wtorek, 24 stycznia 2012

Kościelni pasa zaciskać nie muszą


Akta, akta, ACTA! Pierdolca można już dostać! Kiedyś akta po SB, WSI, IPN itepe, dziś inne ACTA. Jeśli chodzi o moją skromną osobę, po stokroć wolałbym co innego. Nie akta, lecz akty. Damskie.
O próbach cenzury sieci pisałem w lutym ubiegłego roku :”  W styczniu media obiegła informacja, iż rząd Donalda Tuska ma zamiar wprowadzić rejestr stron zakazanych na terenie Polski. Pozornie jest to pomysł na ukrócenie internetowego hazardu, oraz nielegalnej pornografii. Dziwnym trafem media siedzą cicho pomijając sprawę układu ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) – międzynarodowego dokumentu dotyczącego oficjalnie obrony praw autorskich w Internecie, a de facto wprowadzającego powszechną cenzurę Sieci. Wg niego niedozwolone będzie nawet szyfrowanie własnych maili – bo przecież można by w nich przesyłać jakieś nielegalne materiały. Gdy w maju 2008 roku zapisy dokumentu opublikował serwis Wikileaks, rządy przestały ukrywać swoje konszachty z korporacjami, którym zależy na kontroli sieci. Równocześnie przyspieszono prace nad układem, do którego przystąpiły UE, USA, Japonia oraz inne potężne państwa. Nie ma to jak wolność”.  Dziś natomiast najgłośniej krzyczą ci, którzy sami dołożyli starań, by ACTA weszło w życie i u nas. 24 listopada 2010 roku w Parlamencie Europejskim głosowano nad rezolucją krytykującą tryb prac nad ACTA.  Za ACTA głosowali: Tadeusz Cymański, Marek Józef Gróbarczyk, Michał Tomasz Kamiński, Ryszard Antoni Legutko, Marek Henryk Migalski, Jacek Olgierd Kurski, Mirosław Piotrowski, Tomasz Piotr Poręba, Konrad Szymański, Zbigniew Ziobro, Małgorzata Handzlik, Jolanta Emilia Hibner, Danuta Maria Hübner, Danuta Jazłowiecka, Sidonia Elżbieta Jędrzejewska, Filip Kaczmarek, Jan Kozłowski, Krzysztof Lisek, Bogdan Kazimierz Marcinkiewicz, Jan Olbrycht, Jacek Saryusz-Wolski, Joanna Katarzyna Skrzydlewska, Bogusław Sonik, Jarosław Leszek Wałęsa, Paweł Zalewski, Artur Zasada, Tadeusz Zwiefka, Andrzej Grzyb, Jarosław Kalinowski, Czesław Adam Siekierski. Podczas głosowania nieobecni byli m.in. Rychu Czarnecki, Janusz Wojciechowski, Adam Bielan. Zatem, obłudnicy, ściszyć buzie, omijać media, bo sztuka manipulacji i kłamstwa to wasz znak rozpoznawczy, a media mają obowiązek przestrzegania WC. Chyba że… chyba że na tym polegają te wartości?


Dosyć mam spraw globalnych, dziś pora na lokalne. Mieszkam od kilku lat na warszawskim Mokotowie. Sporo tu wojowniczych ludzi, mieszkańcy są trudnym orzechem do zgryzienia dla samorządowców. Drugą kadencję w Radzie Dzielnicy większość posiada koalicja PO-SLD.  Czyli przykościółkowi oficjalnie i przykościółkowi nieoficjalnie. W maju 2009 roku developer Marek Czeredys ostro zabrał się do pracy, wysyłając ekipę budowlaną na Pola Mokotowskie. U zbiegu ulic Boboli i Rostafińskich jego robotnicy zaczęli grodzić teren. Pod budowę strzeżonego osiedla dla VIP. Pośród masy zieleni. Jakby to określił gospodarz domu przy ul. Alternatywy 4, Stanisław Anioł :”No i jak to wygląda? Jak g… w lesie!”. Radni nie wydali nawet zgody na postawienie ogrodzenia, które uznali za samowolę budowlaną. Czeredys odwołał się do wojewody mazowieckiego. Wskórał niewiele.  Szybko klepnięto plan zagospodarowania przestrzennego, by cwany developer nie znalazł luk w prawie i nie wykorzystał ludzkich słabości. Podobno każdy ma swoją cenę… 

