wtorek, 27 marca 2012

Prawica Leszka Millera


Transfer Łukasza Gibały do Ruchu Palikota wywołał pewne zamieszanie w szeregach PO, ale nie było to tak spektakularne przejście jak Sławomira Kopycińskiego z SLD. Najbardziej antyklerykalny poseł porzucił SLD, dziś jest wiceprzewodniczącym w partii Janusza Palikota. Westchnienia ulgi, jakimi pożegnano odchodzącego Sławka, nie zaskoczyły mnie wcale. SLD niemal wstydziło się swego posła, który swoimi interpelacjami zabijał politycznego klina odpowiedzialnym za stan państwa, krok po kroku demaskując pasożytniczy sojusz tronu i ołtarza. Marek Siwiec wręcz skakał do góry z radości, kiedy SLD straciło posła. Cóż, widocznie były szef Siwca, Aleksander Kwaśniewski, nie mógł chyba spać spokojnie po nocach ze świadomością, że SLD posiada w swoich szeregach idealistę, który nie marzy o przejażdżce w papamobile…

Leszek Miller, powiew świeżości na lewicy, że tak starszego pana nazwę, udowadnia gdzie tylko go zaproszą, że tylko SLD jest w Polsce prawdziwą lewicą. Gdzie tam do niej Palikotowi, pogardliwie macha ręką „kanclerz”, który nijak nie może skończyć. SLD, która wyłoniła się z SdRP ( ta zaś z PZPR) niosła na sztandarach hasła socjaldemokracji. A cóż to oznacza ta socjaldemokracja? Ano ruch polityczny o socjalistycznym, często marksistowskim podłożu ideologicznym, zmierzający do przebudowy ustroju społecznego w duchu egalitarnym i kolektywistycznym, w sposób ewolucyjny bądź rewolucyjny. Zakres i treść terminu socjaldemokracja zmieniały się wraz z przemianami w ruchu robotniczym. Lewica natomiast domagała się: aktywnej roli państwa w gospodarce, zwłaszcza w zakresie planowania ekonomicznego, nacjonalizacji podstawowych gałęzi przemysłu, wyrównania dochodów obywateli, rozbudowy programów socjalnych państwa, zwiększenia wydatków na oświatę, służbę zdrowia, opiekę społeczną, za naczelne wartości uznaje: równość społeczną, sprawiedliwość, wolność, pokój i współpracę między narodami. Z grubsza mówiąc- utopia. Na stronie internetowej SLD można wyczytać, że nie ma potrzeby zmieniać Konstytucji, gdyż jest to wypracowany kompromis… Nie tylko rewolucji, ale i ewolucji nie będzie!

