wtorek, 14 lutego 2012

Jak oszczędza POlska


Donald Tusk przedstawił w ubiegłorocznym expose plany zaciskania pasa. Przysłuchujący się jego słowom dziennikarze nawet nie pisnęli , nie zapytali, w jaki sposób zaciskać pasa będzie władza, od najwyższego, rządowego szczebla poczynając, na powiatowym kończąc? Wyświechtane słowa, mowa trawa, opowieści dziwnej treści wyssane z palca, wszystko to zadowoliło media. Oszczędności, oszczędności, oszczędności… Słowa mile łechtały ucho wyborców PO, naiwnych i innych. Dlaczego premier nie nazywa rzeczy po imieniu, dlaczego nie mówi prawdy minister Rostowski, że nie ma mowy o oszczędnościach, lecz jedynie o mniejszym zadłużaniu państwa? Zwiększona składka rentowa, zwiększony VAT i inne obciążenia podatkowe nie zapełnią kiesy państwa. Deficyt będzie w dalszym ciągu, tyle że mniejszy. Nie będzie i nie ma oszczędności, możemy zapomnieć o nadwyżkach. Saldo będzie ujemne. Tego nie powiedzą Polakom Tusk, Rostowski, Boni i PO.

Expose swoje, a życie swoje. By żyło się lepiej… Tylko komu? Tuskowi na pewno! Jak wyliczyli wścibscy, aż jedenaście spośród piętnastu ostatnich lotów Tuska to podróże do rodzinnego Gdańska. Godzina lotu Embraera to skromne 11 tys. złotych. Cóż to znaczy wobec wypoczętego premiera!

Marek Belka, szef NBP, po expose zażartował : „Nie będzie krwi i łez, ale pot na czole będzie. Dobre expose poprawi nasz wizerunek na światowych rynkach. Nawet nie zbliżymy się do granicy recesji. Scenariusz recesyjny to strachy na Lachy" . Zapomniał dodać pan profesor, że nie będzie to pot na czole rządzących, lecz rządzonych…

Jacek Rostowski, bogacz w stajni Tuska, którego specjalnością jest obrót gotówką i kreatywna księgowość, co i rusz powtarza, że musimy zaciskać pasa. A to niby dlaczego ja mam go zaciskać, skoro nie siedzę na bezrobociu, firma jest wypłacalna, posiadam wolne środki na koncie i nie ścigają mnie wierzyciele, nie robię długów? Na marginesie: Rostowski odkłada środki na emeryturę nie w ZUS czy jednym z dostępnym na naszym rynku OFE, do korzystania z których zmuszono Polaków, lecz angielskim funduszu emerytalnym. Ale! Na Fundusz Kościelny Rostowski lekką ręką wydał skromne 6 milionów złotych więcej, niż w roku ubiegłym! Nie dziwi nikogo brak protestów i połajanek biskupów katolickich, którzy zabierają głos w każdej niemal sprawie? O trwonieniu publicznego grosza przez władzę zaś cisza? Ręka rękę myje!

Michał Boni, ekspert od cyfryzacji, wmanewrowany przez Donalda Tuska w sprawy Kościoła katolickiego orzekł, że od połowy lat 90. strukturalny deficyt sektora finansów publicznych nie zszedł poniżej 4 proc. I żadnemu rządowi nie udało się go zmniejszyć. Bo żeby zejść z deficytem do 1 proc., trzeba by znaleźć 105 mld zł. Szuka ich Tusk w kieszenie chudych jałówek, nie tykając tłustych byków. Boni nie pisnął nawet słowa, by zmniejszyć administrację o 50%, zlikwidować zbędne, a kosztowne Urzędy Pracy, zlikwidować premiowy sposób wynagradzania tabunu urzędników, nie zaproponował zmniejszenia uposażeń poselskich o jakąś połowę, że o subwencjach na rzecz partii politycznych nie wspomnę. Może za dużo wymagam od Boniego? Przecież Tusk rzucił go na pastwę kleru, by wysłuchał i zalegalizował prawnie ich finansowe, nieuzasadnione roszczenia. Zamiast Funduszu Kościelnego przymusowa danina z budżetu, skromny 1% z naszych podatków.

