środa, 4 marca 2015

Kłamliwe bilboardy episkopatu

Ośrodek działający przy kościelnej partii, episkopacie, wziął się za bilboardy. Nie, nie ściąga tych zawieszonych, postanowił wywiesić własne. Jak donosi TVP Info w kilku polskich miastach, m.in. Gdańsku, Lublinie i Poznaniu mieszkańcy mogą nabijać się widząc plakaty informujące :”Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż!”. Cieszę się, że kościelni dbają o poczucie humoru mieszkańców dużych miast!

Nie zgodzę się z lansowanymi przez garstkę dziennikarzy (dwóch czy trzech), że kampania akceptowana przez episkopat jest kontrowersyjna. Kontrowersje to wzbudziła akcja ateistów i ich plakaty ( 3 razy nie:- nie kradnę, nie zabijam, nie wierzę). Jest po prostu śmieszna i mówi wiele o mentalności klechów. Wystarczy zapoznać się z opiniami księży, mieniących się ekspertami w każdej dziedzinie, na temat ustawy o związkach partnerskich. Ustawy, której „liberalny” i „antychrześcijański” rząd boi się poddać pod głosowanie: iluż biskupów, księży i polityków katoprawicy krzyczało, że związki partnerskie to nic nie znaczący margines? Dziś, przy okazji kampanii bilboardowej firmowanej przez episkopat słyszę, że coraz więcej ludzi żyje w konkubinatach, dla mnie- związkach partnerskich i wolnych związkach. Komuna się skończyła w 1989, więc nie widzę powodu operowania językiem typowym dla tamtejszej obyczajówki i aparatczyków z PZPR.

Niejaki Ewartowski Edward, jeden z ulubieńców „Flaszki” Głódzia usiłuje wmówić, że miłość dwojga ludzi jest znakiem bożej miłości. To już kłamstwo czy jeszcze pobożne życzenia? Takie postawienie sprawy czyni z dwojga ludzi ubezwłasnowolnionych, pozbawionych uczuć, niezdolnych do ich okazywania i nawiązywania. Bo rzekomo tylko Bóg może to za nich zrobić. Klecha bredzi, że to nie kościół tak postanowił, tylko Bóg. Kościół ma tylko tego strzec. Kiedy i gdzie bóg mu o tym powiedział? No i nie bardzo rozumiem, co ma do rzeczy określenie „Nie cudzołóż”? Cudzołóstwo to zdrada małżeńska. Jeśli klechy chcą wmówić, że żyjący w związkach partnerskich zmieniają partnerów, jak rękawiczki, bądź zdradzają na potęgę, to świadczy to tylko o poziomie ich inteligencji. Niezwykle niskiej.

Zawistni, przede wszystkim babcie z moher squadu mówią, że tyle słyszą złego o konkubinatach. Zapewne media Rydzyka serwują im nie lada newsy! Czy są wśród nich informacje o księżach żyjących ze swoimi „gosposiami” rządzącymi nie tylko plebanią, ale i parafią? Są wzmianki o postaciach uznanych dla kościoła, jak zmarły sutannowy rektor uniwersytecki , który zostawił po sobie dorodnego potomka, podobno nie tylko tego jednego? Szczerze wątpię…

Od kilku lat żyję w szczęśliwym związku partnerskim. Z rówieśnicą, taki mały zbieg okoliczności. Nie zdradzam, nie szukam wrażeń na boku, jestem wierny. Nie ma u nas kłótni, przemocy czy cichych dni, mimo różnic dzielących mnie i Monikę. Nie dla nas kościół, klechy, religijna fatamorgana i bajki rodem ze średniowiecza. Doskonale wiem, że związki, takie jak nasz, są łakomym kąskiem dla klechów i jednocześnie powodem ich bezsilnej złości: zero kasy na rzecz kościoła z naszej strony! Klechy nie zarobiły na nas nawet złamanego grosza!

... i tylko jedno mnie zastanawia: klechy zapłaciły za powierzchnie reklamowe, dostały upust, czy umożliwiono im zamieszczenie manipulacji gratis? I kiedy kampania bilboardowa kościoła katolickiego ganiąca księży łamiących celibat, ganiący księży pedofilów czy żyjących po cichu ze swoimi "asystentami" i gosposiami?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

3 komentarze:

  1. Dzięki uprzejmości Artura Kłodzińskiego :) :

    http://prntscr.com/6cjksz

    OdpowiedzUsuń
  2. A to ciekawe, ta pseudomoralność kleru jeszcze do niedawna wymuszała aby to rodzice decydowali za dzieci za kogo wyjdą za mąż. Jeszcze to widzimy na historycznych filmach, że rodzice wybierali wybranka lub wybrankę, gdyż pseudomoralność kleru głosiła, iż miłość to nieszczęście bo są w niej grzeszne namiętności, więc aby ominąć grzeszne namiętności to rodzic decyduje a nie para. Te związki ogólnie były bez miłości, stąd te średniowiczne Rolandy czy Abelardy ukarani za miłość do kobiety. Tak więc taka postawa kleru, że bóg tylko daje miłość, tak naprawdę jest pochodną tamtego, no bo jeśli wierzysz że ślub da ci miłość a nie wasze zżycie się, to napewno jest to postawa przeciw miłości. Tym samym wśród psychologów za komuny, gdy naród taki religijny był, było celowe pozostawanie w konkubinacie, co było wtenczas ekscentryczne, ale to daje że ludzie bardziej się starają gdyż nie są zaklepani. Czyli konkubinat jest lepszy dla związku.

    OdpowiedzUsuń