poniedziałek, 5 października 2015

Watykan chce sprzedać szkołę baletową w Poznaniu

Prezydent Poznania po opublikowaniu raportu majątkowego o wzajemnych roszczeniach miasta i kościoła stał się osobę jeszcze bardziej niewygodną dla kleru katolickiego. Stanisław Gądecki przyzwyczajony do uległego i klęcznikowego Ryszarda Grobelnego nie potrafi sobie poradzić z twardym i trudnym graczem. Nie udało się poznańskiemu klerowi przehandlować deweloperowi ziemi należącej do miasta, podobno po dziś dzień zgrzytają zębami biznesmeni w sutannach, że sprawa planowanego przekrętu wyszła na jaw.

Wszystko wskazuje na to, że raport prezydenta Jacka Jaśkowiaka mocno i niemile zaskoczył klechów. Gądecki już spuścił pieski ze smyczy a one szczekają, ile sił w płucach! Raport jest dziwny- twierdzi jeden z sukienkowych. W wielu miejscach jest nierzetelny- mówi drugi. Raport to rzecz bez precedensu- ujada trzeci. Klechy wyrażają zdumienie, że prezydent nie poszedł w ślady swego klerykalnego poprzednika i nie siada do stołu do „rzeczowych, regularnych spotkań”. W opinii urzędników Gądeckiego podczas takich spotkań z klerykalnym Grobelnym w duchu porozumienia, wzajemnego szacunku, udało się wypracowywać korzystne rozwiązania zwłaszcza dla mieszkańców. Stek banałów i bredni bez pokrycia, bo wiadomo jak poczynał sobie kler w Poznaniu w minionych latach. Klechy mają za złe, że nie napisali prezydentowi gotowca dzięki któremu nachapaliby się jeszcze bardziej?

Gądecki zrozumiał, że czasy prosperity zaczynają się kończyć. Łaskawie zgodził się, by Ministerstwo Kultury odkupiło od poznańskiej archidiecezji budynek szkoły baletowej w Poznaniu. Podatnicy zapłacą 11,5 mln zł. Boje toczono o szkołę przez długie lata: zniszczony budynek wyremontowano na koszt społeczeńswta po II wojnie światowej, dbano i niego i inwestowano, ale w nowej Polsce łapę po niego wyciągnął kościół katolicki. Oczywiście nie uregulował kosztów ponoszonych przez długie lata przez państwo polskie i miasto Poznań. Usłużne wobec kleru władze pokornie przystały na żądania sutannowych, naliczono wstecz czynsz, który szkoła musiała zapłacić kościołowi. Po tych akcjach szkoła płaciła grube tysiące za wynajem oddanego kościołowi budynku, ale kościół za pana Grobelnego wynajmował od miasta nieruchomości po cenach bardzo korzystnych, można śmiało stwierdzić, że po zaniżonych!

Dziś Ministerstwo Kultury może zakupić budynek. Dlaczego nikt nie pyta Gądeckiego w jaki sposób kościół stał się własnością tej szkoły? Kupił na wolnym rynku, odbudował ruinę i odpicował? Oczywiście na sprzedaż szkoły zgodę musiał wyrazić Watykan. I tu jest pies pogrzebany: wszelkie zwroty ziem i mienia odbywają się rzekomo na rzecz kościoła katolickiego, który w bzdurnej propagandzie głoszonej przez kler stanowi całość z państwem. Doprawdy? To dlaczego o sprzedaż budynku trzeba prosić o zgodę Watykan? Dlaczego wnioski kierowane do Skarbu Państwa o zwrot tego czy owego nie są kierowane przez Watykan, dlaczego nie jest w nich napisane, że o „zakup” z bonifikatą 99% stara się obce państwo, a Polska nie będzie miała z tego żadnego pożytku prócz strat?

Kościół „kupuje” z bonifikatą sięgającą 99% ale jeśli sprzedaje coś Polsce, to już po cenach rynkowych, a nawet drożej. Ciekaw jestem, czy pan Gądecki, tak rzekomo zatroskany o los dzieci, młodzieży i najsłabszych, byłby skłonny sprzedać szkołę dla miasta Poznania za 1% wartości?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

1 komentarz:

  1. Zaczynam bać się o prezydenta Jaśkowiaka. Polityka łatwo zniszczyć.

    OdpowiedzUsuń