Były szef Narodowego Centrum Sportu Rafał Kapler zmęczył się, więc zrezygnował z pełnionej funkcji. Minister Sportu, Joanna Mucha, specjalistka od biegania pod publiczkę wokół Narodowego, nagrodziła „wybitnego” specjalistę nagrodą pieniężną w wysokości 570 tys. złotych! W sam raz na mieszkanko w Warszawie! Ludzie, zniechęceni polityką i panującymi w niej układami, zaciskają żeby i nie komentują takich kantów. Większość, ale nie wszyscy. Szansa, że ta zawzięta mniejszość przepędzi w końcu tą sitwę, gdzie pieprz rośnie! Co mówi Kepler, bije się w piersi? Bynajmniej! „Ta rozmowa o wynagrodzeniu jest dla mnie upokarzająca, bo kwestia wynagrodzenia powinna pozostawać między pracodawcą a pracownikiem. Stadion zbudowaliśmy taniej niż przewidywał kosztorys, a koszty funkcjonowania Narodowego Centrum Sportu jako inwestora zastępczego były znacznie niższe niż rynkowe stawki”. Dlaczego trzymane są w tajemnicy wysokości kontraktów menadżerskich w spółkach Skarbu Państwa, dlaczego minister Mucha usiłuje zasłaniać się tajnością, w swoim mniemaniu, nagród pieniężnych, kierując się ustawą o dostępie do informacji publicznej? Co, wg Muchy, Tuska i PO, winien wiedzieć polski wyborca? To, co powie mu proboszcz z ambony, Rydzyk w Radio Maryja?

Hanna Gronkiewicz- Waltz drugą kadencję psuje samopoczucie warszawiaków, nieudolnie sprawując rządy w stolicy. Widać, dlaczego budowano w stolicy dwa stadiony: Narodowy i na Łazienkowskiej. Premie, premie, premie i stanowiska… Rok w rok HGW sypie grubym groszem do kieszeni usłużnych wobec niej urzędasów, szefów spółek miejskich oraz burmistrzów reprezentujących barwy PO. Najwyższą nagrodę - 36 tysięcy złotych - dostał w tym roku burmistrz Pragi-Północ Piotr Zalewski. To prawie dwa razy więcej niż najniższa premia przyznana Piotrowi Guziałowi z Ursynowa. Tyle tylko, że ten drugi miał najwyższą w stolicy wykonalność budżetu - 114 proc. planowanych dochodów, a burmistrz Pragi-Północ poradził sobie z planem budżetu tylko w 80 proc., czyli najgorzej ze wszystkich. Gdyby zastosować kryterium efektywności, rozkład premii powinien być dokładnie odwrotny. Ale Guział jest be, ponieważ w 2011 roku wywiesił tęczową flagę nad ursynowskim Ratuszem, brał czynny udział w warszawskiej Paradzie Równości, no i… nie należy do PO, bliżej mu do Janusza Palikota! „To nie będzie łatwy rok i łatwa kadencja. Czasy nie są łatwe”. Jak komicznie brzmią słowa prezydent Warszawy, wypowiedziane przez nią tuż po zaprzysiężeniu na drugą kadencję! Po czym rok w rok przyznaje swoim nagrody… „To jest inwestycja po to, aby te spółki dalej były dobrze zarządzane. Takich prezesów należy nagradzać za to, że dają z siebie wszystko, aby te spółki jeszcze lepiej funkcjonowały" - mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego Urzędu Miasta. Gorzej na pewno nie da się już nimi zarządzać! W sumie od pierwszego września ub. roku Hanna Gronkiewicz Waltz przyznała 11 takich nagród. Każda po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Łącznie prezesi zainkasowali blisko pół miliona złotych.


A zaciskać pasa, Polacy, wyborcy, naiwni ludkowie, macie wy!



2 komentarze:

  1. Zeby bylo lepiej to trzeba wrocic albo do PRL albo do PiS. Wtedy bylo i prawiej i sprawiedliwej?
    Albo ciosy ponizej pasa, albo infantylne zarzuty.
    Pachnie pisem.
    Patrzacy z daleka (od 1983 w usa)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zalecają, a nawet obligują (o ile chcemy uniknąć słowa ,,zmuszają'') do zacieśniania pasa. Nie mogliby zmienić adresata? Tylu pyzatych dobrodziei, tylu sapiących pod ciężarem otyłości eminencji, a oni chcą odchudzać już nie rzucających cienia. A zweryfikować uchem igielnym, tych na ziemi, nie mieszczących się już w standardowych framugach domów statystycznych polskich rodzin. I nie pozwalać im zamienić pasków na szelki.
    Tak ok. 25% narodu na ścisłej diecie-ani cebulki, ani w co wkroić, a oni chcą odchudzać. Co to, moda na anoreksję? Tylko czemu przymusowa?
    Jest dobrze w Polsce-słyszę głosy zadowolenia paru trzymających za nogi pana boga. Zastanawiam się; dlaczego pieją z zachwytu? Z racji poniewierania się po śmietnikach dużej ilości okruchów, przez co te ,,peweksy'' utrzymują przy życiu wielu nędzarzy?
    A Kościół (ten właściwy) celebruje biedę wznosząc modły do Jezusa-króla i Maryi-królowej Polski. Czy spotkał ktoś bardziej nieudacznych władców puszczających podwładnych z torbami? Pasożyt zawsze ponoć dba o organizm, na którym sępi.

    Podobno komunizm zjadał własne dzieci. Może to lepsze rozwiązanie niż zjadanie swoim dzieciom śniadania, jak to czyni Kościół katolicki?

    OdpowiedzUsuń