Leszek Miller w żaden sposób nie jest w stanie konkurować z Januszem Palikotem, bo SLD i RP to partie różniące się niemal w każdym calu. Miller odmówił wspólnego marszu na 1 maja w Warszawie, organizując swoją własną (ciekaw jestem, czy na mszy będzie przed, czy raczej po manifestacji?), w mediach i w prasie usiłuje wmawiać że lewica to on, tylko on i SLD. No, i może ludzie , którzy odeszli z Ruchu Palikota, bo przejrzeli na oczy. Czyżby? Oni przejrzeli, a może przejrzały władze pomarańczowych? Że ktoś jątrzy, bruździ i knuje? Wielu działaczy, którzy w ostatnim czasie opuścili RP, czekało wykluczenie z partii. Wielu z nich czuło wielki niedosyt, rozczarowanie, że posłowie RP nie zaproponowali im pracy u siebie. Ciekaw jestem, czy uchodźcy z RP odeszliby, jeśli Janusz Palikot współtworzył koalicję z Donaldem Tuskiem i jego PO? Czy raczej bliscy uchodźców na wyścigi zapisywaliby się do partii, mając w perspektywie możliwość ulokowania się na wygodnych, państwowych posadkach? Miller chełpi się tymi transferami, ale ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Ludzie RP na szczeblu samorządu wykonują obecnie niewdzięczną pracę, budują struktury w terenie, a tego nie zrobi się czekając na mannę z nieba. Polityczne leniuszki, które dołączyły do starego zgreda Millera, liczą jedynie na państwowe koryto, dali sobie wmówić, że tylko w SLD jest to możliwe. Praca u podstaw i w terenie nie są dla nich, są zbyt wygodni. Świadczy to jedynie o ich celu politycznym. Dobro ludzi, kraju, rola państwa w gospodarce, programy socjalne, zwiększenie nakładów na wszystko? Świetnie, tylko skąd to Miller weźmie? Mnie zawsze zastanawiała cisza programowa w SLD na temat stosunków Państwo- Kościół. To również wypracowany kompromis, a jakże… Tego tematu jak ognia unika i unikał Miller ( nie ma przyzwolenia społecznego) , tego bali się też rebelianci z RP, których „kanclerz” przyjął z otwartymi ramionami. Czas opowiedzieć się za jedną ze stron: świeckie państwo, czy klerykalna republika watykańska? Nowi lewicowcy postawili na to drugie rozwiązanie. Ich wybór; może rodzina wymusiła, by ich pociecha zawarła związek małżeński w kościele a może tata kręci biznesy z proboszczem i głupio było tkwić w barwach Palikota? W SLD odnajdzie się taki na pewno! Leszek Miller, otaczający się już dinozaurami, jak Dyduch i Łapiński , układał się w zaciszu gabinetów z biskupami, jeździł do b. konfidenta SB, prałata Jankowskiego (koncesja na wydobycie bursztynu), nie zmienił absolutnie nic, kiedy stał na czele URM. Nie zaproponował żadnych zmian, które ukróciłyby panoszenie się kleru w Polsce. Nie tego oczekiwałem po lewicy, dziś niczego nie ma do zaoferowania Miller i jego ludzie. Miller nie postawi na młodych, on dba o to, by scena polityczna była zabetonowana przez ciągle te same partie i tych samych ludzi. Oni nie zaproponują Polsce niczego, co byłoby jej przydatne i pomocne. Miller marzy o władzy, podobnie jak Jarosław Kaczyński. Obu tych panów łączy jedno: niespełnione marzenie panowania przez 4 lata, skompromitował się i jeden, i drugi, opuszczając fotel premiera. Dziś obaj wszechwiedzący straszą Palikotem, panicznie się go boją. Kaczyński odwołuje się do katona rodowych wartości, Miller na udowadnianiu, że Palikot to nie lewica. Kto z członków RP bądź wyborców uważa, że partia Palikota jest lewicą, wg definicji Leszka Millera? Ja na pewno nie, bo lewicowość wg Millera można wyrzucić do kosza, bądź odesłać do lamusa w najlepszym przypadku. Afera orlenowska i Rywina pokazała, na czym polega Millerowa socjaldemokracja… A może PiS- SLD, tak jak ma to miejsce w Toruniu?..

Krzyczą Millery, wspierane przez PiS-owską Kaczyńską katoprawicę (socjaldemokrację w swoim mniemaniu, widzącą lewactwo w PO), bo Janusz Palikot został zaproszony przez prezydenta Polski, Bronisława Komorowskiego, by porozmawiać o reformie 67! A Palikot walczy z Kościołem! Śmiać mi się chce, bo walka z Kościołem to wg mnie dewastowanie obiektów sakralnych, mordobicie księży, puszczanie z dymem plebanii czy inne tego typu historie. Skoro jednak postulat świeckiego państwa oznacza walkę z Kościołem to oznacza to , że czarny pasożyt jest w tym kraju zbędny. Świeckiego państwa nie chce jednak Leszek Miller i jego „lewica”.


2 komentarze:

  1. Millery,Kwaśniewskie,Siwce i inne klęczniki na śmietnik historii i tyle.
    Sprzedawczyki i aparatczyki mający w głębokim poważaniu obywateli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od dawna się nie łudzę, że SLD to lewica z nazwy. A tak naprawdę to tacy sami kościelni homofobowie jak PIS. Myślę, że dla Gimbały ten transfer okaże się korzystny.

    OdpowiedzUsuń