piątek, 30 października 2015

Wyrok dla pedofila może być tylko prawy i sprawiedliwy!

W sierpniu rozpoczął się proces księdza Stanisława G., byłego proboszcza Kalinówki koło Skierbieszowa. Zarzuty postawione księdzu były ciężkie: prokuratura oskarżyła tego pana przysięgającego żyć w celibacie o molestowanie seksualne uczennic ze szkoły podstawowej w Sulmicach. Niedorozwinięty emocjonalnie i uczuciowo ksiądz w nieletnich znajdował godne swych chuci obiekty seksualne.

Jak wygląda szumnie zapowiadane zero tolerancji dla pedofilów w sutannach? Właśnie zapadł wyrok: dwa lata w zawieszeniu na pięć lat, 3 tysiące złotych grzywny oraz dożywotni zakaz pracy z dziećmi. Nie podano, niestety, górnej granicy wieku dziatwy z którą może pracować ksiądz… Rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami. Dlaczego, zapyta ktoś trzeźwo? Ze względu na dobro dzieci- tak głosi oficjalna wersja. Uznano, ze opinia publiczna mogłaby się poczuć wstrząśnięta szczegółami zeznań. Dziwna rzecz: zamknięto drzwi sądu przed nosem gawiedzi, proces utajniono, po czym wydana tak skandalicznie niski wyrok? Zboczeniec w sutannie pewnie śmieje się do rozpuku z takiego prawa! Molestował dzieci w szkole, w kościele, na plebanii- bez różnicy. Każde miejsce uznawał za doskonałą okazję do „przytulania”.

Fundacja „Nie lękajcie się”, która niesie pomoc ofiarom księży pedofilów jest oburzona tak niskim wyrokiem. Skandalicznym, jak podkreślają jej szefowie. Jeden z nich, Marek Lisiński naiwnie uważa, ksiądz powinien zostać natychmiast wydalony ze stanu kapłańskiego, spędzić w więzieniu wiele lat i być leczony ze swoich niezdrowych skłonności. Kuria powinna zaś zapłacić poszkodowanym dzieciom bardzo duże odszkodowania, by te mogły leczyć się psychologicznie i próbować pozbyć się związanej z molestowaniem traumy. Zapłacić powinien za to nie tylko sprawca, ale i kuria, która go nie dopilnowała- uważa Lisiński nie wiedząc, że od niedawna w Polsce wobec klechów obowiązuje jedynie prawo kanoniczne, a po wyborach- prawo i sprawiedliwość.

W obronie księdza od początku stał miejscowy radiomaryjny aktyw wiejski, który nawet złożył wizytę u biskupa Mariana Rojka. Dewoty nie przyjmowały do wiadomości, że ich ukochany, opiekuńczy i zaradny proboszcz dopuścił się molestowania dzieci. Aktywistki po ogłoszeniu wyroku były bardzo zadowolone.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

2 komentarze:

  1. na każdej plebani gdzie go przeniosą do każdego mieszkańca parafii fundacja "nie lękajcie się" winna wywiesić ostrzeżenie a parafianom przesłać odręczne listy by uważali na swoje dzieci Jeśli nie chcą nieszczęścia.
    I to terza jedyna dostępna droga bo nie wszyscy maja internet i nie wszędzie on dociera

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż dziwi mnie że dzieci i rodziców nie skazali, za ewidentne zamachy seksualne na księży. I to już zdeprawowane dzieci nie atakują niewinnych księży w krzakach przed kościołem, tylko oficjalnie w szkole, w biały dzień, bo się zdeprawowane umięśnione dzieciaki czują bezkarnie, a rodzice jeszcze podpuszczają, o idzie proboszcz, zgwałć proboszcza. :D

    OdpowiedzUsuń