytania kogokolwiek o zgodę, bo widz musi mieć prawo do informacji. Tylko patrzeć, jak zostaną złamane kolejne bariery, normy, których już dawno w mediach nie ma! Jak to się stało, że nie obejrzysz w TV filmu o rozsądnej porze, w którym całuje się, odważnie pieści, bądź i uprawia seks para, a znajdziesz treści, które zaczynają ocierać się o śmierć, w dodatku na żywo? Czy pościg za sensacją się skończy, komu on właściwie jest potrzebny? Stacjom, które chcą mieć jak najwięcej reklamodawców, by opłacać koncesje, miejsca na multipleksie i inne takie? Stacje, które nie potrafią w inny sposób zainteresować widza?
Oczami wyobraźni widzę kamerę w szpitalu, w którym umiera ofiara wypadku, niekoniecznie tego kolejowego. Przekaz idzie w Polskę, ranny walczy o życie, umiera. Widzą to widzowie, nie słyszą bicia serca, nie widzą łamanej linii na monitorze , lecz ciągły dźwięk i linię ciągłą. Jak w filmie… A może kamera odwiedzi prosektorium, włodarze stacji TV zaserwują widzom relację z sekcji zwłok? Może wystarczy relacja z konduktu pogrzebowego i cmentarza? Jak się państwo czują, kto jest winien, kto niewinny? Osiągnęliśmy już dno i wodorosty w telewizji, nie wiedzieć dlaczego zwanej polską, skoro czerpie wzorce głownie od Amerykanów!
W sieci roi się od filmów pokazujących poród, nie brak też igraszek par, nie brak i takich, którzy angażują specjalistę, by sfilmował ich noc poślubną. Może zacznijmy emitować w mediach erotykę, nieco gołego ciała, zamiast ciała martwego, bitego i zmasakrowanego? Prawda, to wzbudziłoby protesty „ekspertów”, kleru, moralistów i innych Kruków bądź Michalików. Oto Polska właśnie!
Najbardziej irytuje mnie wszelkie działanie w imię tego prawa widza do informacji. A pytał ktoś kiedyś widza, normalnego widza, a nie tego goniącego za sensacją, czy chce to oglądać, czy potrzebne mu te informacje?
OdpowiedzUsuń...."w imię prawa widza do informacji" hieny medialne wybielają swoje sumienie i dają sobie bezgraniczne rozgrzeszenie !!!!!
OdpowiedzUsuń