Developer uciekł jak niepyszny, mieszkańcom ogłoszono zwycięstwo. Pod sukces podpięła się prezydent miasta Hanna- Gronkiewicz Waltz. Argumenty, że miasto nie będzie nic miało z inwestycji developera, można traktować poważnie, odkąd to jednak HGW i radni kierują się ekonomią? Wystarczy przypomnieć prywatyzację SPEC-u za grosze. Ostatni przykład: wiadomo, że w ciągu czterech lat na Polach Mokotowskich, na skraju parku, przy legendarnej „Stodole”, powstanie cerkiew polowa! Prawosławny kościół, czyżby na życzenie wpływowego, byłego szefa prawosławnego Ordynariatu Polowego, abp. Sawy, w przeszłości konfidenta SB?  Pozwolenie na budowę jest już prawomocne, wydał je wojewoda mazowiecki, Jacek Kozłowski, członek PO. Premierem kraju jest zaś człowiek, który buńczucznie łgał, że przed klerem nie klęka…  Koszt budowy, wedle bardzo ostrożnych szacunków, ma wynosić ok.80mln. złotych. Około, bo nieoficjalnie mówi się, że będzie o wiele większy. Przecież budowane będzie za publiczne pieniądze! Żadnej kwesty wśród prawosławnych żołnierzy, wśród wiernych. MON dołoży 40 mln. złotych do tej niezwykle potrzebnej, według pewnych urzędasów, inwestycji. Co miasto i państwo będzie z niej miało? Rachunki do opłacenia? Co za pluralizm religijny! Kłamliwie stwierdzono, że Ordynariat prawosławny pokryje 6 mln. złotych kosztów. Bzdura, bo te pieniądze Ordynariat dostaje z budżetu państwa! Czyli za kościelne fanaberie, tym razem prawosławne, kolejny raz zapłaci podatnik! Który słyszy, że jest kryzys, kolejny raz trzeba zaciskać pasa, ograniczać wydatki itp. Pora słowa przekształcić w czyny, panie i panowie politycy! A radni mokotowscy, w której najwięcej tych z PO, nie zajęli się sprawą. Nie protestowali, nie oponowali, przyjęli decyzję swego wojewody z godnością i szacunkiem. Tylko co i rusz zastanawiają się, jak wmówić ludziom, że wprowadzenie do szkół firmy cateringowej jest uzasadnione i celowe, by żyło się lepiej. Niekoniecznie wszystkim.

3 komentarze:

  1. Wzwodzenie cerkwi budzi pewne podejrzenia idące w kierunku episkopos katolickiego. Bo ani prawosławie nie ma tak przemożnego lobby, ani biskup Sawa...Chyba, że się mylę.
    Otóż po II w. św. katolicy zagarnęli prawie wszystko po prawosławnych, jako rekompensatę za straty na Wschodzie. Wyrzuty sumienia mają z tego powodu tak wielkie, że starczyło na cerkiew.
    Rewindykacja dóbr Kościoła katolickiego budzi podejrzenia i spienia. Obarcza się więc grabieniem wsiech, czym stworzy się wrażenie słuszności żądań Kk.-skoro inni ,,też odzyskują mienie''.
    Następnym argumentem jest rozłożenie powszechnego ,,uwielbienia'' kleru katolickiego na wszystkich klaunów rytualnych...
    I parę pomniejszych języczków u wagi.
    Nie zdziwiłbym się, gdyby kiedyś okazało się, że ,,jakiś'' Nikomedes IV pokochawszy ,,tego właśnie'' Julka Cezara ufundował mu gmaszysko pałacowe. Mógł papa Juliusz III (homoseksualista) uczynić kochanka kardynałem (15-letni znajda Innocenty) i ufundować mu małpiarnię...
    Czy już będą karać w ramach ACTA za czerpanie z twórczości historyków, czy jeszcze w humanitarnym geście pozwolą ,,wolno dyszet czeławiekowi''?
    Vespa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodatkowo polecam jeszcze poczytać o zarobkach kościoła w Polsce. TO SIĘ POWINNO DRUKOWAĆ i rozwieszać na każdym przystanku autobusowym!
      http://nieruchomyporuszyciel.blogspot.com/2012/01/co-aska-czyli-zarobki-koscioa-w-polsce.html

      Usuń
  2. Co ciekawe, cerkiew będzie miał nietypowy kształt, będzie własnością państwa. Za kilka lat "nagle" okaże się, że na tym terenie w XII wieku znajdował się pałac, należący do katolickiego biskupa, zatem nieruchomość trzeba przekazać Kościołowi katolickiemu.

    Czy wolno cytować- to pytanie do niejakiego Boniego. "Musimy podpisać ACTA, nie mamy wyjścia". Musi to człowiek umrzeć, wszystko inne może.

    OdpowiedzUsuń